Najwięksi gracze w dziale miniserial i film telewizyjni to na pewno American Horror Story i "Hatfields & McCoys" z nominacjami w niemal każdej z najważniejszych kategorii. Produkcja ze stacji FX zaskoczyła wszystkich swoją budzącą grozę od pierwszej minuty atmosferą, zakręconą fabułą i świetymi kreacjami aktorskimi. Miniserial osadzony w czasach wojny secesyjnej to z kolei pozycja obowiązkowa dla każdego Amerykanina. Historyczny spór między rodzinami Hatfieldów i McCoyów przyciągnał przed ekrany rekordową liczbę widzów, trudno też wyobrazić sobie, że Akademia Telewizyjna wobec takiego wydarzenia przejdzie obojętnie. Zaskoczeniem jest jednak również docenienie produkcji brytyjskich - "Luthera i Sherlocka. Ten drugi potraktowano jednak jako serię filmów telewizyjnych, stąd też nominacja tylko dla jednego odcinka. Stawkę uzupełniają "Game Change", dotyczący ostatnich wydarzeń w Stanach Zjednoczonych dramat polityczny HBO oraz "Hemingway and Gellhorn", obraz o tytułowej dwójce dziennikarzy. Produkcja ta wyróżnia w szczególnośći gwiazdorską obsadą - w rolach głównych występują Nicole Kidman i Clive Owen.

[image-browser playlist="599455" suggest=""]

NAJLEPSZY MINISERIAL LUB FILM TELEWIZYJNY:
American Horror Story, "Game Change", "Hatfields & McCoys",
"Hemingway and Gellhorn", Luther, Sherlock: A Scandal in Belgravia

Marcin Rączka: Ciekaw jestem, czy na Emmy jest w stanie cokolwiek ugrać "Sherlock". Wielu z naszych redakcyjnych kolegów jest tym miniserialem wprost zachwyconym. Trudno jednak przypuszczać, by brytyjska produkcja była w stanie wyprzeć "American Horror Story". Pytanie tylko, czy horror Murphy’ego to faktycznie taki telewizyjny przełom, który już po pierwszym sezonie emisji zasługuje na uznanie?

Łukasz Ancyperowicz: Tylko jeden serial może wygrać i jest nim bez wątpienia właśnie "Sherlock". Produkcja nieskazitelna, idealna pod każdym względem. Muszę powiedzieć, że będę zaskoczony, jeśli serial brytyjskiej BBC One nie zgarnie tegorocznej Emmy. Obym się nie mylił!

Dawid Rydzek: "Sherlocka" odkryłem już dość dawno i praktycznie ani razu się na nim nie zawiodłem. To telewizja naprawdę najwyższej klasy. Zastanawia mnie za to "Hatfield & McCoys", które odniosło ogromny sukces pod względem oglądalności i może to właśnie do twórców tej produkcji powędruje statuetka.

Michał Kaczoń: Zastanawia mnie w tym zestawieniu udział "American Horror Story". Skoro dostał drugi sezon, to czemu zaliczany jest do miniseriali? Ja, tak jak Łukasz cały sercem jestem za "Sherlockiem", a już nominowanie odcinka "A Scandal in Belgravia" jest dla mnie wisienką na torcie, gdyż właśnie ten epizod uważam za najlepszy całego serialu. Scenariusz jest napisany idealnie, na dodatek nadal nie mogę uwierzyć w to, jak udało się twórcom utworzyć najlepsze sceny, tylko przy udziale dzwonków telefonicznych. Już za sam ten pomysł i doskonałe wprowadzenie go w życie należy się statuetka!

Marcin Rączka: Michał - z racji tego, że każdy sezon "American Horror Story" to osobna historia o zupełnie innych bohaterach, temu postanowiono zaliczyć go do tej kategorii. Poza tym - umówmy się - w kategorii "NAJLEPSZY DRAMAT", nie miałby najmniejszych szans, by nawet otrzymać nominację. Wśród miniseriali i filmów telewizyjnych konkurencja jest zawsze mniejsza.

Dawid Rydzek: To nie do końca tak. Zgłoszono go do Emmy jako w kategorii miniserial, a nie dramat, żeby miał szansę zgarnąć nagrodę, ale to jest sprytne zagranie producentów na wypromowanie produkcji, nic więcej. Za rok zresztą, podobnie jak "Downton Abbey", serial straci szansę na konkurowanie jako miniserial.

Marcin Moszyk: Trudno mi się wypowiadać na temat "Sherlocka", bo dopiero nadrabiam początkowe odcinki. Mam jednak wielką nadzieję, że nagroda nie przypadnie "American Horror Story". Już dotychczas przesadnie zachwalano tą produkcję, a przyznanie Emmy byłoby przelaniem czary goryczy. Odkrywczość? Świetny scenariusz? Sorry, wszystko na czym oparto ten serial, widywaliśmy setki razy na wielkim ekranie. Po prostu ktoś poszedł z tym do telewizji...

Adam Siennica: A Emmy dostanie "Hatfields & McCoys", bo traktuje o amerykańskiej historii.

Marcin Kargul: A ja bym właśnie chciał, żeby wygrało "American Horror Story", bo to jednak nie do końca tak, że wszystko to już widzieliśmy na dużym ekranie. Owszem, serial to w głównej mierze taka sałatka zrobiona ze schematów i klisz, które widywaliśmy już niejednokrotnie, ale odpowiednio doprawiona i podana w taki sposób, że pachnie świeżością i smakuje wyśmienicie. Jeśli jednak produkcja Murphy’ego miałaby zostać pokonana, to niech do jej klęski przyczyni się "Sherlock", ponieważ opowieść o tym popularnym detektywnie jeszcze nigdy nie była tak interesująca i błyskotliwa.

[image-browser playlist="599456" suggest=""]

NAJLEPSZY AKTOR W MINISERIALU LUB FILMIE TELEWIZYJNYM:
Kevin Costner ("Hatfields & McCoys"), Benedict Cumberbatch (Sherlock: A Scandal in Belgravia), Idris Elba (Luther), Woody Harrelson ("Game Change"), Clive Owen ("Hemingway and Gellhorn"), Bill Paxton ("Hatfields & McCoys")

Dawid Rydzek: Dość mocna obsada w tej kategorii. Emmy lubią nagradzać tutaj gwiazdy wielkiego ekranu (jak choćby Kate Winslet za "Mildred Pierce") i statuetka może powędrować do Kevina Costnera, choć niekoniecznie zasłużenie. O swoim faworycie nie muszę chyba mówić, bo od dwóch lat należę do grupy cumberbitches.

Marcin Rączka: Jak się patrzy na te nazwiska, to aż trudno uwierzyć, że tak znani aktorzy znaleźli czas na to, by zagrać w miniserialach, bądź filmach telewizyjnych. Mocna kategoria, w której zwyciężyć może każdy. Cumberbatch ma naprawdę godne towarzystwo, ale czy od razu zdobędzie Emmy? Nie wydaje mi się. Stawiam na Costnera lub Elbę.

Adam Siennica: Pomimo dobrych recenzji Cumberbatcha, raczej nie ma szans na nagrodę. Ameryka oszalała na punkcie "Hatfields & McCoys" i raczej rozegra się to pomiędzy Costnerem i Paxtonem, co w gruncie rzeczy nie byłoby złym wyborem - obaj zaprezentowali się bardzo dobrze.

Łukasz Ancyperowicz: Ja zdecydowanie poprę Dawida. Statuetka musi trafić do Benedicta. Może i Ameryka oszalała na punkcie "Hatfields & McCoys", ale to o "Sherlocku" z BBC mówi cała reszta świata.

Marcin Kargul: Nie będę oryginalny i tak jak większość swój głos oddam na Cumberbatcha. Chociaż wcale bym się nie zdziwił, jakby wygrał Costner lub Paxtor, w końcu Amerykanie mają bzika na punkcie własnej historii.

[image-browser playlist="599457" suggest=""]

NAJLEPSZA AKTORKA W MINISERIALU LUB FILMIE TELEWIZYJNYM:
Connie Britton (American Horror Story). Ashley Judd (Missing: Zaginiony), Nicole Kidman ("Hemingway and Gellhorn"), Julianne Moore ("Game Change"), Emma Thompson ("The Song of Lunch")

Dawid Rydzek: Przypuszczam, że zwycięzcę poznamy tutaj dość szybko. Jeśli realizator w ciągu pierwszych 5 minut pokaże na sali Nicole Kidman, to znaczy, że ona odbierze statuetkę. Nie zaprasza się takiego nazwiska bez odpowiedniego potem wynagrodzenia.

Adam Siennica: Ashley Judd za "Missing" jako miniserial? Przecież to nie był miniserial, tylko anulowany normalny serial, więc obecność tego tutaj to jakieś nieporozumienie. Poza tym, jej rola, pomimo mojej sympatii dla Judd, nie była najwyższych lotów. Nicole Kidman raczej wygra, ale nie za nazwisko, tylko za dobrą grę.

Marcin Rączka: ABC po anulowaniu zrobiła z "Missing" miniserial, specjalnie po to, by móc zgłosić Judd do tej kategorii (jako najlepsza aktorka w serialu dramatycznym nie miałaby szans). Dla mnie ta nominacja to również nieporozumienie, bo Judd w "Missing" nie wyróżniła się kompletnie niczym, poza średnio udanymi operacjami plastycznymi, jakie wykonała na przestrzeni ostatnich lat (młodość - nie wieczność). Kidman to faworytka, ale Julianne Moore jest najpoważniejszą rywalką.

Łukasz Ancyperowicz: Nie będę oryginalny i nie powiem nic więcej. Wszystko, co było do powiedzenia, rzekli moi przedmówcy.

Marcin Kargul: Pewnikiem walka rozegra się pomiędzy Kidman i Moore. Chociaż znając życie pewnie wygra ta pierwsza.

[image-browser playlist="599458" suggest=""]

NAJLEPSZY AKTOR DRUGOPLANOWY
W MINISERIALU LUB FILMIE TELEWIZYJNYM:

Tom Berenger ("Hatfields & McCoys"), Martin Freeman (Sherlock: A Scandal in Belgravia), Ed Harris ("Game Change"), Denis O'Hare (American Horror Story), David Strathairn ("Hemingway & Gellhorn")

Dawid Rydzek: Denis O’Hare albo Martin Freeman, jeśli miałbym typować sam. Ze wskazaniem na tego, który do złudzenia przypomina Bilbo Bagginsa.

Adam Siennica: Może węszę teorię spiskową, ale nie od dziś wiemy, że Amerykanie lubią nagradzać coś, co traktuje o ich historii. Tom Berenger nie zachwycał, ale nie zdziwię się, jeśli go wyróżnią. Chociaż Ed Harris czy Freeman bardziej zasługują.

Marcin Rączka: Jeśli Cumberbatch nie dostanie statuetki w swojej kategorii, wydaje mi się, że wyróżniony zostanie Freeman. Choćby po to, by "Sherlock" nie wyszedł z gali Emmy z niczym. A może nominacje dla Freemana i Cumberbatcha to już wystarczające wyróznienie? A Emmy powędruje do starych wyjadaczy, takich jak Berenger, czy Harris?

Łukasz Ancyperowicz: Wyjadacze, nie wyjadacze, jestem sherlockocentryczny, jeśli chodzi o kategorie, w których są nominowani aktorzy lub sam serial, a więc: Sherlock! Freeman!

Marcin Kargul: Moje typy pokrywają się z tymi Dawida. Denis O’Hare był bezbłędny jako Larry i zasługuje na wyróżnienie, podobnie Freeman jako Watson.

[image-browser playlist="599459" suggest=""]

NAJLEPSZA AKTORKA DRUGOPLANOWY
W MINISERIALU LUB FILMIE TELEWIZYJNYM:

Frances Conroy (American Horror Story), Judy Davis ("Page Eight"), Jessica Lange (American Horror Story), Sarah Paulson ("Game Change"), Mare Winningham ("Hatfields & McCoys")

Dawid Rydzek: Jessica Lange, to więcej niż pewne. Następny proszę.

Adam Siennica: A tutaj nie będę popierał "Hatfields & McCoys" - kobiety w tej miniserii były zaledwie tłem i żadna się nie wyróżniałą. Jessica Lange to klasa, nikt nie ma szans.

Marcin Rączka: Z całej obsady "American Horror Story" tylko Lange zasługuje na Emmy. Dlatego też nominacje dla Britton i O’Hare traktuję z przymrużeniem oka. Jeśli amerykański horror Ryana Murphy’ego zostanie wyróżniony, to właśnie dzięki genialnej roli Lange. Nieprzypadkowo z resztą aktorka znalazła zatrudnienie w "Asylum", gdzie będzie grać - tym razem główną rolę.

Marcin Kargul: Od O'Hare'a się odczep, bo według mnie zagrał bardzo dobrze i z pewnością wykazał się lepszym warsztatem niż Britton, choć wiadomo, że to nie ta sama liga, co Lange. W tej kategorii nie ma co gdybać, bo w sumie oczywistą oczywistością jest, że Jessica zgarnie statuetkę.

Czytaj więcej: PODSŁUCHANE W REDAKCJI: seriale komediowe nominowane do Emmy

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj