Zostałeś ambasadorem marki Samsung i wziąłeś udział w kampanii „Na Twoich zasadach”. Co dla Ciebie znaczy to hasło? Jak przekłada się na przedsięwzięcia, w które się angażujesz?
Wojciech Sokół: To oznacza, że nie muszę się naginać. Że nie muszę wpisywać się w jakieś sztywne ramy, chodzić do pracy w konkretnych godzinach, że ważny jest osiągnięty cel i efekt, a nie spełnione normy, cała otoczka i konwenanse. To nowoczesny styl pracy, który zdecydowanie preferuję. W dzisiejszych czasach coraz częściej pracujemy zdalnie, mobilnie i nie musimy podbijać karty i zgłaszać obecności w biurze o 9 rano. Ja jestem o wiele bardziej produktywny, kiedy pracuję na własnych zasadach.
Jak traktujesz swoje projekty? To nadal pasja czy czasami już praca?
Nie wyobrażam sobie pracy, do której chodziłbym za karę. Całe życie staram się wybierać sobie takie projekty, które są ciekawe, mają w sobie element zabawy i wyzwania. Oczywiście, w każdym zadaniu są elementy mniej lub bardziej żmudne, ale można to minimalizować. Praca posiadająca elementy pasji to przywilej, o który każdy może powalczyć, o ile sam wie, co w życiu sprawia mu przyjemność i co tak naprawdę chce robić. Mi się w dużym stopniu udaje.
Co Cię inspiruje artystycznie i zawodowo? Czy szukasz czasami inspiracji w popkulturze?
Jasne, odnoszę się do filmów, książek, muzyki, stylu ubierania się i wielu innych rzeczy, które mnie otaczają. Popkultura jest idealnym narzędziem do nawiązania nici porozumienia z odbiorcą, jest bardzo atrakcyjna do przetwarzania. Jest też naturalnym środowiskiem dla mnie, bo przecież w pewien sposób ją współtworzę, na przykład kiedy jakieś moje teksty stają się powiedzonkami. Najbardziej inspirują mnie jednak zwykłe sytuacje życiowe, takie w których pozornie nie ma nic atrakcyjnego, ale głębiej jest masa emocji i reakcji ludzkich.
Patrząc przez pryzmat popularności Twoich przedsięwzięć zarówno artystycznych, jak i biznesowych, można by rzec, że dziś jesteś w głównym nurcie kultury popularnej. Czy Sokół stał się mainstreamowy? Jak się z tym czujesz? To dla Ciebie jakiś problem? Czy w sumie nie robi Ci to różnicy i dalej robisz swoje?
Nie ma dla mnie znaczenia, jaką nakleją mi etykietkę, ani gdzie mnie przyporządkują. Każdy, kto przekroczy próg pewnego zainteresowania społecznego, staje się automatycznie częścią głównego nurtu. Gorzej jak ktoś za wszelką cenę chce do niego wejść, to czuć. Moda na udawanie przez popularnych raperów na siłę podziemia chyba już dawno minęła. Myślę, że dzisiaj młodzi raperzy działają odwrotnie i za wszelką cenę próbują udowodnić, że już po pierwszym nagranym kawałku są częścią mainstreamu, zarabiają miliony i okupują pierwsze miejsca na OLIS. Ale to tylko kolejny trend, który, jeśli jeszcze nie zaczął, to za chwilę zapewne też zacznie powoli przemijać. To generalnie nie ma większego znaczenia, ważne sa efekty i to jak kawałki czy płyty weryfikuje czas.
Seria filmów, która powstała we współpracy z marką Samsung, zbiera zasłużone gratulacje. Jak odnalazłeś się w roli głównego bohatera tej historii? Połknąłeś filmowego bakcyla? Może zamarzył Ci się udział w pełnometrażowej produkcji?
Fajnie się bawiłem, kręcąc te krótkie filmiki, są bardzo naturalne i opowiadają o mnie, więc nie musiałem wcielać się w jakąś skomplikowaną postać. Zawsze lubiłem teledyski, kamery i atmosferę na planie. Film jest super i oczywiście kuszący, ale bez przesady, jaki ze mnie aktor? Nie wyobrażam sobie też na przykład grania głównej roli w jakiejś masowej produkcji, tylko dla samego faktu ściągania uwagi i zaspokajania własnej próżności. Jeśli już, to wolałbym chyba coś bardziej wyrafinowanego, trzecioplanowego, co byłoby formą happeningu, a nie komercyjną rolą. Z drugiej strony zagranie w hicie kinowym, w moim przypadku samo w sobie byłoby już pewnego rodzaju happeningiem. Ale daleko mi do profesjonalnego aktora i nawet nie próbuję pretendować. Konsultując Grzegorzowi Jarzynie oprawę muzyczną do spektaklu Inni Ludzie w TR, miałem okazję zetknąć się z prawdziwymi rewelacyjnymi aktorami. Mówienie o aktorstwie rapera, który zagrał w kilku własnych klipach i serii reklam, to trochę jak mówienie o rapie gościa, który opowiedział wierszyk na apelu w szkole podstawowej.
Sokół po godzinach. Jak się relaksujesz? Co jest Ci bliższe: kino, muzyka a może gry lub książki?
Zasypiam ze słuchawkami na uszach, słuchając audiobooków, słucham ich też w samochodzie, jeżdżąc po mieście. Lubię czytać czasopisma o technologiach, lubię albumy o sztuce i designie. Podziwiam aktorów teatralnych i kocham ten klimat, ale pochłaniam też filmy i seriale. Popkultura nie jest mi obca, chyba najmniej znam się na grach. Ale nie ma nic lepszego niż podróże, przemieszczanie się, odkrywanie nowych miejsc i zmiana otoczenia. Nie idę na rekord, nie chodzi o jakąś grę, w której muszę odwiedzić wszystkie kraje świata, ale o prawdziwe rozejrzenie się po naszej planecie, zwłaszcza w obliczu tylu zagrożeń oraz perspektywy ogromnych zmian i bezmyślnej dewastacji środowiska.
Jak działać na własnych zasadach? Patenty Wojtka Sokoła sprawdzisz tutaj Materiał powstał we współpracy z firmą Samsung w ramach kampanii „Na Twoich zasadach”