W dniu pojawienia się serwisu Netflix w Polsce, w serwisie społecznościowym Twitter powstało konto @Netflix_PL. Po dwóch dniach zostało usunięte, ale w weekend dowiedzieliśmy się, kto był sprawcą całego zamieszania.
Za konto @netflix_pl na Twitterze odpowiadał Zbigniew Borowski, znany też jako @BaronXboksa, specjalista ds. mediów społecznościowych, a prywatnie - prawdopodobnie jeden z najpopularniejszych polskich sympatyków konsoli Xbox, na której rozwój i promowanie w naszym kraju ma duży wpływ.
Po wejściu Netflixa do Polski Borowski słusznie zauważył, że w żadnym medium społecznościowym nie można komunikować się bezpośrednio z Netflixem w języku polskim, dlatego postanowił stworzyć konto, które miało w tym pomóc. @netflix_pl szybko stało się popularne na Twitterze, zyskiwało obserwujących, w czym pomogły dwa rewelacyjne tweety, idealnie skrojone pod ludzi korzystających z tego medium.
Jak widać po liczbie polubień i podań dalej, szczególnie drugi tweet stał się niezwykle popularny w serwisie. Konto @netflix_pl odpowiedzialne jest też za rozpromowanie hashtaga #NetflixPL, który dziś jest wśród użytkowników Netflixa i Twittera bardzo popularny. Użytkownicy korzystają z niego przy okazji premier nowych seriali Netflixa, a także w sytuacjach, gdy do produkcji pojawiają się polskie napisy.
Sam Borowski miał okazję pojawić się na spotkaniu z przedstawicielami Netflixa, którzy w marcu przyjechali do Polski. Tam ujawnił, że to on odpowiada za konto @netflix_pl, i dowiedział się, że jego tweet o Andrzeju Dudzie stał się inspiracją do stworzenia poniższego tweeta, który pojawił się na oficjalnym koncie serialu House of Cards.
Niestety konto @netflix_pl żyło tylko przez dwa dni, a następnie zostało usunięte przez administratorów serwisu. To typowe działanie w przypadku dużych marek, które dbają o to, by konta firmowe istniały w mediach społecznościowych tylko oficjalnie. Sam Borowski postanowił obwieścić światu informację o pomyśle i w weekend odkrył kulisy całego zamieszania.
Szerzej o @netflix_pl możecie przeczytać tutaj. Tymczasem nam udało się krótko porozmawiać ze Zbigniewem Borowskim i spytać go o kulisy całej sytuacji, a także o sytuację platformy Netflix w naszym kraju.
MARCIN RĄCZKA: 6 stycznia 2016 roku. Netflix wchodzi do Polski. Panuje ogólny szał w temacie. Ludzie mają problem z rejestracją, szukają pomocy, a ci, którzy już się zarejestrowali, denerwują się brakiem House of Cards. Gdzie w tym wszystkim pojawił się pomysł na stworzenie konta na Twitterze, skoro - jako znawca tych mediów - byłeś świadomy, że i tak zostanie usunięte?
ZBIGNIEW BOROWSKI:Ludzie nie są samodzielni i jednocześnie mają skłonność do łączenia się w społeczności. W przypadku Twittera ważne jest, aby marka zdecydowała się wejść do lasu i wystrzelić racę, które zbierze wokół niej klientów. Netflix nie miał intencji działać w social media na lokalnym rynku, co było oczywiste. Stwierdziłem, że założę koszulkę lidera i zorganizuję masowe, socialowe spotkanie. Zadziałało.
Jaka była reakcja ludzi, a w szczególności przedstawicieli Netflixa, gdy dowiedzieli się, że na pierwsze spotkanie z przedstawicielami mediów i PR w Polsce zaprosili kogoś, kto tak naprawdę w dużej mierze odpowiada za rozpromowanie Netflixa (i hashtaga #NetflixPL) w polskich mediach społecznościowych?
Po dwóch miesiącach #NetflixPL było ciekawym, acz dalej niewyjaśnionym wydarzeniem. Myślę, że polscy i zagraniczni PR-owcy porzucili już starania w dociekaniu prawdy stwierdzając, że osoba odpowiedzialna za zamieszanie zapadła się pod ziemię, zdemotywowana zamknięciem profilu. Tymczasem nie - pamiętałem i czekałem na moment, w którym pochwalę się, że @netflix_pl to ja. Reakcja była bardziej niż pozytywna! Polacy gratulowali, pracownicy Netflixa dopytywali o szczegóły, zafascynowani partyzantką, której skuteczność w promocji serwisu okazała się być nieocenionym wsparciem oficjalnych działań.
To mnie chyba najbardziej ucieszyło. Nikt nie robił wyrzutów o to, że przejąłem markę bez pozwolenia i robiłem co chciałem, częściowo w kompletnej niezgodzie z wytycznymi komunikacji. Moje działania spotkały się z ogromną aprobatą.
Czy na spotkaniu pojawiły się jakiekolwiek informacje na temat aktywniejszej działalności Netflixa w kierunku polskiego klienta w mediach społecznościowych? Czy zaproponowano Ci współpracę, informując, że chcą, byś za kilka miesięcy prowadził ich konto na Twitterze/Facebooku?
Netflix to tak potężna marka, której komunikaty mają zasięg globalny. To, czego bym sobie życzył, to reklamy dostosowane do lokalnego rynku, jak wspomniany tweet House of Cards, ale nie wiem jakie są na to szanse. Nic ponad to nie jest obecnie potrzebne, może poza pomocą techniczną przez social media, która dla użytkowników wielu usług online jest rzeczą oczywistą. Poza tym, raczej zobaczymy więcej influencerów piszących o Netflixie i ambasadorujących marce. Takie działania są nieporównywalnie bardziej elastyczne, opłacalne i skuteczne.
Niedługo miną trzy miesiące od wejścia Netflixa do Polski. Jak oceniasz ich bazę seriali i filmów na dzień dzisiejszy i czy faktycznie Netflix może mieć realny wpływ na popularyzację w Polsce serwisów streamingowych kosztem tradycyjnej telewizji?
W minionym roku w końcu uzależniłem się od YouTube. Dostęp w telewizorze z poziomu platformy Smart TV sprawia, że nie jest to już rozrywka wyłącznie biurkowa. Serwis skutecznie zastąpił mi tradycyjną telewizję, aczkolwiek brakowało w oferowanych treściach ciągłości, stabilności.
Netflix pojawił się w idealnym momencie. Biblioteka filmów i seriali, choć odbiegająca od zasobów dostępnych na zachodzi, zawiera najważniejsze pozycje z portfolio usługi, a także wiele klasyków, które jeden za drugim sobie przypominam. Jednocześnie jest to wszystko nieporównywalnie bardziej wygodne od - spójrzmy prawdzie w oczy - nielegalnego konsumowania treści. Kto z Was obejrzał całe House of Cards legalnie, niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem!
Ważne w przypadku Netflixa jest nie tylko wyrabianie nowych nawyków u widzów, promocja nowego systemu rozliczania się z dostawcą treści, ale także zawartość. To, co możemy zobaczyć w usłudze znacznie odbiega od polskich filmów i seriali. Pomijam już nadal fenomenalne House of Cards, ale Narcos czy produkowane przez Netflix Originals serie o superbohaterach Marvela, jak Daredevil? To są fenomenalne produkcje, które w końcu mają szansę zaistnieć szeroko, nie tylko w wąskim gronie internetowych odbiorców Torrentów.
Poza tym, start w Polsce to część większego planu i inwestycja nie tylko w przyszły zysk, ale także wizerunek. Widzieliśmy już wiele sytuacji, w których Polska była pomijana przez globalne korporacja. Że też przypomnę, że pomimo tego, iż Apple i Google wystartowały ze swoimi usługami audio/wideo w naszym kraju, to Microsoft dla przykładu, pomimo licznych rebrandingów i okazji do implementacji swoich usług nadal nie zaistniał lokalnie ze swoimi kanałami dystrybucji filmów i muzyki, a przecież od startu Zune Music/Video minęło już kilka dobrych lat!