Who Framed Roger Rabbit to komedia kryminalna z 1988 roku, oparta na powieści Gary'ego Wolfa Kto ocenzurował Królika Rogera?. Prawa do jej ekranizacji wykupiło studio Disney, które w realizowaniu tego projektu skorzystało z pomocy studia Warner Bros. Nie bez znaczenia jest tutaj rola Stevena Spielberga, który był jednym z producentów filmu. Dzięki jego staraniom i nazwisku dokonano bezprecedensowego wyczynu, gromadząc w jednym filmie animowane postaci, stanowiące własność kilku wytwórni. Warner Bros. zgodziło się na użycie postaci Kaczora Duffy'ego i Królika Bugsa, lecz pod rygorystycznym warunkiem, że dwie gwiazdy Disneya, Myszka Miki i Kaczor Donald nie będą występowały na ekranie dłużej niż ich pupile. Dzięki temu udało się także dopiąć bardzo wysoki jak na tamte czasy budżet, który szacowany jest od 45 do nawet 70 mln. dolarów. Tak ogromna suma stawiała tę produkcję w czołówce najdroższych filmów w historii do roku 1988. Było to właściwie kluczowe dla zrealizowania filmu, który był połączeniem filmu aktorskiego i animowanego. Stąd też był spore obawy o klęskę filmu, ale oczywiście nic takiego się nie stało. Film Zemeckisa zarobił ponad 300 mln dolarów. Wszyscy mogli zgodnie odetchnąć z ulgą, bo warto dodać, że każda minuta animacji kosztowała ok. 300 tysięcy dolarów. Nie było to zatem tanie przedsięwzięcie. Niektóre rekwizyty używane przez animowane postacie musiały być na specjalnych linkach, którymi poruszali lalkarze. Przed każdym pracownikiem ekipy stało więc trudne zadanie, bo nie była to jeszcze tak powszechna technika w łączeniu animacji i aktorów. Nad produkcją pracował cały sztab ludzi, dzięki czemu czołówka filmu trwa ponad 6 minut. Jest to jedna z najdłuższych czołówek w historii kina. Film Zemckisa traktuje o tytułowym króliku, który szaleje za swoją żoną, Jessicą Rabbit. Pewnego dnia dowiaduje się, że miała ona romans z producentem filmowym. Królik nie wytrzymuje tego emocjonalnie, upija się i znika. Złym trafem, nazajutrz policja znajduje zwłoki rzekomego kochanka Jessiki. Podejrzenia padają na królika, ale czy to rzeczywiście on mógł być sprawcą? Może został wrobiony, tak jak wskazuje tytuł? Tę zagadkę będzie próbował rozwiązać detektyw Eddie Valiant i przy okazji pomóc królikowi oczyścić się z zarzutów. Razem wpadają na trop intrygi, która może zniszczyć cały rysunkowy świat. W rolę detektywa wcielił się Bob Hoskins, który stanął przed bardzo trudnym zadaniem, gdzie musiał sam wyobrażać sobie animowanych bohaterów. Po latach zdradził m.in., że nie miał pojęcia jak prezentować się będzie Jessica Rabbit, więc powiedziano mu, aby pomyślał o swojej największej seksualnej fantazji. Jak się okazało, nie była ona tak wyzywająca jak to, co ostatecznie przygotowali animatorzy. Nie to jednak było najtrudniejsze dla Hoskinsa. Przez dwa tygodnie od rozpoczęcia produkcji, nie odzywała się do niego córka. Kiedy wreszcie Hoskins zapytał się, dlaczego jest na niego obrażona, ta powiedziała, że to niesprawiedliwe, że przez tyle czasu pracuje z Kaczorem Duffym i resztą animowanych bohaterów, a ona nie może ich nawet poznać. Wracając jeszcze do postaci Jessiki, pomysłem na jej ostateczny wygląd był wizerunek dawnych bogiń hollywoodzkiego panteonu, pokroju Rity Hayworth czy Jane Russell. "Roboczym" modelem była aktorka Betsy Brantley. Głos Jessiki należy natomiast do Kathleen Turner, zaś piosenkę wykonywała Amy Irving, ówczesna żona Stevena Spielberga. Postaci tej nie wspominają pewnie za dobrze dwaj animatorzy Disneya, którzy dla żartu dorysowali Jessice... waginę, podczas jej pierwszego występu na scenie w nocnym klubie. Zostali oni zwolnieni natychmiastowo, ale efekty ich pracy można było zobaczyć tylko w pierwszym wydaniu filmu na płycie LaserDisc. Zaś w wersji kinowej, w scenie wyrzucenia Eddiego i Jessiki z taksówki, wyraźnie zauważalny był... brak bielizny pani Rabbit. Po czasie jednak naprawiono ten błąd i dodano bieliznę.
Źródło: Disney/ Warner Bros., IMDb
+20 więcej
Co ciekawe, film ten był realizowany przez studio Disneya we współpracy z Warner Bros. i może dzięki temu udało się nadać tej produkcji zupełnie inny ton. Jest tutaj nieco brutalniej, nieco inny jest humor. Nie ma też powielania schematów charakterystycznych dla wytwórni Walta Disneya. Widać też, że scenarzyści Jeffrey Pierce i Peter Seaman inspirowali się filmami z gatunku noir. Jednym z filmów, który posłużył scenarzystom, była produkcja Chinatown Romana Polańskiego. Inspiracji i powiązań z innymi produkcjami jest całe mnóstwo. Właściwie samo przyjście detektywa do miasta animków jest przepełnione licznymi easter eggami. Jest to zachwycające nawet dziś, że tak ogromnej ekipie liczącej 326 animatorów, udało się przy użyciu nowoczesnych technik połączyć oba światy i stworzyć pomysłową i pełną energii produkcję. Pomimo upływu 30 lat, niezestarzała się ani trochę, a nawet bawi jeszcze bardziej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj