Gdybyśmy sugerowali się wyłącznie nazwami chińskich gadżetów, ten projektor powinien sprzedawać się na pniu. W tytule produktu na GearBest znajdziemy takie sformułowania jak „3200 Lumenów”, „HD 1080p” czy „wsparcie dla 4K”. A pod nimi niezwykle atrakcyjną cenę 669 zł. Czy to możliwe, żeby za mniej niż 1000 zł kupić projektor o tak dobrych parametrach? Zanim odpowiem na to pytanie, przyjrzyjmy się temu, jak prezentuje się gwiazda naszego artykułu.

Ach, ten plastik

W skromnym pudełku z szarego kartonu znajdziemy niewiele elementów: oprócz samego projektora i pilota jest tam tylko okablowanie niezbędne do uruchomienia urządzenia oraz masa obowiązkowej makulatury. Sam Alfawise X to chińczyk z prawdziwego zdarzenia. Elektronikę ukryto pod obudową z taniego, lśniącego plastiku, który lubi zaskrzypieć sobie, kiedy nieco mocniej chwycisz obudowę, a gumowane przyciski mają punkt aktywacji w ściśle określonym miejscu, dlatego musisz klikać precyzyjnie w ich środek, aby wywołać pożądaną funkcję. Z tyłu znajdziemy szereg podstawowych portów: VGA, telewizyjne, po dwa HDMI i USB oraz analogowe złącza audio i wideo. Z przodu znajdziemy także dwa fizyczne, ale one wymagają nieco szerszego omówienia. Przejdźmy zatem do tego, co najważniejsze: jakości obrazu i dźwięku.
W kwestii złącz - standard, nie znajdziemy tu niczego nadzwyczajnego.

Marketing w sprzeczności ze specyfikacją

Sposób, w jaki reklamuje się ten sprzęt, może być bardzo mylący. Z jednej strony wspomina się o rozdzielczości 4K, z drugiej o 1080p, a w specyfikacji znajdziemy jeszcze inną liczbę i to ona ujawni nam całą prawdę o Alfawise X. Jak się okazuje, sprzęt ten pracuje w natywnej rozdzielczości 1280 x 800, znacznie niższej zarówno od Full HD, jak i 4K. Skąd zatem informacja o wyższych rozdzielczościach znalazła się w nazwie produktu na GearBest oraz materiałach promocyjnych? Alfawise X radzi sobie po prostu ze skalowaniem materiałów 4K do niższej rozdzielczości. Oznacza to, że można podpiąć do niego odtwarzacz Blu-ray i po odpaleniu filmu 4K obraz wyświetli się poprawnie, przeskalowany do niższej rozdzielczości.
Alfawise X to tania, chińska konstrukcja. Jakość wykonania nie jest na najwyższym poziomie.
Do informacji o jasności też trzeba podejść ze sporą rezerwą. Producent zapewnia, że projektor wyświetla 3200-lumenowy obraz, ale pomiar nie był zrealizowany według procedury wypracowanej przez organizację American National Standards Institute, która polega na ustaleniu uśrednionej, a nie maksymalnej jasności wyświetlanego obrazu. Specyfikacja to jedno, ale jak sprzęt sprawdził się podczas pracy i czy rzeczywiście pozwoli wyświetlić wielki, 200-calowy obraz w dobrej jakości?

Pierwsze odpalenie

Tym, co od razu rzuci ci się w oczy po odpaleniu Alfawise X, jest słaba kultura pracy projektora. System chłodzenia pracuje piekielnie głośno, trzeba porządnie rozkręcić głośniki, aby zagłuszyć szum wentylatorów. Jeśli szukasz sprzętu biurowego do prowadzenia prezentacji – odpuść sobie, na tym polu Alfawise X po prostu się nie sprawdzi. I to nie tylko dlatego, że wyje jak stara karta graficzna pod naporem źle zoptymalizowanego Fallout 76. Z wyświetlaniem obrazu też ma pewne problemy, które dyskwalifikują go z roli projektora biznesowego. W tym miejscu wróćmy do pokręteł przy lampie, które służą do regulacji nachylenia soczewki oraz manualnego ostrzenia obrazu. Oba pracują bardzo topornie, a ten pierwszy oferuje dość ograniczony zakres regulacji, dlatego podczas rzutowania obrazu pod dużym kątem mogą wystąpić problemy z wyprostowaniem obrazu. Lepiej podstawić pod projektor kilka książek lub pudełek, niż unosić tylko przednią część obudowy. Zwłaszcza że wyostrzenie Alfawise X nie jest proste.
Pomiędzy pokrętłami a obudową jest spora przerwa, przez którą może przedostać się kurz i zasłonić fragment matrycy.
Przeszkadza w tym przede wszystkim duży opór, jaki stawia pokrętło. Ale to nie jedyny problem, jaki napotkasz podczas ostrzenia. Wystarczy, że lekko odchylisz projektor względem ściany w pionie lub w poziomie, a część obrazu delikatnie się rozmyje. Nie byłem w stanie wyostrzyć projektora na całej rzutowanej powierzchni, zawsze jakiś element obrazu pozostawał lekko nieostry. O ile w przypadku filmów nie jest to zbyt duży problem, gdyż te niedoskonałości są dobrze maskowane, to wyświetlanie tekstu może okazać się problematyczne. Zwłaszcza że projektor oszukuje źródło obrazu i pobiera obraz w rozdzielczości 1080p, a później przeskalowuje go do natywnego 800p. Aby prezentacje wyglądały poprawnie, najlepiej ręcznie obniżyć rozdzielczość przesyłanego obrazu w komputerze. Alfawise X nie doświetla także poprawnie rogów ekranu, co widać na poniższym przykładzie z wyświetlaniem białego prostokąta. Obraz powinien być równomierny, tymczasem żółknie na krawędziach:
Wyraźnie widać, że krawędzie obrazu nie są doświetlone.

Twoje małe kino

Materiały graficzne zaprezentowane na stronie produktu pokazują jeszcze jedną małą bzdurkę. Spójrz na poniższą ilustrację. Obraz nie jest w stanie rzutować tak wielkiego obrazu z tak niewielkiej odległości. Aby uzyskać obraz o przekątnej ok. 138”, musiałem odsunąć sprzęt na odległość ok. 4 metrów od ściany i ustawić go na wysokości ok. 1,5 m.
Zdjęcie: GearBest
Przekłamane jest także nasycenie kolorów oraz jasność. W tak oświetlonym pomieszczeniu obraz rzutowany na ścianę byłby bardzo wyblakły, Alfawise X nie radzi sobie także podczas pracy w pomieszczeniu mocno oświetlonym światłem słonecznym. Ale jeśli zasłonisz żaluzje, będziesz w stanie obejrzeć coś za jego pomocą. Oto jak pracuje w różnych warunkach oświetleniowych:
W pełnym słońcu obraz rzutowany na ścianę naprzeciwko okna obraz wygląda mizernie.
Na szczęście pod wieczór sprzęt pokazuje, na co go stać. Niech tylko słońce zajdzie za chmurami, oglądanie od razu staje się przyjemniejsze. Kolory nabierają głębi i szybko zapominasz o problemach z ostrością obrazu, w filmach to lekkie rozmycie nie jest dostrzegalne. Choć puryści mogą być nieco rozczarowani odwzorowaniem kolorów - Alfawise X ma ewidentny problem z czerwienią, co widać na poniższym porównaniu. Przez to niektóre elementy wyglądają inaczej niż w rzeczywistości. Jarzeniowy pomarańcz wpada w róż, a karmazynowe obiekty blakną. Czy to przeszkadza w oglądaniu? Absolutnie nie, gdyż różnice te dostrzeżesz wyłącznie wtedy, kiedy porównasz to, co wyświetla projektor z materiałem źródłowym.
Po lewej - obraz z Alfawise. Po prawej - obraz referencyjny z Pixabay.

Brać czy nie brać, oto jest pytanie

Z jednej strony kilka przekłamań w specyfikacji Alfawise X może irytować, zwłaszcza w kwestii jasności lampy. Projektor jest także toporny w konfiguracji, a standardowy profil odtwarzania dźwięku to jakiś koszmar. Od razu przestaw się na tryb symulacji brzmienia przestrzennego, jeśli nie chcesz okaleczyć swoich uszu. Potem zwiększ głośność, aby zagłuszyć ten irytujący świst wiatraków i zasłoń okna, a będziesz mógł w spokoju cieszyć się filmami i grami na wielkim ekranie. Bo choć Alfawise X nie jest mistrzowsko wykonany, to w roli budżetowego projektora sprawdzi się dobrze. W zacienionym pomieszczeniu oglądanie na nim filmów to czysta przyjemność, a w tej cenie nie znajdziesz konkurencyjnych urządzeń od dużych, cenionych producentów. Zwłaszcza że od czasu do czasu można upolować go za mniej niż 600 zł.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj