Na początku lutego nakładem wydawnictwa Mucha Comics ukazało się zbiorcze wydanie miniserii "Przebudzenie" ze scenariuszem Scotta Snydera. Autor tej dziesięcioczęściowej, postapokaliptycznej opowieści, za którą w zeszłym roku zdobył nagrodę Eisnera, jest już dobrze znany polskim czytelnikom. W ostatnich latach w ofercie Muchy i Egmontu pojawiły się jego najważniejsze dzieła, a w zapowiedziach są następne, dzięki czemu z pracami Snydera jesteśmy praktycznie na bieżąco. Jest to ciekawy twórca, bo stanowi przykład jednej z najbardziej błyskawicznych karier w komiksowym medium. Innym znanym scenarzystom potrzeba było długoletniej wspinaczki po szczeblach kariery, aby dochrapać się statusu gwiazdy. Snyder wziął się praktycznie znikąd. W 2009 roku napisał swój pierwszy scenariusz dla Marvela do one-shota o Human Torchu, potem była czteroczęściowa seria "Iron Man: Noir", a już rok później ruszył autorski projekt artysty dla DC Vertigo, "Amerykański Wampir". Zachwycony pomysłem Snydera na ożywienie wizerunku wampirów, przy projekcie kolaborował sam Stephen King. I to jest dobry trop, dobry odnośnik dla błyskawicznej kariery scenarzysty. Przed 2009 rokiem Snyder nie robił co prawda komiksów, ale długie lata poświęcał sztuce doskonalenia słowa pisanego. Ponoć dawno temu urzeczony lekturą Kingowych "Oczu smoka" poczuł w sobie chęć opowiadania historii. Po skończeniu studiów przez rok pracował dla Disneya i wspomina ten okres pracy niezwykle ciepło, opowiadając, że w pozytywnej atmosferze studia pozbył się kompleksów i przygotował mentalnie do dorosłego życia. Wśród jego ulubionych twórców jest mistrz krótkiej formy prozatorskiej, Raymond Carver. Nie powinno zatem dziwić, że pierwszą książką Snydera był uznany za bardzo dobry debiut zbiór opowiadań zatytułowany "Voodoo Heart". Z tego zbioru Stephen King wybrał dwa teksty, które potem znalazły się w corocznej antologii "The Best American Short Stories". Do komiksowego medium Snyder trafił już jako ukształtowany, zdający sobie sprawę z własnych twórczych możliwości autor. Po sukcesie "Amerykańskiego Wampira" wszystko potoczyło się tak szybko, że już w 2011 roku Snyder pisał prestiżowe serie Nowego DC (główny run "Batmana" i "Swamp Thing") oraz sprawował merytoryczną opiekę nad seriami, w których pobrzmiewały echa eventu o Trybunale Sów, jak "Szpon" czy "All-Star Western". Trzeba podkreślić, że na taką porcję zaufania włodarzy wydawnictwa zapracował sobie wcześniejszymi opowieściami o Batmanie, tworzonymi tuż przed uruchomieniem linii Nowego DC. Na polskie wydanie w ramach DC Deluxe czeka zbiór "Batman: Black Mirror", oryginalnie publikowany w ramach słynnej serii "Batman: Detective Comics". Potem było jeszcze pięcioczęściowe "Gates of Gotham", w którym Snyder zagłębiał się w odległą historię Gotham City. Mimo że większą część czasu zabiera Snyderowi praca dla DC, artysta tworzy też dla innych wydawnictw. Dla Image Comics wspólnie ze Scottem Tuftem napisał bardzo kingowski z ducha horror "Severed. Pożeracz marzeń", który dzięki wydawnictwu Mucha Comics polscy czytelnicy dostali do rąk w zeszłym roku. Niedawno, również w ramach Image, wystartowała nowa seria Snydera - "Wytches". Po zdobyciu nagrody Eisnera za "Przebudzenie" jest na dobrej drodze do wejścia do panteonu wielkich komiksowych twórców. To pod jego dyktando opowiadana jest nowa, obudowana całym zestawem tie-inów historia Batmana. Tworząc ją, Snyder dostąpił niezwykłego, zarezerwowanego jedynie dla topowych autorów zaszczytu - napisał własną wersję początków Batmana w wieloczęściowej historii "Batman: Rok zerowy". A tego typu komiksy zazwyczaj zapisują się w pamięci czytelników. Oto przegląd najważniejszych dzieł Scotta Snydera.

"Batman: Black Mirror"

Źródło: DC Comics
  Dla czytelników, którzy okazjonalnie stykają się z uniwersum DC, "Black Mirror" może stanowić spore zaskoczenie. W roli Batmana nie występuje tu bowiem Bruce Wayne, tylko Dick Grayson, kiedyś znany jako Robin, a potem Nightwing. Po wielkim zamieszaniu ze śmiercią Nietoperza (!) i walką o schedę po nim przywdział na jakiś czas kostium Batmana i pozostał nim nawet po powrocie Wayne'a (wyjaśnień co do tych fabularnych zawiłości proponuję szukać w DC Wikia). W "Black Mirror" Snyder stworzył galerię wyrazistych łotrów, a największą uwagę skupił na Jamesie Gordonie. Spokojnie, chodzi o Jamesa Gordona Juniora, syna komisarza, ale i zarazem enigmatycznego psychopatę, który po długiej nieobecności powrócił do Gotham. Dick Grayson w roli Batmana mierzyć się musi z równie groźnymi przeciwnikami co Bruce Wayne, ale i z mrokiem własnej duszy. Znakomita, ponura seria, w której Snyder udowodnił, że czuje się świetnie w uniwersum Batmana. Polskie wydanie pojawi się latem tego roku.

"Amerykański Wampir"

Źródło: Egmont
  W tej nagradzanej opowieści najlepiej widać, co jest prawdziwym konikiem Snydera - historia. Żeby być bardziej precyzyjnym - jej sekretna strona. Scenarzysta z lubością miesza prawdziwe fakty z opowieścią o pierwszym amerykańskim wampirze. W premierowym albumie cofamy się do przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku. Nieuchwytny bandyta Skinner Sweet trafia w końcu w ręce sprawiedliwości. Z opresji próbują uratować go członkowie jego bandy, ale cały plan ostatecznie wywraca życie złoczyńcy do góry nogami. W intrygę wikłają się przebywające na terenie Ameryki wampiry ze Starego Kontynentu, co skutkuje powstaniem nowej, silniejszej odmiany krwiopijcy. Skinner Sweet jest postacią przewodnią tej wyjątkowo mrocznej serii, ale równie fascynujące są historie pobocznych bohaterów. Wczesne Hollywood, rodzące się Las Vegas, II wojna światowa - historyczne miejsca i wydarzenia są dla Snydera znakomitym pretekstem do snucia wielowątkowej wampirycznej opowieści.

"Batman: Trybunał Sów"

Źródło: Egmont
  Gotham to tajemnica. Słowa te padają w najlepszym albumie o Batmanie, jaki dotąd ukazał się w ramach Nowego DC Comics, i doskonale obrazują podejście Snydera do batmanowego uniwersum. Na bok odchodzą powtarzające się niezliczoną ilość razy pojedynki Nietoperza ze znaną od lat galerią przeciwników. Tym razem musi on stawić czoło tajemnicom z odległej przeszłości, które niespodziewanie budzą się do życia, gdy Bruce Wayne przedstawia swój wielki projekt modernizacji miasta. W jego historię Snyder zagłębiał się już w serii "Gates of Gotham", tworząc tam podwaliny pod opowieść o pozostających w ukryciu, prawdziwych władcach miasta. Chyba nigdy wcześniej nie widzieliśmy Batmana tak bezradnego i niewiedzącego, co się wokół niego dzieje, jak w tym albumie. "Trybunał sów" pozwolił na ożywcze wyjście z zaklętego kręgu wiecznie powracających na scenę łotrów. Jeden z najlepszych albumów o Batmanie ever.

"Batman. Śmierć rodziny"

Źródło: Egmont
  W głównym runie Batmana w ramach Nowego DC nie mogło zabraknąć najpopularniejszego przeciwnika Nietoperza. Joker powraca. Rok wcześniej Dollmaker pozbawił go twarzy, złoczyńca zniknął, ale to tylko cisza przed burzą. Snyder stworzył tu chyba najbardziej psychopatyczną wersję Jokera, bijąc nawet tę z "Zabójczego żartu" Alana Moore'a. Joker w jego ujęciu to psychopata wybitnie enigmatyczny, którego wizja świata niedostępna jest percepcji zwykłego zjadacza chleba. Uważa, że łączy go z Batmanem jedyna w swoim rodzaju więź. Jest człowiekiem bez tożsamości. Jego czyny służą jedynie psychologicznej grze z Batmanem, w którym w jakiś pokrętny, znany tylko sobie sposób znajduje bratnią duszę. Wszyscy inni są jedynie tłem, są rekwizytami na wielkiej scenie pojedynku dwóch wyjątkowych bohaterów. Kto wie, może próba rozerwania więzi, które łączą Batmana z grupą oddanych mu pomocników, są zawoalowanym wołaniem o pomoc najbardziej szalonego umysłu w uniwersum DC... Wyjątkowo pesymistyczna opowieść, która nikogo nie powinna pozostawić obojętnym.

"Severed. Pożeracz marzeń"

Źródło: Mucha Comics
  Bardzo ciekawy przypadek horroru, w którym miesza się nostalgia za dawnymi czasami z przełamującą ją w kluczowych momentach fabuły dawką grozy, której nie powstydziłby się Stephen King. Po dwustronicowym wstępie lądujemy w latach dwudziestych ubiegłego wieku, obserwując inicjacyjną historię o dojrzewaniu. Ameryka na przepięknych rysunkach Futakiego wygląda powalająco. Młody chłopiec ucieka z domu. Jakiś czas temu dowiedział się przypadkiem, że jest adoptowany, a matka chowała przed nim listy od jego ojca, muzyka. Archetypiczna opowieść o ucieczce i pogoni za marzeniami przemienia się w rasowy horror za sprawa tajemniczego, wytatuowanego bohatera. Może on być rodzajem demona, ale i symbolicznym wcieleniem okrutnego, nieprzyjaznego świata, który istnieje po to, by rozwiać dziecięce marzenia o szczęśliwym dorosłym życiu. Kolejna udana podróż Snydera w historię Ameryki.
W sklepach znajdziecie już najnowszy wydany w Polsce komiks Scotta Snydera - "Przebudzenie".
Źródło: Mucha Comics
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj