Stana Katic zdobyła popularność jako bohaterka serialu Castle. W 2017 roku powróciła z nowym serialemAbsentia, który był kręcony w Europie. Teraz czas na nowe odcinki i to właśnie w związku z premierą 2. sezonu miałem okazję z nią porozmawiać o pracy nad tą produkcją. ADAM SIENNICA: W zwiastunie dostrzegłem scenę, w której Emily kogoś bije... proszę, powiedz, czy zobaczymy cię w wojowniczej odsłonie? STANA KATIC: [śmiech] W 2. sezonie jest dużo akcji! Zatrudniliśmy ekipę kaskaderów, która pracowała m.in. przy Game of Thrones i wielu filmach na całym wiecie. To oni pomogli nam stworzyć dobre sceny akcji. Nie byłam jedyną aktorką, która na planie sama wykonywała sceny kaskaderskie, więc fajnie było zobaczyć, jak inni robili swoje. To dało nam dużo śmiechu, ale... były chwile, gdy wracaliśmy do domu trochę pobijani [śmiech]. Dlatego też poprzeczka w tym sezonie została znacznie podwyższona w porównaniu do poprzedniej serii.  Dzięki temu 2. sezon jest bardziej energetyczny, szybszy i ma o wiele więcej akcji. Dla mnie jako aktorki to była ogromna frajda, by tego się nauczyć, ćwiczyć i ostatecznie to nakręcić. Jako widz mogę powiedzieć, że to nadaje temu sezonowi naprawdę dobre tempo. Z twoich słów można wywnioskować, że 2. sezon serialu Absentia będzie inny. Jak bardzo będzie się różnić od poprzedniego? Na pewno rozwija to, co zapowiedzieliśmy w końcówce pierwszego sezonu. Przede wszystkim jednak stawka jest o wiele większa. Fabuła 2. sezonu koniec końców wyśle bohaterów do Europy. Zwroty akcji zdecydowanie pogłębią znaczenie historii. Pod koniec pierwszego sezonu Emily odkryła coś niepokojącego o swoim pobycie w zbiorniku i od tego wychodzimy w 2. sezonie. Emily nie jest w stanie przywyknąć do normalności i bezapelacyjnie szuka tego, ale aby to osiągnąć, musi odkryć swoją przeszłość, którą nie do końca pamięta. Musi połączyć elementy rozbitej tożsamości. Nie robi tego sama, bo ma pomoc, ale nawet z tym jest to trudne. Jej motywacją nadal jest miłość do syna, z którym chciałaby mieć kontakt. Dlatego musi wiedzieć, że jej stan psychiczny jest dla niego bezpieczny. Te poszukiwania samej siebie będą szaloną, dziwną i trudną podróżą w tym sezonie. Pierwszy sezon był oparty na napięciu, który miał angażować widzów w historię. Czy 2. sezon kontynuuje tę wizję? Całkowicie! W thrillerze psychologicznym ważne jest dobre tempo oraz właśnie wspomniane przez ciebie napięcie. To podejście podczas pracy nad 2. sezonem było priorytetowe dla wszystkich. Reżyser świetnie budował suspens w scenach, które na kartce mogły nie sugerować obecności napięcia. Często możemy je budować poprzez ustawienia kamery, aby widz czuł się nieswojo, dostrzegał niepokój. Tego typu ujęć mamy sporo w 2. sezonie. To oczywiście kwestia techniczna, ale fabularnie też go mamy sporo [śmiech]. Napięcie to na pewno jeden z ważniejszych czynników, ale w czym tak naprawdę leży klucz do sukcesu Absentii? Współczesna widownia lubi koncept antybohaterów. Emily się w niego wpisuje, bo choć jest bohaterką, jest dość mroczną postacią. Podczas prób rozmawiałam  o tej relacji z Patrickiem McAuleyem, który gra Flynna. Powiedział mi: Ty jesteś Batmanem, a ja małym Batmanem. To bardzo interesująca perspektywa, a jako że myślałam dokładnie tak samo, trochę mnie to rozbawiło. Ona niekoniecznie działa zgodnie z zasadami. Często robi coś niemoralnie lub na granicy pomiędzy dobrem a złem. To przyciąga widzów na tej samej zasadzie jak z postacią Tony'ego Soprano czy z bohaterami Breaking Bad. Innym kluczem jest historia oparta na grupie postaci i zawiłych relacjach rodzinnych. Sądzę, że to widzom się podoba, ponieważ mamy różne kombinacje relacji bohaterów oparte na emocjach. Takie przedstawiana przez nas powiązania interakcji postaci są nietypowe w gatunku thrillera psychologicznego na rynku telewizyjnym. I to ludzi interesuje.
fot. AXN
A jaką masz relację ze swoją postacią? Trudno się identyfikować z Emily z uwagi na jej traumatyczne przejścia... Jest to postać silna, z charakterem, którą na pewno podziwiam. Nie sądzę, żebym przetrwała to, przez co ona przeszła. Zawsze była osobą w pewnym sensie ze społecznego marginesu. Widzimy, jak przejścia z niewoli wpłynęły na postać, która zawsze była outsiderką, trochę w klimacie punk-rockowym. Na pewno moja relacja z tą postacią jest taka, że naprawdę dobrze mi się ją gra. Z całą pewnością jest to wyzwanie. Czy 2. sezon dostarczył ci sporo takich aktorskich wyzwań? To bardzo trudne pytanie... [śmiech] Na pewno praca nad tym sezonem to była świetna zabawa. Było to naprawdę trudne, ale czerpałam wielką przyjemność z tej pracy. Czasem wyzwania i bieżące zadania mogą być stymulujące, choć wykonanie jest uciążliwe. Taki jest też nasz sezon. Widziałaś całość? Oglądałam już całe 10 odcinków. Gdy byłam w pomieszczeniu ADR czy w montażowni z innymi producentami, chwaliłam wyczyny pozostałych aktorów. Dlatego sceny, które podobały mi się najbardziej, to zasługa pozostałych członków obsady. Jestem podekscytowana, bo ten sezon jest tak zakręcony... prawie jak mroczna wersja Alicji w Krainie Czarów i cieszę się, że widzowie będą mogli zobaczyć inne postacie i prace pozostałych aktorów. Jest wiele dobrych scen i emocjonalnych momentów, w których obsada wykonała kawał dobrej roboty. Trudno sobie wyobrazić świetną zabawę na planie thrillera psychologicznego. To oznacza, że nie brak humoru na planie? [śmiech] Bardzo dużo się śmiejemy! Każdego dnia na planie dużo żartowaliśmy. Wiem, że to brzmi sprzecznie, gdy mówimy o pracy nad thrillerem psychologicznym, który oparty jest na dramaturgii. Ludzie często na takich planach są poważni. Być może właśnie dlatego dla równowagi panowała w nas taka lekkość. Prawdę mówiąc to wygląda zwyczajnie - przeważnie normalnie rozmawiamy, żartujemy i śmiejemy się, wygłupiamy. Jeden taki moment pokazałam na Instagramie. Reżyser Oded Ruskin uprzejmie zgodził się przetestować rozbicie specjalnie przygotowanej butelki na swojej głowie. To było urocze! Naprawdę mieliśmy dużo dobrej zabawy na planie 2. sezonu. Jako Emily masz sporo scen emocjonalnych... Ciekawi mnie, jak podeszłaś do budowy stanu emocjonalnego Emily. Na pewno potrzebna była wiara w historię. Zwłaszcza że chcemy tworzyć postać realistyczną. Ważne jest też mieć postać, bym jako człowiek mogła się z nią utożsamić emocjonalnie - nawet jeśli okoliczności jej doświadczeń są ekstremalne. Czerpałam też informację z przeszłości - historie osób, które przetrwały II wojnę światową oraz o zespole stresu pourazowego czy też relacje osób, które były porwane. Niestety, ale w Internecie jest też bardzo dużo informacji na temat doświadczeń osób, które uciekły po latach niewoli. Budowa emocjonalnego stanu Emily to mieszanka czerpania informacji z takich różnych źródeł. Zastanawia mnie, czego tak naprawdę spodziewać się po 2. sezonie Absentii. Jednej wielkiej historii, a może więcej ważnych wątków? Na pewno każda postać z głównej obsady ma dobrze rozpracowany wątek na cały sezon. A do tego bohaterowie mają określone sprawy, z którymi muszą się uporać. To wszystko łączy się w zaskakujący sposób, co jest dość nietypowe jak na thriller psychologiczny.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj