25 czerwca Ricky Gervais, jeden z najbardziej znanych i lubianych komików, obchodzi swoje 60. urodziny. Przyglądamy się życiu i twórczości artysty – jego muzycznym ambicjom oraz temu, co po latach jest dla niego ważne. Oto sylwetka ulubionego brytyjskiego prześmiewcy.
Ricky Gervais przyszedł na świat w 1961 roku w Wielkiej Brytanii i wychował się na przedmieściach Reading w robotniczej rodzinie. Gervais wspomina, że jego rodzina była biedna, lecz szczęśliwa. Wszystko dzięki poczuciu humoru mamy i starszego brata Boba, którzy nauczyli go, że śmiech jest doskonałą strategią radzenia sobie z przeciwnościami losu i kamizelką kuloodporną w obliczu nieszczęścia. Młody Ricky, oprócz tego, że ciągle stroił sobie żarty ze starszym rodzeństwem (dzieci w rodzinie państwa Gervaisów było czworo – trzech synów i jedna córka), uczęszczał do szkoły podstawowej w Aylesbury. Początkowo jego plany na życie zawodowe nie były związane z rozśmieszaniem ludzi. Po ukończeniu podstawówki pracował bowiem krótko jako ogrodnik na uniwersytecie w Reading, a na kierunek swoich studiów w Londynie wybrał biologię. Dość szybko zrozumiał jednak, że siedzenie w ławce przez wiele godzin w ciągu dnia nie jest tym, czego pragnie. Przeniósł się więc na filozofię, która pozwalała na większą swobodę, i to właśnie studia filozoficzne ukończył na University College London. W tamtym okresie poznał również swoją obecną partnerkę, niegdyś producentkę, a obecnie pisarkę i autorkę kilkunastu bestsellerowych powieści, Jane Fallon. Artyści związani są ze sobą już od ponad 40 lat.
Po zakończeniu studiów postanowił spróbować swoich sił w przemyśle muzycznym i wraz z kolegą założył inspirowany Dawidem Bowiem, synthpopowy duaet Seona Dancing. Muzykom, którzy, jak wspominał po latach komik, uważali się swego czasu za Tears For Fears, udało się wydać nawet dwa single,
More to Lose i
Bitter Heart, jednaki ich kariera muzyczna w Wielkiej Brytanii nie wypaliła. Oto, jak artysta opisuje swoje muzyczne początki:
Podpisaliśmy kontrakt. Wydaliśmy singiel. Singiel poległ. I to było na tyle.
Co ciekawe, choć grupa nie odniosła w swoim kraju sukcesu komercyjnego, to w latach 80. piosenka
More To Lose stała się niezwykle popularna na… Filipinach. Zobaczcie sami, co tak urzekło Filipińczyków:
Choć kariera gwiazdy pop nie rozwinęła się tak, jak Gervais mógł sobie tego życzyć, to jednak po rozpadzie grupy zawodowo wciąż pozostawał związany z muzyką. Był managerem zespołu Suede, a później pracował w radiu XFM, gdzie prowadził kilka programów. To właśnie tam, kiedy poszukiwał asystenta, poznał swojego wieloletniego współpracownika Stevena Merchanta. Gervais i jego nowy współpracownik szybko odkryli, że łączy ich wspólne poczucie humoru. W kolejnych latach Gervais rozpoczął współpracę z telewizją, pisząc skecze dla komediowych programów BBC TV, a w 2000 roku prowadził nawet własne show -
Meet Ricky Gervais.
Na prawdziwy sukces w swej karierze Ricky Gervais musiał czekać dość długo.
Biuro, najbardziej znany, napisany i wyreżyserowany przez niego oraz
Stephena Merchanta serial, ukazał się na antenie BBC w 2001 roku, a więc kiedy komik miał już 40 lat. Rola szefa biura firmy papierniczej, przekonanego o swym poczuciu humoru Davida Brenta, do dziś jest kreacją, z którą Gervais jest bardzo silnie kojarzony. Utrzymaną w konwencji mockumentu produkcję komediową nagrodzono BAFTĄ oraz dwoma Złotymi Globami. I choć powstały tylko dwa sezony brytyjskiej produkcji, to dzieło Gervaisa doczekało się także amerykańskiej wersji, której Brytyjczyk został producentem. W międzyczasie zaś Ricky Gervais napisał pierwszą książkę z adresowanej dla dzieci serii
Flanimals, która później została także przeniesiona na ekran. W 2003 roku Ricky Gervais po raz pierwszy wyruszył w trasę ze swoimi stand-upami – publiczność mogła oglądać jego show
Animals, a rok później
Politics. Oba stand-upy zostały wydane na DVD. W późniejszych latach komik udał się w kolejne trasy, zatytułowane
Flame oraz
Science.
Kolejny wielki sukces przyniósł rok 2005 i serial
Statyści, również powstały we współpracy ze Stephenem Merchantem. W show, które okazało się ogromnym hitem, Ricky Gervais wciela się w postać Andy’ego Millmana, walczącego o angaż bezrobotnego aktora. W
Statystach w rolach gościnnych wystąpiła plejada znamienitych gwiazd, którzy w serialu parodiowali samych siebie. W produkcji zobaczyć mogliśmy m.in. Bena Stillera, Samuela L. Jacksona, Patricka Stewarta, Kate Winslet czy nawet muzyczne guru Gervaisa z lat młodości, Davida Bowiego. Seria nagrodzona została Złotym Globem, a Brytyjczykowi przyniosła nagrody Emmy i BAFTA. W międzyczasie zaś Ricky Gervais prowadził cieszący się bardzo dużą popularnością podcast
The Ricky Gervais Show, w którym zabawiał słuchaczy wraz ze Stephenem Merchantem oraz Karlem Pilkingtonem. Podcast doczekał się nawet animowanej wersji pod tym samym tytułem.
W kolejnych latach Ricky Gervais stworzył dokumentalny, komediowy serial podróżniczy
Idiota za granicą, w którym wysłany przez przyjaciół Karl Pilkington odwiedzał różne zakątki świata. Niedługo później powstał serial
Life's Too Short, który podobnie jak
Statyści obśmiewał przemysł rozrywkowy. W 2012 roku za sprawą
Dereka i kreacji tytułowego bohatera Ricky Gervais miał okazję ukazać wrażliwsze oblicze. Komik wciela się bowiem w specyficznego, nieco niezdarnego, lecz ujmującego swą poczciwością i złotym sercem opiekuna w domu spokojnej starości.
Jeśli chodzi o karierę aktorską, Ricky Gervais ma na swoim koncie także udział w takich filmowych produkcjach jak
Radosne Purim,
Noc w muzeum,
Gwiezdny pył z Michelle Pfeiffer i Claire Danes czy
Miasto duchów Davida Koeppa. W tym ostatnim wspomnianym projekcie Brytyjczyk wciela się w dentystę, który po doświadczeniu śmierci klinicznej zaczyna widzieć duchy. Sam Gervais zadebiutował zaś (wraz z Matthew Robinsonem) jako reżyser filmowy komedią
Było sobie kłamstwo. W produkcji tej wciela się w rolę mężczyzny, który jako jedyny potrafi kłamać w świecie, w którym inni mówią tylko prawdę. Rok 2016 przyniósł zaś niespodziankę dla fanów
Biura. Wtedy to światło dzienne ujrzał film
David Brent: Życie w trasie, przybliżający dalsze losy znanego z serialu bohatera. Jak się okazuje, David Brent po latach pragnie zrealizować swoje marzenie o zastaniu gwiazdą rocka. Dzięki temu filmowi Ricky Gervais po trosze spełnił także i swoje młodzieńcze plany o zostaniu muzykiem. Do
Życia w trasie nagrał bowiem piosenki, które znalazły się na płycie
Life on the Road. We wspomnianym filmie David Brent pragnie jednak swe marzenie zrealizować za wszelką cenę – dosłownie, ponieważ wydaje na to grube pieniądze, opłacając „trasę koncertową” i muzyków. Choć komiczny Ed Wood muzyki wprawia w zażenowanie wszystkich wokoło, to w widzach wywołuje głębokie współczucie, a sam finał filmu okazuje się wzruszający i pełen ciepła.
Podobnie uczucia wywołuje finał innej nowej produkcji Gervaisa, pierwszego sezonu serialu
After Life, który, choć podobnie jak inne dzieła komika-ateisty podejmuje temat egzystencjalny, to finalnie jednak ma bardzo pozytywną wymowę.
Wszystko, co do tej pory zrobiłem, jest po trosze egzystencjalne. Biuro było o byciu 40-latkiem i zastanawianiu się, czy aby na pewno żyjemy swoim najlepszym życiem. Derek opowiadał o końcu życia. O tym, jak odchodzimy z tego świata. After Life to produkcja dosłownie egzystencjalna, ponieważ jest o śmierci – powiedział Ricky Gervais.
Afer Life, którego akcja osadzona jest w nadmorskim angielskim miasteczku, opowiada o pogrążonym w depresji Tonym Johnsonie – niewierzącym w życie pozagrobowe mężczyźnie przeżywającym żałobę po śmierci żony. Za swoją „supermoc” uważa mówienie ludziom brutalnej prawdy, za sprawą której odpycha jednak od siebie ludzi. Jak powiedział Gervais:
Tony zachowuje się nihilistycznie. Przypomina ludziom wokół siebie, że wciąż nie pogodził się ze stratą, że wciąż to przeżywa. Wciąż chce ukarać świat. Jest jego żałobie coś narcystycznego.
Choć w żałobie jest coś narcystycznego, to jednak w samym jego życiu odnajdziemy element dobra, nadziei i szczerości. Ma dla kogo żyć – dla swojego psa. Bo, jak twierdzi, gdyby Brandy sama potrafiła otworzyć puszkę z jedzeniem, to jego dawno by już tu nie było. To właśnie psina imieniem Anti była członkiem obsady, z którym aktorowi najtrudniej przyszło się rozstać po zakończonych zdjęciach. Sam jest bowiem ogromnym miłośnikiem zwierząt, szczególnie kotów, które w 90% wypełniają jego Instagram. Miłość do zwierząt skłania Gervaisa także do walki o ich prawa. Aktor od lat angażuje się w pomoc braciom mniejszym. Walczy z przemocą wobec zwierząt, z festiwalem psiego mięsa w Chinach, na którym czworonogi są torturowane. Sam Gervais nie je już żadnego mięsa, a za szerzenie humanitarnej postawy wobec zwierząt został nawet Osobowością Roku Organizacji PETA.
https://www.instagram.com/p/CLo4oZ9HxO3/?utm_source=ig_web_copy_link
Ricky Gervais, podobnie jak bohater serialu
After Life, jest doskonałym obserwatorem życia, a dodatkowo znawcą przemysłu rozrywkowego. Dla celebrytów, u których potrafi wykryć fałsz, nie ma litości. Ostatnio dostało się celebrytom, których przy okazji pandemii komik skrytykował za to, że narzekają na lockdown nad basenami w swych posiadłościach. Nieszczere intencje wypatrzył też u niektórych sławnych ludzi, „koszmarnie” wykonujących
Imagine Johna Lennona na wiralowym filmiku z Instagrama. Stwierdził, że niektórzy żądni atencji celebryci wykorzystają każdą okazję, byle tylko o sobie przypomnieć w czasie, kiedy nie mogą pokazywać się w programach TV. Przypomnijmy, że Ricky Gervais jak nikt inny potrafi w sposób uszczypliwy dopiec także hollywoodzkim gwiazdom, co pokazał kilkakrotnie także jako gospodarz gali Złotych Globów. Żartował z uchodzącego za antysemitę Mela Gibsona, niewiernego Bena Afflecka, miłosnych podbojów Leonarda DiCaprio, ślubu 84-letniego Hugh Hefnera z dwudziestolatką. Używał sobie tak na nominowanych do nagrody produkcji, jak i na poddającej się operacjom plastycznym śmietance towarzyskiej Hollywood. W przeciwieństwie do gwiazd telewidzowie byli zachwyceni każdym z występów Gervaisa i przeprowadzonych badaniach stwierdzili, że chcieliby, aby komik był gospodarzem Złotych Globów co roku.
Dlaczego Gervais jest tak bardzo lubiany? W głównej mierze odpowiada za to jego błyskotliwe poczucie humoru, a także i to, że zachęca do dystansu – do życia, samych siebie – pokazując, by nie brać wszystkiego śmiertelnie poważnie. Sam chętnie nabija się z własnego wyglądu, wieku oraz prawdziwych lub wyimaginowanych słabości. Oczywiście jego humor, dla którego nie ma tematu tabu, nie wszystkim przypada do gustu, także przez to, że w jego żartach znajdują się nawiązania do Holocaustu, AIDS, raka, chorych dzieci czy śmierci. Ricky Gervais tłumaczy jednak, że można śmiać się ze złych rzeczy i być dobrym człowiekiem.
Śmierć to tabu. Jest nieunikniona – dotyczy każdego. Jednak wciąż możemy z niej żartować.
Komika wielokrotnie oskarżano o to, że jego humor jest obraźliwy – czy to dla osób homoseksualnych (które mający liberalne poglądy artysta aktywnie wspiera w walce o prawa), osób transseksualnych, a nawet dla… alergików, gdyż podejmuje w żartach temat alergii pokarmowych. Głośna była też jakiś czas temu sprawa, kiedy w swym żarcie nawiązał do zmiany płci Caitlyn Jenner, a środowiska transpłciowe poczuły się faktem tym urażone. Z wiekiem jednak aktorowi coraz bardziej zależy na tym, by nieść radość, śmiech i jednocześnie być dobrze zrozumianym – w stand-upie
Humanity pokusił się więc na wytłumaczenie tego żartu oraz ogólnie zasad, na jakich opiera się w swoich wystąpieniach. Zaznaczył, że obiektem jego żartu nie były osoby transpłciowe, a jedynie uderzał w stereotyp kobiety za kierownicą. Zaznaczył, że oburzenie jego wypowiedziami zawsze bierze się z nierozumienia tego, co w rzeczywistości jest przedmiotem żartu. To, że Ricky Gervais postanowił „objaśniać”, na czym polega humor, może być jednak związane z postawą, jaką wraz z wiekiem przyjął, oraz z tym, co ostatnimi czasy liczy się dla niego najbardziej:
Im jestem starszy, tym bardziej zależy mi na tym, by być szczerym. Nie chcę być sławniejszy, bogatszy czy zgarniać więcej nagród. Chcę tylko, by ludzie się śmiali. (…) Tak długo, jak widzowie coś czują, moja praca ma sens.
Już w dzieciństwie Ricky Gervais zrozumiał przecież, że humor jest lekarstwem. Lekarstwem, którym chce się z nami dzielić. Oby więc jak najdłużej był aktywny zawodowo i wnosił do życia swych fanów radość. Sto lat w zdrowiu, Ricky!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h