Samantha Morton to wybitna aktorka z dwiema nominacjami do Oscara, która podbija świat telewizji od 9. sezonu The Walking Dead. Porozmawiałem z nią o postaci Alfy i kolejnych odcinkach 10. sezonu.
Samantha Morton dołączyła do
The Walking Dead wraz z 9. sezonem i momentalnie stała się najpopularniejszą postacią. Cały sezon został uznały przez widzów za najlepszy jakościowo w całej historii tego serialu i jedną z zasług jest właśnie charyzmatyczna postać Alfy brawurowo zagrana przez aktorkę.
Miałem okazję porozmawiać z aktorką o Alfie i dalszych losach jej bohaterki, bo Samantha bynajmniej nie traktuje jej jako czarnego charakteru. Co jeszcze opowiedziała mi o 10. sezonie emitowanym na kanale FOX? Przeczytajcie wywiad.
ADAM SIENNICA: Muszę od tego zacząć, bo twoja rola jako Alfy jest tak dobra, że mam takie poczucie, że powinienem pokłonić się przed królową Szeptaczy!
SAMANTHA MORTON: [śmiech] Dzięki, to miłe! Jesteś fanem serialu?
Tak, uwielbiam go od początku.
Świetnie, fajnie będzie z tobą porozmawiać.
Przez długi czas mówiono, że Negan jest najlepszym złoczyńcą w telewizji, a potem Alfa się pojawiła... co sprawia, że ona staje się popularniejsza niż on?
Przez to, że mogliśmy poznać jej przeszłość z Lydią, zobaczyliśmy postać, którą była zanim stała się Alfą. Negan zawsze był Neganem, nie znaliśmy go wcześniej. Ona natomiast przeobraziła się w Alfę. To szło krok dalej w 10. sezonie, w którym dostaliśmy retrospekcje z Lydią i Betą o tym, jak się postacie poznały. W jakimś stopniu buduje to w widza współczucie wobec Alfy. To buduje także zrozumienie, dlaczego Alfa jest taka, jaka jest. Wydaje się, że Alfa jest tak jakby Matką Ziemią - w jej przypadku nie ma żadnej strefy szarości. To może być przyczyną jej popularności, ale pewności nie mam.
Negan często powtarzał, że on świadomie stał się potworem. Zastanawiam się, czy o Alfie można powiedzieć tak samo, czy może ona zawsze to miała w sobie i po apokalipsie po prostu puściły wszystkie ograniczenia?
Przede wszystkim nie gram jej jako potwora. Gram ją jako kogoś, kto jest przywódczynię armii, która musi podejmować trudne decyzje. Ma w sobie tyle samo światła, co mroku. Ma obie te strony osobowości. Nigdy nie widzimy Alfy w innej roli, ponieważ cały czas pracuje jako przywódczyni Szeptaczy. Jeszcze nie pokazaliśmy Alfy, która nie jest w danym momencie Alfą.
Każdy złoczyńca jest bohaterem własnej historii, czyli patrząc na to, co mówisz, to wręcz perfekcyjnie opisuje jej wątek.
Dokładnie, tak właśnie jest. Perspektywą scenarzystów, montażystów i osób od post-produkcji jest próba pokazania Alfy jako czarnego charakteru, bo ona jest złoczyńcą w ich historii. W swojej historii ma ona wszelkie powody wierzyć, że zasady społeczne, które dotąd panowały, były złe. Szczerze wierzyła, że powinniśmy szanować zwierzęta, naturę i Ziemię. Ludzie natomiast wszystko zniszczyli swoją chciwością, i jak nie szanowali Ziemi. Alfa trochę jest eko-wojowniczką [śmiech]. Nie dba o technologię, czy o inne normalne rzeczy, w które ludzie wierzą. Dlatego w jakimś stopniu Alfa jest jak zwierzę - jakbyś obserwował węża lub lwa. Jest bardzo animalistyczna i po drodze w trakcie apokalipsy straciła wiele ze swojego człowieczeństwa.
Myślisz, że jakieś resztki człowieczeństwa wciąż w niej zostały?
Gdy wybuchła apokalipsa, aby przeżyć z Lydią, musiała podjąć decyzję, by stać się prawie jak superbohaterka. Musiała stać się inna, aby przetrwać. To zaszło wewnątrz jej osobowości i obrazuje się odwagą, czy siłą. Przypuszczam, że patrząc na nią z zewnątrz, można byłoby pomyśleć, że postradała zmysły. Jest to jakiś poziom szaleństwa. Gdyby Alfa była na terapii... co by usłyszała? Wypracowała ona pewien sposób przetrwania i życia. Ponadto ona przecież nie rozpoczęła wojny z bohaterami serialu. To oni zaczęli - jak wrócisz do 9. sezonu, to zobaczysz, że to oni przelali pierwszą krew i porwali jej córkę. Twórcy każą wierzyć, że Szeptacze są źli, ale spójrzcie, co zrobili ci inni ludzie. Gdy oglądasz The Walking Dead od początku, widzisz, że postacie robiły bardzo popaprane rzeczy. Kto ma rację, a kto jej nie ma w takim konflikcie?
Dlatego można rzec, że wojna z Szeptaczami to tak naprawdę walka o człowieczeństwo. Łatwo je zatracić, ponieważ jest cienka granica pomiędzy walką o sprawiedliwość, a zemstą.
Tak to właśnie wygląda. Szeptacze nie krążą po świecie, by wywoływać wojny. To lud koczowniczy. Po prostu przechodzą i zajmują się własnymi sprawami. Aż Lydia została porwana... rozumiesz, o co mi chodzi? Tak zaczęła się ta wojna. Przez lata podróżowali, jedli dzikie zwierzęta i byli Szeptaczami zajmującymi się swoimi sprawami. Może w jakimś stopniu chcą być częścią cywilizacji, ale nie próbowali nikogo nie namawiali do ich stylu życia jako tego najlepszego i jedynego słusznego. Dlatego dla mnie to winni są tutaj ci inni ludzie, którzy zabrali jej córkę i to oni rozpoczęli wojnę. Ta sytuacja jest tak prosta.
Wszyscy na pewno czekają na kontynuację jej relacji z Neganem. Możesz powiedzieć, czego się spodziewać?
Przede wszystkim wspaniale było pracować z Jeffreyem Deanem Morganem. Jestem jego wielką fanką. Jest nadzwyczajnym aktorem. Byłam podekscytowana tym, co możemy razem wypracować. Powiązanie tych dwóch postaci na ekranie to coś absolutnie niesamowitego. Jestem dumna z tego, co razem zrobiliśmy.
Dla mnie najbardziej ekscytującym konfliktem jest Alfa kontra Carol. Zdradź coś proszę na temat.
Jest to interesujące dla mnie, ponieważ ona widzi w Carol coś z samej siebie. Rozpoznaje w niej coś znajomego i dlatego ten aspekt będzie ciekawy w rozwoju tego wątku. Jak scenarzyści to wykorzystają.
Dzięki za rozmowę!
Adam, tak jeszcze na koniec chciałam ci dać znać, że moja rodzina pochodzi z Gdańska. Jestem pół Polką! [śmiech]
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h