Po lekkim serialowym przestoju w lutym, znów amerykańskie stacje ruszają z nowościami. Każda z nich już od samego początku może wzbudzić zainteresowanie - Missing to serialowa wersja świetnej "Uprowadzonej" z Liamem Neesonem, Awake intryguje konceptem dwóch równoległych rzeczywistości, w których żyje główny bohater, GCB wzbudza kontrowersje już samym tytułem, a Touch (którego pilot widzieliśmy już w styczniu) to powrót nieśmiertelnego Jacka Bauera, czyli Kiefera Sutherlanda.

[image-browser playlist="603405" suggest=""]
©2012 ABC Studios

Missing

Łukasz Ancyperowicz: Pilot się oglądało nawet przyjemnie: przyjemne widoczki, akcja. Jednak już w drugim odcinku wszystko siadło. O mało nie zasnąłem. Do kasacji.

Dawid Rydzek: W "Uprowadzonej" z Liamem Neesonem tempo nie siadało nawet na sekundę przez cały film, tutaj emocji jest jak na lekarstwo. "Nie polecam" byłoby lekkim niedopowiedzeniem.

Marcin Rączka: Fajna tematyka na film i miniserial (tak na 4-5 odcinków). Ale na pierwszy sezon, czy ewentualną kontynuację - pomylony pomysł. Do tego chaotyczny montaż, przeciętne sceny walki i nie przekonująca główna bohaterka. Słabo.

Marcin Kargul: Bardzo ubogi krewny wspomnianej wyżej "Uprowadzonej". Zero emocji, przewidywalność, płytkie dialogi i ogólne wrażenie obcowania z teatrzykiem kiczu, a nie poważną, przeznaczoną dla widzów dorosłych, produkcją. Pilota jakoś zmęczyłem, kolejnych odcinków oglądać nie zamierzam. Najlepiej niech ten serial pozostanie w mojej pamięci "Zaginiony".

Adam Siennica: Fajny, ciekawy temat, ale realizacja pozostawia wiele do życzenia. Odbiór psują bardzo wielkie głupoty w scenariuszu oraz słabo nakręcone sceny akcji.

Czytaj także: Recenzja premierowego odcinka

[image-browser playlist="603406" suggest=""]©2012 20th Century Fox Television

Awake

Łukasz Ancyperowicz: Cóż, serial z potencjałem. Miewa słabsze i lepsze odcinki, ale jakoś specjalnie nie porywa. Za mało jest akcji w wątku głównym, chociaż poboczne nawet przyzwoicie zrealizowane i wykorzystają potencjał jaki niosą za sobą dwie rzeczywistości. W wolnej chwili można obejrzeć, bez oznak jakiegoś wielkiego znudzenia. Jednak nie jest to hit i chyba nie będzie.

Dawid Rydzek: To produkcja, która wydawała mi się najciekawsze, na którą czekałem najbardziej w tym sezonie... i nieco się zawiodłem. Pilot był genialny, jednak potem zaczęło się powtarzanie schematu, serial nabrał proceduralnego charakteru. Śledztwa, jakie rozwiązuje detektyw Britten mają odzwierciedlać co prawda jego stan psychiczny i rozwijać postać graną przez Isaacsa, ale scenarzyści na razie rozgrywają piłeczkę bardzo banalnie, bez większych ambicji.

Czytaj także: Recenzja premierowego odcinka

[image-browser playlist="603407" suggest=""]
©2012 ABC Studios

GCB

Marcin Rączka: Zabawna, lekka produkcja w stylu ABC. Bez większych perspektyw na kontynuację w przyszłym sezonie - powiela zbyt dużo schematów znanych z innych seriali. No... chyba, że się rozkręci. Czasu jednak może zabraknąć. Pierwszy sezon jest bardzo krótki.

Dawid Rydzek: Nic szczególnego. Bardziej niestety wciągają mnie Gotowe na wszystko w swoim - stosunkowo słabym - ósmym sezonie, niż świeża produkcja ABC, kreowana na ich następcę.

Adam Siennica: Mnie bardzo się podoba. Ma to "coś" w sobie, co na początku miały Gotowe na wszystko. Jest zabawnie, lekko i przyjemnie.

Czytaj także: Recenzja premierowego odcinka

[image-browser playlist="603408" suggest=""]
©2012 20th Century Fox Television

Touch

Łukasz Ancyperowicz: Niby pomysł dobry, intrygujący i wciągający, fabuła i akcja się dobrze rozwija, świetna kreacja postaci dzieciaka, a jednak mnie nie do końca przekonuje. Kiefer Sutherland wypadł po prostu blado na tle całej reszty. Wydaje się jakiś nijaki, zagubiony. Z ciekawości sprawdzę kilka następnych odcinków, bo potencjał jest.

Marcin Rączka: Kiefer zagubiony? Zakładając, że jego postać właśnie taka ma być, czyli zagubiona i nie radząca sobie z otaczającym go światem (żona zginęła w ataku na WTC, a syn nie odzywa się do niego), dla mnie spisał się perfekcyjnie. Ogromny potencjał i tajemniczość “Touch” sprawiała, że po premierze chciało się natychmiast obejrzeć kolejny odcinek. Miałem nadzieję, że serial rozwijał się będzie w dobrym kierunku... a tu klops! Kolejne epizody to powielanie schematu, nudne wątki i fabularna monotonia. Szkoda, sam Kiefer w głównej roli nie wystarczy, by osiągnąć sukces.

Adam Siennica: Nie wiem, skąd ten hype, że Kiefer Sutherland to od razu ma być najlepszy serial w historii? Pilot mnie nie zachwycił - wszystko jakieś takie przeciętne i znając dokonania Kringa, im dalej raczej będzie gorzej.

Marcin Moszyk: A czemu od razu najlepszy? Sutherland zwyczajnie pasuje do tej roli i prawdę mówiąc patrząc na jego kreacje, nie jestem w stanie wyobrazić sobie nikogo innego na jego miejscu. Wydaje mi się, że serial będzie potrafił nieźle wciągnąć widza.

Dawid Rydzek: Zwiastun lepszy niż pilot, ale dałem szansę, bo i tak było całkiem nieźle. Niestety kolejne odcinki prezentują tendencję spadkową pod względem jakości i gubi się gdzieś ta wyjątkowość fabularna.

Czytaj także: Recenzja premierowego odcinka

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj