Teoretycznie wiemy już wszystko. Zarówno Sony jak i Microsoft pozostawiły sobie jeszcze kilka asów w rękawie, które ujawnią na GamesComie i innych lokalnych eventach. Wszystko, co najważniejsze wydarzyło się jednak w czerwcu, podczas E3. Z punktu widzenia polskiego gracza, odpowiedź na pytanie zawarte w tym artykule wydaje się być oczywista. Potwierdzają to również niezależne opinie dziennikarzy z mediów na całym świecie. Nie tylko tych europejskich, ale również i amerykańskich. PlayStation 4 wydaje się być na chwilę obecną jedynym słusznym rozwiązaniem na pierwszy kontakt z next-genami. Takie odczucia wśród graczy i dziennikarzy pojawiły się już w maju podczas rozczarowującej imprezy zorganizowanej przez Microsoft, na której zapowiedziano Xboxa One. E3 dodatkowo podniosło napięcie za sprawą zupełnie odmiennej polityki giganta z Redmond, z której to kilka tygodni później firma zdecydowała się wycofać. Dlaczego więc zakup Xboxa One należy odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość?

Choćby dlatego, że konsola Microsoftu nie pojawi się w naszym kraju w 2013 roku. W przeciwieństwie do ogólnoświatowej premiery PlayStation 4, Xbox One w ciągu najbliższych miesięcy trafi tylko do wybranych krajów. Na liście nie ma Polski i nieszczególnie powinno to dziwić. W przeciwieństwie do rodzimego oddziału Microsoftu, to Sony Computer Entertainment Polska solidnie rozwija swoją ofertę dla polskiego gracza, oferując rozmaite eventy, lokalizacje gier i premiery zgrywające się zawsze z premierą światową. Dzięki poważnemu podejściu do klienta mamy przekonanie, że na PlayStation 4 zagramy jeszcze w 2013 roku. Z kolei do premiery Xbox One w Polsce dolepiona została karteczka ze słowami "Later in 2014". Może to oznaczać równie dobrze kilkumiesięczny, jak i roczny poślizg. W tym samym czasie polski oddział Sony będzie miał ogromne pole do popisu, by przekonać jak największą liczbę graczy do kupna PlayStation 4.

Zapewne za rok nikt już nie będzie pamiętał o kulisach zapowiedzi Xboxa One przez Microsoft, ale należy zauważyć, że firma w 2013 roku zaliczyła sporą liczbę wpadek, ściśle związanych z ich nowym next-genem. Sony swoją konsolę zapowiedziało już w lutym, tymczasem na wieści od Microsoftu przyszło nam czekać aż do maja. Wrażenie po godzinnej konferencji było – pisząc wprost – fatalne. Przez blisko 40 minut przedstawiciele Microsoftu opowiadali, że ich nowa konsola będzie kolejnym krokiem w kierunku stworzenia multimedialnego centrum rozrywki. Oglądających konferencję zanudzano pokazem sterowania konsolą za pomocą komend głosowych ("Xbox go home") i skupiano na aspekcie telewizyjnym, zupełnie zapominając o grach. Te zajęły około 15 minut całego programu. Na E3 miało być inaczej. To w Los Angeles Microsoft miał nas zasypać grami i tak też zrobił. Ich konferencja była dynamiczna, pełna świetnych zwiastunów i ciekawych gameplayów. Zaczęło się od zapowiedzi "Metal Gear Solid V", a później było już tylko lepiej. Microsoft zaprosił na swoją konferencję przedstawicieli CD Projekt RED, ponieważ uznał, że Wiedźmin 3: Dziki Gon to jeden z najważniejszych tytułów na next-geny.

Stosunkowo pozytywny odbiór konferencji Microsoftu prysnął kilkadziesiąt minut później, gdy firma oficjalnie ogłosiła wprowadzenie zupełnie nowej polityki związanej z grami używanymi. Ponadto zdecydowała się na blokadę regionalną, a także wymuszenie na graczach stałego podłączenia konsoli do internetu. Fala krytyki, jaka przelała się po ogłoszeniu tych informacji była ogromna. Trzy tygodnie później Microsoft zrobił rachunek sumienia i wycofał się ze wszystkiego. Dopuścił możliwość grania w używane gry na Xbox One, zniósł blokadę regionalną, a także konieczność stałego połączenia z siecią podczas rozgrywki offline. Ogromny niesmak jednak pozostał. Smród za Microsoftem będzie się ciągnął jeszcze wiele miesięcy. Choćby dlatego, że wspomniane wyżej restrykcje zniesione zostaną przy pierwszej aktualizacji konsoli, tuż po jej uruchomieniu. Oznacza to, że w każdej chwili Microsoft może wrócić do zaproponowanych tuż po E3 rozwiązań. Nie ma żadnej gwarancji, że za rok lub dwa ponownie nie pojawi się blokada regionalna i gracze nie będą mogli korzystać z używek.

Xbox One kosztował będzie 499 dolarów/euro. W Polsce w 2014 roku zapłacimy za niego ponad 2 tysiące złotych. To spora kwota, nawet jeśli w zestawie z konsolą otrzymamy Kinecta w wersji 2.0. Architektura Xbox One jest bardzo zbliżona do współczesnych PCtów. W zestawie znajdzie się również nowy, lepszy pad, który w końcu doczekał się akumulatora. Sama konsola wyposażona zostanie w dysk 500 GB oraz napęd BluRay. Głównym atutem nowej konsoli Microsoftu wydaje się być moc obliczeniowa i wydajność, która może zostać znacznie zwiększona dzięki serwerom, które przetwarzać będą dane w chmurze. Xbox One straci jednak na pamięci RAM. W konsoli zdecydowano się umieścić 8 GB DDR3 (w PS4 znajdą się szybsze pamięci DDR5). Jako prawdziwy multimedialny kombajn, Xbox One oferował będzie mnóstwo dodatkowych funkcjonalności, które dla zwykłego gracza wydają się być zbędne. Wśród oprogramowania znajdzie się m.in. Internet Explorer, ponadto udostępniona zostanie potężna baza filmów, seriali i muzyki, które obejrzymy bezpośrednio za pomocą Xbox One (prawdopodobnie tylko w USA). Konsola Microsoftu posłuży również jako narzędzie kontaktowe - Skype.

Dwa akapity wypada poświęcić ekskluzywnym tytułom, które zapowiedziano na nową konsolę Microsoftu. Na chwilę obecną (miesiąc po E3) jest ich więcej, niż na konsolę Sony, ale można odnieść wrażenie, że kolejne gry na PlayStation 4 zapowiedziane zostaną na GamesComie. Tymczasem chyba największym sukcesem (opłaconym grubymi milionami), mogącym przyciągnąć graczy przez telewizory, do których podłączony będzie nowy Xbox, jest nowa gra studia Respawn Entertaiment Titanfall. Tytuł wydany zostanie na XOne, X360 i PC. Na E3 była to jedna z najciekawszych prezentowanych gier, mimo tego, że kolejne informacje na jej temat nie są już tak kolorowe, jak wydawało się w Los Angeles. Studio Respawn Entertainment założone zostało przez ludzi zwolnionych z Infinity Ward (twórcy "Call of Duty"). Nad Titanfall pracuje zaledwie 60 osób i jest to ich debiutancka produkcja. Dlatego też studio całkowicie zrezygnowało z tworzenia trybu dla pojedynczego gracza i w całości skupiło się na multiplayerze. Ponadto przedstawiciele Respawn stwierdzili, że tylko 5 procent graczy przechodzi kampanię, gdy równie ważną częścią produkcji jest tryb multiplayer. Tym samym znacznie narazili się środowisku graczy, którzy cenią sobie samodzielną rozgrywkę. Zagraniczni dziennikarze wspominają, że Microsoft zapłacił wiele milionów dolarów za to, by Respawn nie wydawało Titanfall na PlayStation 4. Studio oczywiście zaprzecza i tłumaczy, że nie jest w stanie stworzyć gry na obie konsole, ponieważ konsola Sony różni się od Xboxa i przez to proces produkcyjny trwałby dłużej. Jest to zwyczajna bujda, ponieważ tworzenie gier na obydwu sprzętach jest niemal identyczne. Schody zaczynają się w momencie, gdy konsolowy tytuł ma zostać wydany również na PC. A na to Respawn Entertainment znalazło czas i środki.

Poza TitanFall, Xbox One przyciągnie graczy nową grą Remedy o nazwie Quantum Break, która ma zawierać w sobie elementy aktorskiego serialu. Niezłe wrażenie zrobił też exclusive od Cryteka o nazwie "Ryse: Son of Rome". Szybko jednak okazało się, że umieszczona w ciekawym klimacie i okresie gra to nic innego, jak festiwal Quick Time Eventów. Ciekawą produkcją na Xboxa One będzie również "Dead Rising 3", który zaoferuje rozgrywkę w otwartym świecie pełnym zombie. Wiele wskazuje na to, że TitanFall i "Dead Rising 3" mogą być tylko czasowymi exclusive’ami na Xboxa One, a ich wydawcy (Respawn i Capcom) w 2014 roku zapowiedzą obie gry na PlayStation 4.

Średnio przekonujące gry ekskluzywne, mnóstwo niepotrzebnych dodatków, zamieszanie z polityką dotyczącą gier używanych, blokady regionalnej, stałego połączenia z siecią, wysoka cena i premiera w Polsce dopiero w 2014 roku sprawiają, że Xbox One NIE JEST konsolą, którą powinniście zakupić, aby zapoznać się z next-genami. Wszystko to, co powinna oferować konsola następnej generacji znajdziecie w najnowszym produkcie Sony – PlayStation 4.

PlayStation 4 to konsola, która od samego początku definiowana będzie przez gry. Japończycy w całości skupiają się na dostarczeniu maksymalnej ilości wrażeń płynących z grania. Dzięki temu w znaczny sposób usprawniają elementy sieciowe, modyfikują DualShocka i zapowiadają świetne tytuły na start, które zapewnią długie godziny wciągającej rozgrywki przed telewizorem. Już od czasu PlayStation Meeting można było odnieść wrażenie, że Sony trafia w gusta graczy, traktuje ich z szacunkiem i proponuje rozwiązania, które są akceptowane przez środowisko. Pierwszym przykładem z brzegu jest wprowadzenie aktualizacji i ściągania gier z PlayStation Store w tle (usługa o nazwie PlayGo). Dotychczas ściąganie tytułu na dysk konsoli PlayStation 3 nie było możliwe przy jednoczesnym graniu w inną produkcję. W PlayStation 4 ma się to zmienić. Mało tego, Sony zaoferuje graczom możliwość ściągania kolejnych fragmentów swoich gier. Oznacza to, że aby zagrać w Killzone: Shadow Fall wystarczy pobrać podstawowe elementy gry oraz jej pierwszą misję. Kolejne z nich dociągną się w tle, co nie przeszkodzi w błyskawicznym odpaleniu produkcji i rozpoczęciu zabawy.

Dla wielu graczy w naszym kraju podstawowym kryterium wyboru konsoli może być jej cena. Tutaj PlayStation 4 wygrywa zdecydowanie z propozycją Microsoftu. Za nową konsolę Sony zapłacimy 399 dolarów/euro. Polskie sklepy przyjmują obecnie zamówienia przedpremierowe na kwoty rzędu 1699-1799zł. Wydaje się, że cena na pewno nie będzie wyższa i należy przyznać, że jest akceptowalna. Wystarczy przypomnieć, że w dniu premiery PlayStation 3 kosztowała w swojej tańszej wersji 2299zł. Co istotne – w zestawie z PlayStation 4 nie znajdzie się PlayStation Camera, czyli następca PS Eye. Nie będzie ona wymagana do pracy samej konsoli, ale znacznie ułatwi rozgrywkę w połączeniu z nowymi funkcjonalnościami Dual Shocka 4. PS Camera dostaniemy osobno, płacąc za nią 49 euro (249zł). Sony wciąż nie potwierdziło ostatecznej daty premiery PlayStation 4, ale konsola na pewno pojawi się w sklepach na całym świecie przed końcem 2013 roku. Nieoficjalne informacje (potwierdzone europejskimi plakatami i stoiskami reklamowymi) podają datę premiery w okolicach listopada 2013.

Nowy kontroler do konsoli PlayStation – DualShock 4 to coś, na co Sony zwróciło uwagę już w lutym podczas PlayStation Meeting. Dotychczasowe DualShocki dodawane do starszych konsol były do siebie bardzo podobne. Sony wychodziło z założenia, że jeśli coś jest dobre, trwałe i spełnia oczekiwania graczy, nie trzeba tego zmieniać. Idąc jednak z duchem czasu, pad w najnowszej odsłonie wprowadza bardzo dużą liczbę innowacji, nie tylko od strony wizualnej, ale przede wszystkim – funkcjonalnej. Pierwsze, co rzuca się w oczy to dotykowy panel pojemnościowy, który rozpoznaje dwa punkty dotyku oraz nacisk. Dotychczasowe przyciski "Start" i "Select" zastąpione zostały przez "Options" i "Share". Ten drugi ma kluczowe znaczenie w aspektach społecznościowych PlayStation 4, ale o tym później. Sony zmodyfikowało analogi, które teraz nie są całkowicie wypukłe, jak i spusty. Ergonomię ma poprawić tylna część obudowy pokryta gumą, dzięki czemu pad lepiej leży w dłoni. W tylnej części kontrolera umieszczono światełko zwane lightbarem, które działa na tej samej zasadzie, co kulka w PS Move. DS4 będzie wibrował (to żadna nowość), ale też wydawał dźwięki za pomocą wbudowanego głośnika. Znajdzie się w nim również wejście na słuchawkę. Zmiany są spore i tylko kolejne miesiące korzystania z DualShocka 4 pokażą, czy nadal jest to pad, który można określić jako "nie do zdarcia".

Sony postanowiło bardzo mocno rozbudować aspekt sieciowy korzystania z PlayStation 4. Tyczy się to jednak wyłącznie nowego PlayStation Network, po którym poruszanie się będzie jeszcze bardziej intuicyjne niż dotychczas (m.in. za pomocą touchpada). Menu PS4 przypominać ma konto w serwisie społecznościowym, gdzie pojawią się m.in. informacje o aktywności naszych znajomych, a także udostępniane przez nich materiały. Dowiemy się, w jakie gry grają, co ostatnio zakupili w PS Store, jakie zdobyli trofea, a także otrzymamy możliwość obejrzenia gotowych fragmentów gry, które nagrane zostały za pomocą przycisku Share. To jedna z największych innowacji PlayStation 4. Dzięki przyciskowi Share będziemy mogli publikować nasze osiągnięcia na facebooku, twitterze oraz YouTubie. Co ciekawe – konsola automatycznie zarejestruje ostatnie 15 minut rozgrywki i gdy stwierdzimy, że danym fragmentem gry chcemy pochwalić się wśród znajomych, za pomocą przycisku Share będziemy mieli dostęp do całego materiału.

Japończycy dużą uwagę przywiązują do wykorzystania serwisu Gaikai. To z jego pomocą dane gry przetwarzane będą na zewnętrznych serwerach "w chmurze". To również dzięki Gaikai w przyszłości na PlayStation 4 zagramy w tytuły z poprzednich konsol. Bowiem w dniu premiery PS4 pozbawiona zostanie wstecznej kompatybilności (podobnie jak Xbox One).

Jedyną rzeczą, do której niektórzy fani mogą się przyczepić jest zmiana polityki związanej z graniem w sieci. Na PlayStation 4 dostęp do trybu online będzie płatny (dokładnie tak jak na Xbox Live). Udostępniony zostanie on tylko abonentom PlayStation Plus, których liczba rośnie z miesiąca na miesiąc. Cena usługi PS+ nie zmieni się i, co ważne – jeden abonament pozwoli opłacić nam na minimum trzy miesiące jedno konto zarówno na PlayStation 3, PlayStation 4 jak i PS Vita. Osobom, które z PlayStation Plus korzystają od dawna i skusili się "darmowymi" grami dołączanymi co miesiąc do oferty, wprowadzenie płatnego trybu online nie robi żadnej różnicy. Sony potwierdziło, że od listopada abonenci PlayStation Plus otrzymywać będą co miesiąc jedną nową grę na PlayStation 4 (a także stały zestaw na PS3 i PS Vita).

W przeciwieństwie do Xboxa One, już dziś doskonale wiemy, jakie ekskluzywne gry na PlayStation 4 dostępne będą podczas premiery konsoli i staną się tzw. "tytułami startowymi". A są to: Killzone: Shadow Fall, DriveClub oraz Knack. Ich premiera zaplanowana jest na 2013 rok, a na półkach sklepowych pojawią się dokładnie w tym samym czasie, co sama konsola. Dodatkowo DriveClub w okrojonej wersji udostępniony zostanie za darmo posiadaczom PlayStation Plus. Pod względem rozgrywki nie będzie się różnił od pełnej wersji, ale pozbawiony zostanie części samochodów i tras. Co ważne – z poziomu PlayStation Store DriveClub będzie można łatwo przeprowadzić "update" do pełnej wersji, który dla posiadaczy PS+ będzie o wiele tańszy od wersji dostępnej w sklepach. W 2014 roku do listy ekskluzywnych tytułów dołączą dwie interesujące i wyczekiwane produkcje: InFamous: Second Son oraz tajemnicze The Order 1886. Warto też pamiętać o tworzonym przez Capcom zupełnie nowym IP o roboczej nazwie "Deep Down". Więcej na jego temat mamy dowiedzieć się na GamesComie. Sony jest też otwarte na współpracę z małymi zespołami zajmującymi się produkcją gier niezależnych. Już na E3 pokazano kilka ciekawych tytułów, a ich liczba ma cały czas rosnąć.

Japończycy przygotowali sprzęt z myślą o grach, graczach i developerach. Najnowsze dziecko Sony rozbudowuje mechanizmy, które szwankowały w poprzedniczce, a jednocześnie idzie z duchem czasu i proponuje sensowne rozwiązania wzmacniające choćby aspekty społecznościowe. Ekskluzywne tytuły to połączenie sprawdzonych marek z nowymi produkcjami tworzonymi przez znanych producentów. Za niecałe 1800zł i z premierą w 2013 roku wybór wydaje się być jasny. Jeśli chcecie kupić konsolę nowej generacji, wybierzcie przyjazną, mocną pod względem technologicznym i wyposażoną w bardzo dobre tytuły startowe PlayStation 4. Będzie to zdecydowanie pewniejszy i bezpieczniejszy zakup. 

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj