"Dobry wieczór państwu, z Nowego Jorku witają was Dan Rydell wraz Caseyem McCallem. Oglądacie "Sports Night" na CSC, zostańcie z nami" - rozpoczynał zwykle program jeden z prowadzących. Produkcja opowiadała o tworzeniu programu sportowego bazowanego na "SportsCenter" znanego z kanału ESPN. Niewiele jednak akcji działo się na antenie - to, co interesowało scenarzystów to wydarzenia dziejące najczęściej poza nią. "Redakcja sportowa" to miejsce, gdzie możemy oglądać lśniących prezenterów nie tylko podczas prowadzenia programu, ale także kiedy narzekają na przykład na upie… ubrudzony stół.
Komediodramat stacji ABC z ramówki wypadł po dwóch sezonach, ale do dziś pozostaje dla części fanów produkcją kultową. Aaron Sorkin, scenarzysta The Social Network i Moneyball, stworzył serial nietuzinkowy w pełnym tego słowa znaczeniu. Był znakomity pod względem realizacyjnym, zdecydowanie wyróżniał się na tle większości produkcji telewizyjnych, zarówno tych ówczesnych, jak i dzisiejszych. Dzięki formie pojedynczej kamery (tzw. single-camera setup), nie brakowało długich, kilkuminutowych ujęć, gdzie podążaliśmy za jedną postacią przemierzającą kolejno wszystkie pomieszczenia redakcji.
Trudność w kręceniu tego typu produkcji dotyczyła nie tylko samej ekipy technicznej, ale również aktorów. W obsadzie znalazły się same znane twarze, choć często dopiero u progu swojej kariery. Z charakterystycznym dla Sorkina sarkastycznym poczuciem humoru, "Sports Night" prowadzili Josh Charles (The Good Wife) i Peter Krause (Six Feet Under). Stawkę uzupełniali Felicity Huffman (Desperate Housewives), Sabrina Lloyd (Sliders) i Joshua Malina (Prezydencki poker).
Siłą serialu ABC byli świetnie zarysowani bohaterowie oraz inteligentny scenariusz, pełen sorkinowych żartów i odniesień do kultury. Szczególnie ciekawie oglądało się "Redakcję sportową", kiedy dopiero miała premierę - nie brakuje bowiem tu nawiązań do prawdziwych wydarzeń sportowych i ówczesnych celebrytów. Dla obecnego widza (nawet amerykańskiego) zrozumienie wszystkich ciekawostek będzie nie lada wyzwaniem.
[image-browser playlist="601907" suggest=""]©1998 ABC
"Redakcja sportowa" to także doskonały przykład konfliktu między twórcą serialu a stacją. Choć nie brak w produkcji Sorkina momentów komediowych to jednak trudno uznać go za pełnoprawnym sitcom. ABC uważało jednak inaczej i nie tylko montowało zwiastuny myląc widzów (używając wyłącznie właśnie elementów komicznych), ale także zdecydowało dodać się do serialu tzw. laugh track. Ta decyzja chociażby ze względu na konstrukcję odcinków (początkowa spokojna, luźna atmosfera zagęszcza się pod wpływem problemów, jakie napotykają bohaterowie) wydawała się być kuriozalną. W praktyce przez pierwsze 10 minut sztuczny rechot nie ustaje, po to by przez resztą epizodu być całkowicie niesłyszalnym. Problemem naturalnie był też wspomniany już specyficzny humor Aarona Sorkina - śmiechy w tle zupełnie do niego nie pasują.
Choć od premiery serialu minęło już 14 lat (zadebiutował w 1998 roku) i większość z nas nie pamięta, kto był wtedy najlepszym quarterbackiem w NFL, produkcja się nie zestarzała. Błyskotliwość dialogów i uniwersalne problemy, jakie porusza "Redakcja sportowa" sprawiają, że wciąż warto go sobie przypomnieć. Przed, w trakcie, czy po EURO.
Czytaj więcej: GWIAZDA HATAKA: Felicity Huffman - niewykorzystany talent