Historie o seryjnych mordercach wciąż mają się dobrze i stanowią ważną siłę w filmowym biznesie. W ciągu ostatnich dwóch dekad kultura popularna wypełniła się kryminałami inspirowanymi prawdziwymi historiami, biografiami lub fikcyjnymi opowieściami o zwyrodnialcach, którzy z różnych pobudek decydują się na mordowanie niewinnych. Poczynania seryjnych morderców możemy śledzić nie tylko w kinie, bo od dłuższego czasu także streaming prezentuje nowe pozycje, w tym produkcje dokumentalnie. Zwróćcie jednak uwagę, że kompetencje widzów zwiększyły się znacząco od lat 90. Potrzeba było więc nowych sposobów na pokazywanie morderców. Po sukcesach takich filmów jak Halloween (1978), Urodzeni mordercy (1994), Milczenie owiec (1991), American Psycho (2000), Siedem (1995), a nawet Zodiak (2007) jasne stało się, że zbrodnie dobrze się sprzedają. Widzów intryguje przemoc, a krytycy uwielbiają złożone historie, w których można śledzić profile charakterologiczne ludzi uciekających się do ekstremum. Przez lata otrzymaliśmy całe mnóstwo kryminałów i thrillerów odwołujących się między innymi do stylu preferowanego przez Davida Finchera. Sceny ze spektakularną przemocą dają nam poczucie obcowania z wydarzeniem trudnym do objęcia rozumem, a przecież wciąż bardzo prawdopodobnym. Twórcy musieli to skomercjalizować!
fot. Strong Heart/Demme Production // Orion Pictures
Widzowie wciąż chętnie wracają do klasyków, ale też ochoczo przyjmują nowe propozycje realizowane w podobnym stylu. Na uwagę zasługują między innymi Małe rzeczy (2021) w reżyserii Johna Lee Hancocka. Film realizowano bardzo poprawnie, jakby od linijki, ale wielu doceniło końcowy twist, a także fakt, że wreszcie w kinie pojawił się swoisty kryminał. Do premiery tej produkcji to właściwie streaming zawłaszczył sobie historie kryminalne. Największym sukcesem cieszył się Mindhunter od Netflixa – do dziś fani czekają na informację o nowym sezonie. Serial kapitalnie łączy elementy odpowiedzialne za sukces filmów Davida Finchera. Zestawia fikcję z faktami i pogłębia tematykę seryjnych morderców do stopnia, który możliwy jest chyba tylko w odcinkowej formie. Warto dodać, że seryjni mordercy zagościli też w innych niż kryminał gatunkach filmowych. Oczywistym skojarzeniem jest horror, bo to gatunek płodny w historie o ludzkich i nieludzkich potworach, które na swoim koncie mają pokaźną liczbę ofiar. Zauważyliście, że Hannibal Lecter bardziej przerażał, gdy nie było go na ekranie? Horror przekręcił to w drugą stronę – im więcej scen ze zwyrodnialcem, tym lepiej. Gdy popatrzymy na Michaela Myersa, przeraża nas nie tylko trzymane przez niego narzędzie zbrodni i maska, która zakrywa twarz. Większe emocje wywołuje próba zrozumienia jego motywacji. Niektóre filmy lub seriale poświęcają jednak zbyt dużo czasu na zrozumienie motywacji zbrodniarza. Za chwilę na ekranach kin zobaczymy Czarny telefon w reżyserii Scotta Derricksona, w którym Ethan Hawke wcieli się w głównego złoczyńcę. Reżyser w jednym z wywiadów słusznie zauważył, że jest coś niedorzecznego w tym, żeby za każdym razem zdejmować fasadę tajemnicy i wyjaśniać wszystko, co jest niejasne.
Myślę, że on [postać Hawke'a] ma być realistycznym potworem. Ma być jednym z potworów, które istnieją na świecie... Pomysł, żeby dać mu jakąś historię, która wyjaśniałaby, dlaczego jest taki, jaki jest, był dla mnie niedorzeczny. Czułem, że musi być owiany tajemnicą. W tej tajemnicy tkwiłaby jego siła i niebezpieczeństwo. Dla mnie najlepsi ekranowi złoczyńcy właśnie tacy są. Siła tkwi w przedstawieniu. Siła tkwi w wyjątkowości i osobliwości tego, co robią.
Muszę przyznać, że jest to odważna decyzja. W pewnym sensie zmusza nas do konfrontowania się z przyjętymi oczekiwaniami. Istnieje ryzyko, że nie wszyscy kupią wizję reżysera. I dobrze. Kino powinno igrać z naszymi przyzwyczajeniami. Dawać nam nie to, czego pragniemy, ale to, czego nie wiedzieliśmy, że chcemy.
foto. materiały prasowe
Seryjni mordercy pojawiają się też w... kinie superbohaterskim. Przykład?  Venom 2: Carnage oraz Batman. W pierwszej produkcji nie mieliśmy typowych zbrodni. Fabuła kieruje nas w nieco inne strony, ale to nie oznacza, że złoczyńca i jego przeszłość nie odgrywają dużej roli w widowisku. Inaczej jest w Batmanie – tutaj Człowiek Zagadka to przykład seryjnego mordercy bliskiego podręcznikowej definicji. Dokonuje on kilku zbrodni, dbając o moment emocjonalnego uspokojenia. Ofiar jest całkiem sporo. Do tej pory w kinie superbohaterskim mieliśmy raczej złoczyńców tworzących zbiorowe mogiły za pomocą bomb lub innych wynalazków. Nie było za wielu sytuacji, aby ktoś z premedytacją wybierał swoje cele. Pomocna w tworzeniu gatunkowych hybryd jest oczywiście filmografia Finchera, który znakomicie łączył komercję z artyzmem. Nie krył tego nawet sam Matt Reeves, reżyser Batmana. I jest to jak najbardziej właściwy kierunek, aby daną inspirację przetworzyć przez sito własnych, niekonwencjonalnych pomysłów. Czasem trudno wymyślić coś oryginalnego w tak znanym gatunku. Dlatego należy pochwalić Edgara Wrighta, który w swoim filmie Ostatniej nocy w Soho wykorzystuje motyw seryjnego mordercy, umieszczając go gdzieś w tle. Twórca skupił się na innych wątkach i stworzył bardzo oryginalną opowieść. Na uwagę zasługuje też James Wan ze swoim Wcieleniem. To groteskowa opowieść wykraczająca poza tradycyjny horror.  Nadal mamy oczywiście pozycje filmowe i serialowe, które tak jak seria Noc oczyszczenia wykorzystują do granic ludzką fascynację strefą mroku, by czerpać z niej zysk. Nie mam nic do tych produkcji, są one jednak dla mnie przykładem typowego konsumpcjonizmu treści. Być może gatunek ten odświeży Czarny telefon.
materiały prasowe
Klasycznie porozrzucane tropy i zagadki detektywistyczne mające na celu znalezienie mordercy to może nie przeżytek, ale warto czasem urozmaicić znany motyw. Wierzę, że można z tej ludzkiej (dziwnej) fascynacji seryjnymi mordercami wycisnąć więcej!  Twórcy z pewnością wykreują dla nas jeszcze wielu nietypowych czarnych charakterów.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj