W pierścieniu ognia to druga - po Igrzyskach śmierci - część filmowego cyklu o Katniss Everdeen. Film na podstawie powieści Suzanne Collins właśnie trafia do polskich kin.

KAMIL ŚMIAŁKOWSKI: Igrzyska śmierci to dziś wielka sprawa na całym świecie. Miliony nastolatków i dzieciaków i dorosłych są wielkimi fanami tej marki. Czy gdy wy dorastaliście też mieliście swoje popkulturowe obsesje?

LENNY KRAVITZ: Jasne. Jimi Hendrix, Led Zeppelin, Kiss, Pink Floyd – ja miałem muzykę. Jeśli mówimy o kinie to oczywiście Gwiezdne Wojny. Pamiętam, że gdy je obejrzałem pierwszy raz to było coś niesamowitego, jakby głowa mi eksplodowała.

To wszystko wciąż cię fascynuje?

LK: Oczywiście. Wciąż jestem dzieciakiem. Wciąż jestem fanem. To tak naprawdę pozwala mi się rozwijać. Dzięki temu, że jestem fanem wciąż jestem głodny, chcę tworzyć muzykę, sztukę, tak jak wtedy gdy byłem nastolatkiem. Wielu moich kolegów trochę stetryczało, dali sobie spokój. Ja nie. A jak to jest z Tobą, Elizabeth?

ELIZABETH BANKS: Dla mnie przede wszystkim, to co zrobił John Hudges - Klub winowajców, "Szesnaście świeczek", "Dziewczyna w różowej sukience". Uwielbiałam to. Jeszcze Goonies, I Żywot Briana - do dziś jestem wielką fanką Monty Pythona.

Co fascynowało cię w filmach Hudgesa?

EB: To były piękne skromne opowieści o bezpiecznym świecie w którym chcielibyśmy żyć. Nic epickiego, ot, opowieść o urodzinach nastolatki. Cudo. Utożsamiałam się z ich bohaterką, która tak pięknie, prosto i fajnie dojrzewała i stawała się kobietą. To taki czas w życiu dziewczyny, gdy wszystko się zmienia.

Myślisz, że dzisiejsze nastolatki mogą się tak utożsamiać z Katniss?

EB: Jako kobieta wiem, że dziewczęta potrzebują dobrych wzorców. Kiedy ja dorastałam to mogły być postaci z Agathy Christie, albo Nancy Drew. No i była też już Wonder Woman. Choć dla mnie była zbyt przekombinowana, za dużo fantastyki. A dziś jest Katniss i to przecież nie tylko dla dziewczyn. To niesamowite, że ludzie na całym świecie płacą pieniądze, by zobaczyć film o nastolatce!

A co możesz powiedzieć o swojej postaci? Nie jest raczej wzorem do naśladowania.

EB: Ale ja ją lubię. Dobrze się ubiera, potrafi się zachować. Nie jest tak źle.

Czy jest tak głupia jak można podejrzewać?

EB: O nie, Effie nie jest głupia. Ona świetnie wie, co robi. Próbuje przetrwać.

Co cię skłoniło do przyjęcia roli w Igrzyskach śmierci?

LK: Wszystko po trochu, świetna opowieść, obsada, ekipa. To mój czwarty film i jak na razie świetnie mi idzie. Wszystkie cztery naprawdę się udały. Trafiały na pierwsze miejsce box office. Walczą o nagrody. Nie wiem, chyba mam niezły instynkt. W styczniu kręcę następny z Christopherem Walkenem. Tak naprawdę nie szukam filmów które będą za wszelką cenę duże czy najpopularniejsze. Szukam ciekawych fabuł, ciekawych wyzwań. No i możliwości pracy z takimi talentami jak chociażby Christopher Walken.

Kogo będziesz grał w tym filmie?

LK: Gram jego syna.

W Igrzyskach grasz artystę, który wspiera ruch oporu. Czy uważasz, że tak właśnie powinni zachowywać się artyści w krajach rządzonych totalitarnie?

LK: Artyści powinni po prostu być sobą. Powinni mieć swoją świadomość, swoją mądrość i robić tak, jak czują. Mówić głośno to, co myślą. Tak jak robił to np. John Lennon, czy Caetano Veloso. Pamiętam jak spotkałem go podczas jednej z moich tras. Byłem u niego w domu i pamiętam pod jakim byłem wrażeniem – Wow, jestem w mieszkaniu Caetano Veloso. To legenda, wielki, wspaniały muzyk. A do tego uroczy człowiek. Pamiętam jak mówił - "Niesamowite, że tu jesteś, u mnie w domu, jesteś wielki", a ja na to "Ja wielki? Nie, to Ty jesteś wielki". Uwielbiam brazyliską muzykę.

Twoja postać projektuje stroje, sam też masz firmę zajmującą się designem. Zastanawiam się, kiedy znajdujesz na to czas?

LK: W wolnych chwilach. To firma, która prawie na okrągło ma jakieś zlecenia, więc pracujemy kiedy się da. Chociażby w trasie. Oprócz mnie to jeszcze dwie osoby i one jeżdżą z nami po świecie. Pracujemy w autobusie, w samolocie, wieczorami w hotelach, na zapleczu sceny. W tej robocie nie można robić sobie przerw.

Gdy jeździsz po świecie i koncertujesz to oglądanie nowych miast i krajów pomaga w inspiracji?

LK: Oczywiście. Mnóstwo ciekawych rzeczy uczę się zwiedzając świat. To pomaga.

Jak przyjęto rolę Effie po pierwszym filmie?

EB: Dobrze. Spodziewałam się, że zdania będą podzielone, ale wszystkim się podobało. Moja mama zadzwoniła i powiedziała, że jest ze mnie dumna. A to oznacza więcej niż "kocham cię".

Ostatni rok należał do Jennifer Lawrence. Czy nie obawiasz się, że wielki sukces w tak młodym wieku może jej zaszkodzić?

W tym momencie odzywa się komórka Lenny'ego. Przeprasza i na chwilę wstaje, odchodzi zamienia kilka zdań i wraca na miejsce.

EB: Nie, to bardzo świadoma swych możliwości osoba. Jest świetną aktorką i dobrze radzi sobie ze wszystkim...

LK: Przepraszam, to moja córka. Zawsze gdy gdzieś leci, po tym jak wyląduje musi do mnie zadzwonić i powiedzieć: "Doleciałam. Jestem bezpieczna. Kocham cię".

EB: …chciałabym by jak najdłużej była tak idealistycznie nastawiona do życia i tak otwarta na wszystko, co ją spotyka.

LK: W pełni się z tobą zgadzam. Nie mam pojęcia o czym mówisz, ale na pewno masz rację.

EB: Mówimy o Jen i jej sukcesie w tak młodym wieku.

LK: To trudne. Pamiętam, też odniosłem sukces w młodości.

EB: Właśnie. Ty możesz o tym mówić. Ja nie mam o czym.

LK: Byłem młody, ale dziękuję Bogu, że nie byłem jeszcze młodszy. Miałem dość czasu, by spokojnie przeżyć dzieciństwo, spędzić czas z mamą, z babcią, zanim świat mnie porwał. Znam Jennifer od lat, wcześniej nim to wszystko tak ruszyło, bo jest bliską przyjaciółką mojej córki. I obserwuję jak sobie z tym radzi. Oscar, sukces... Stała się ikoną mody. Mnóstwo się dzieje. Ciągną ją w najróżniejszych kierunkach, a ona się nie zmienia. Duża w tym zasługa rodziny, która ją wspiera. To wielki talent.

Wspomniałeś o Gwiezdnych Wojnach. Czy Igrzyska śmierci mogą być nowymi Gwiezdnymi Wojnami?

LK: Nowe Gwiezdne Wojny, kto wie? To trudno porównywać, to różne filmy, ale w obu mamy walkę dobra ze złem, nieomal na poziomie archetypów. Luke walczył o to kim ma zostać, Katniss też walczy o swą przyszłość. Jest jakaś paralela.

Czy zobaczymy cię w następnym filmie?

EB: Nic nie mogę powiedzieć.

Czy to znaczy tak?

EB: Nic nie mogę powiedzieć. Może tak. Może nie.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj