Szymon Radzimierski to 12-letni aktor, którego będziemy mogli zobaczyć w filmie Władcy przygód. Stąd do Oblivio od 21 marca 2019 roku. Wciela się tam w główną rolę, młodego naukowca imieniem Franek. W wywiadzie opowiedział mi między innymi o samej produkcji oraz o swojej aktorskiej karierze.
NORBERT ZASKÓRSKI: Jak wyglądał twój angaż do produkcji? Byłeś na castingu czy zauważono cię w innym projekcie?
SZYMON RADZIMIERSKI:
Władcy przygód. Stąd do Oblivio to był mój debiut aktorski. Praca nad tym filmem zajęła sporo czasu, dokładnie półtora roku, głównie ze względu na efekty specjalne i muzykę. Reżyser filmu, pan Tomasz Szafrański lub ktoś z ekipy, nie wiem dokładnie, obejrzał na YouTube wideo, w którym opowiadam o swojej książce i uznał, że nadawałbym się do roli Franka. Po tym wszystkim asystentka reżysera zaprosiła mnie na casting.
Co cię urzekło w twojej postaci?
Zacznijmy od tego, że w ogóle nie jestem podobny do Franka. Przede wszystkim jestem ekstrawertykiem, natomiast on jest bardziej zamknięty w sobie. Jedyną podobną cechę, jaką znajduję pomiędzy nami, jest chęć eksperymentowania. W moim przypadku nie mam na myśli żadnych doświadczeń związanych z chemią czy fizyką, raczej chodzi o otwarcie się na nowe rzeczy. To jest element, który sprawił, że mogłem się z tą postacią utożsamić. Bardzo spodobało mi się też, w jaki sposób został napisany ten bohater. Franek jest introwertykiem, doświadczył ciężkich chwil, ale mimo tego zawsze znajdzie rozwiązanie, nawet w najtrudniejszej sytuacji. To mnie w nim zafascynowało, że niezależnie od presji, z jaką się spotyka, daje sobie radę z kłopotami.
To bardzo ciekawe, co mówisz, ponieważ wielu doświadczonych aktorów tak właśnie traktuje ten zawód. Im rola dalsza od tego, kim są, tym lepiej..
Tak, na pewno mogę się z tym zgodzić. Mógłbym wcielić się w postać, która jest podobna do mnie, ale wówczas przed kamerą byłbym po prostu Szymonem Radzimierskim. Zawsze lepiej jest zagrać kogoś o innym charakterze. Bardzo pomaga w tym obserwacja. Świetnymi miejscami, aby jej dokonać, są dworce i lotniska. Przygotowując się do roli Franka, obserwowałem introwertyków, którzy są trochę wycofani i nie wdają się w relacje z innymi.
Władcy Przygód. Stąd do Oblivio wpisuje się w popularny w dzisiejszych czasach motyw młodych bohaterów wrzuconych w sytuacje nie z tej ziemi, znane choćby ze Stranger Things czy It: Chapter One. Jak myślisz, z czego wynika ta popularność?
Myślę, że wynika ona z dwóch powodów związanych z wiekiem widza. Dorośli oglądają te produkcje, ponieważ pragną na nowo poczuć klimat tamtych czasów, w których dzieje się akcja filmów i seriali. Natomiast młodsi widzowie chcą zobaczyć swoich rówieśników lub osoby z ich pokolenia właśnie w takich dziwnych sytuacjach i sprawdzić, jak się zachowają postawieni przed czymś nieznanym.
A jakie filmy lubisz na co dzień?
Uwielbiam musicale. Ostatnimi czasy zachwyciły mnie dwa filmy z tego gatunku. Były to
The Greatest Showman i
Les Misérables. To wspaniałe filmy. Muzyka może zbudować cały klimat, jeśli oczywiście zostanie użyta w odpowiedni sposób. W filmie
Władcy przygód. Stąd do Oblivio też tak się dzieje. Muzyka jest wszechobecna, jest świetna i pomaga widzowi przenieść się w ten niezwykły świat.
O czym tak naprawdę opowiadają Władcy Przygód pod płaszczem tej historii z gatunku fantasy?
Myślę, że to opowieść o przyjaźni, rodzinie, ponadczasowych wartościach, ale też o problemach, o których ciężko jest rozmawiać rodzicom z dziećmi. Często tego nie robią, ale ten film może ich do tego skłonić.
A dla ciebie aktorstwo to kolejna z wielu przygód czy pomysł na przyszłość?
Tak naprawdę chciałbym w przyszłości zająć się nie tylko aktorstwem, ale również reżyserią i tworzyć ciekawe produkcje. Moim idolem jest Charlie Chaplin. To człowiek, który potrafił sam stworzyć cały film. Gdy zobaczyłem, że w
Dyktatorze odpowiadał między innymi za scenariusz, reżyserię, muzykę, a na dodatek grał główną rolę, byłem naprawdę pod wielkim wrażeniem. Chciałbym kiedyś zrobić taką produkcję, w której odpowiadałbym w pełni za cały projekt.
A jeśli chodzi o aktorską stronę, rozwijasz się cały czas w tym kierunku?
Tak, cały czas chodzę na castingi, ale w wielu przypadkach okazuje się, że jestem za stary [śmiech]. Oczywiście ćwiczę również dykcję, czytam dziesiątki książek, obserwuję pracę aktorów czy oglądam filmy klasyczne.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h