Olga Bołądź urodziła się 29 lutego 1984 w Toruniu. O jej dziecięcych pasjach, przygodach czy inspiracjach niewiele wiadomo, więc tak naprawdę jej historia zaczyna się od rozpoczęcia studiów w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie. Trudno określić, jakie były ku temu powody, ale od razu po rozpoczęciu studiów złożyła podanie o stypendium na wyjazd do Barcelony. Udało się jej zdobyć to stypendium i takim sposobem pierwsze nauki aktorskie pobierała właśnie w Hiszpanii, jeszcze nie znając języka. Pod koniec swojego pobytu w Hiszpanii zagrała w przedstawieniu dyplomowym "Dell Arte no es Trista". Przeważnie siedziała po 12 godzin na uczelni, aby uczyć się języka, którym podobno teraz biegle włada.

[image-browser playlist="608138" suggest=""]© TVN 2011

To nie był koniec aktorskiej edukacji Olgi Bołądź, bowiem miała to szczęście, by rozpocząć naukę w Stella Adler Academy w Los Angeles. Mało polskich aktorek może poszczycić się byciem absolwentem tej samej uczelni co Marlon Brando, Robert De Niro czy Benicio del Toro.

Pierwsze role zaczęła dostawać nie tak dawno, bo w 2006 roku. Wówczas zagrała w mało znanych produkcjach jak "Razem", "Próba mikrofonu" czy "Miłość w przejściu podziemnym". Ważniejsza dla jej kariery rola przyszła dopiero w 2007 roku, kiedy zagrała w filmie akcji Jarosława Żamojdy pt. "Skorumpowani". Produkcja została zmiażdżona przez krytykę i widzów, lecz Olga zebrała pochlebne recenzje i była jednym z nielicznych pozytywów tego filmu. Dzięki temu także została zauważona przez branżę filmową i zaczęły napływać ciekawsze oferty. Poniekąd to właśnie wersja serialowa "Skorumpowanych" była jej pierwszą produkcją tego typu. . Pierwszym poważnym wyzwaniem była rola w dramacie "Korowód" u Jerzego Stuhra, dzięki czemu mogła zdobyć doświadczenie w ambitnym kinie znanego reżysera.

Takim znaczącym przełomem był rok 2008 i rola w popularnym serialu komediowym stacji TVN pt. "39 i pół". Grała w nim Miłkę, życiową partnerkę Pauli (Sonia Bohosiewicz). Rola przyniosła jej popularność i sympatię wśród widzów. W tym samym roku dostała zupełnie inną rolę w serialu "Teraz albo nigdy". Wcieliła się w Jolę, kochankę Michała. Dzięki temu serialowi dała się poznać wielbicielom zupełnie innego gatunku niż w "39 i pół".

[image-browser playlist="608139" suggest=""] © Vivarto

Rok 2009 dla Olgi Bołądź był bardzo pracowity. Miała okazję zagrać w trzech kinowych produkcjach. Każda jej rola była zupełnie inna od poprzedniej, co można uznać za jej atut. Wówczas widzieliśmy ją w czarnej komedii "Piksele", bardzo dobrze ocenianym przez widzów "Zero" oraz amerykańskim filmie "Dzieci Ireny Sendlerowej", w którym widzieliśmy ją obok Anny Paquin znanej z serialu True Blood. Na polu serialowym Olga dostała rolę w jednej z najlepiej ocenianych polskich produkcji telewizyjnych - "Czas honoru". Zagrała piękną łączniczkę i byłą studentkę literatury niemieckiej, która zwróciła na siebie uwagę Michała. Ten namówił ją do współpracy przy akcji przeciwko Abwehrze. Bez wątpienia była to zupełnie inna rola w karierze Bołądź. Widzowie ją polubili, oceniając bardzo pozytywnie jej kreację.

Następny rok to kolejne dwie jakże odmienne od poprzednich role. Zagrała w międzynarodowej koprodukcji pt. "Kobieta, która pragnęła mężczyzny" w reżyserii Pera Fly'a. Rola w nasyconym erotyką dramacie obyczajowym była kolejnym doświadczeniem w jej karierze, które zostało dobrze ocenione. W tym samym roku zagrała też w ambitnej opowieści o piłkarskich pseudo-kibicach pt. "Skrzydlate świnie". Była zaskakująco przekonująca w roli twardej Basi, która z kolegami udawała się na mecze i ustawki z innymi hoolsami. Tutaj także udowodniła, że nie boi się nagości, czym wzbudziła wiele westchnień swoich wielbicieli.

W swojej karierze serialowej pojawiała się także w mniejszych lub w większych rolach w "Ojcu Mateuszu", "M jak Miłość" czy "Hotelu 52". Obecnie widzowie mogą oglądać ją w roli twardej pani komisarz Szarek w serialu kryminalnym "Układ warszawski". Niedługo w kinie zobaczymy ją w filmie "Agata", który będzie opowiadać o Agacie Mróz.

[image-browser playlist="608140" suggest=""]

Olga Bołądź mówi płynnie po angielsku, hiszpańsku i włosku. Choć urodę ma delikatną i bardzo kobiecą, mówi się, że z charakteru jest twarda, zdecydowana i bardzo ambitna. Prywatnie lubi śpiewać i tańczyć, a jej popisy widzowie mogli oglądać w jednej z edycji "Tańca z Gwiazdami".

Często podkreśla, że jej ambicje sięgają dalej niż Polska. Chce pracować tam, gdzie są ciekawe role. Bołądź jest znana z tego, że nie lubi powielać schematów. Dlatego też jest jedną z niewielu polskich aktorek, która nie cierpi z powodu największego problemu rodzimego kina - nie gra we wszystkim "jak leci". Olga Bołądź zawsze twierdzi, że dla niej w pracy aktorki najważniejsza jest różnorodność i to widać po tym, jak wybiera role. Żadna nie jest w jakimkolwiek stopniu podobna do drugiej i bez wątpienia właśnie to jest jej największym atutem. W swojej krótkiej karierze zdobyła wiele różnych doświadczeń i to będzie procentować - jest to aktorka, która w rodzimym kinie może osiągnąć coś wyjątkowego.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj