DAWID MUSZYŃSKI: Jaką rolę w całym zamieszaniu odgrywa twoja postać?„Gray: Jego żona – Anna, jest detektywem która zaczyna prowadzić śledztwo w sprawie morderstwa w małym turystycznym miasteczku. Pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że zazwyczaj jej praca poleca na szukaniu zaginionych owiec. A nie morderców.
Rozumiem, że jesteś dla niej wsparciem?
Niekoniecznie. W tym przypadku każdy może być mordercą. Dosłownie każdy. Nawet ci najbliżsi.
Patrząc na listę postaci które dotąd grałeś stajesz się naturalnym podejrzanym.
Prawda? Zawsze przypadają mi czarne charaktery lub ludzie z szemraną przeszłością, więc masz rację, widzowie pewnie od razu skierują swoje podejrzenia w moją stronę. Mam wrażenie, że produkcji o to właśnie chodziło, gdy mnie zatrudniali.
A grany przez ciebie Alan to…?
Zwykły facet. Bez jakiejś wielkiej przeszłości czy dokonań. Zwykły szary człowiek jakich jest wielu na świecie.
Czyli dla ciebie oznacza to relaks i odpoczynek.
Wcale nie. Musiałem się nauczyć wielu dziwnych rzeczy, jak chociażby curlingu. Nigdy w to nie grałem. Jak widziałem to w telewizji, wydawało się proste. Ale nie jest! To cholernie trudne. A wiesz, ile miałem dni na naukę? Jeden! Jeden cholerny dzień!
Pogoda też was nie rozpieszczała.
Dokładnie. Mgła. Deszcz. Niskie temperatury. Masakra. Typowa Szkocka pogoda (śmiech). Do pełnej palety brakowało jedynie śniegu. Nigdy jeszcze nie byłem na takim planie. Ale to wszystko zaprocentowało podczas zdjęć.
Serial nazywa sięLoch Ness. Ja na początku myślałem, że to będzie produkcja o tym legendarnym potworze.
Ale takich filmów czy seriali było już sporo. Mnie właśnie do tego projektu przyciągnęła historia i to, że rozgrywa się w tym małym miasteczku, gdzie wszyscy się znają, a nie znowu w Londynie czy Liverpoolu.
A wypatrywaliście na planie potwora? Wierzysz w te legendy?
Na początku myślałem, że nie wierze w te opowieści, ale przyłapałem się kilka razy na tym, że podczas kręcenia scen patrzyłem w monitory, gdy były ujęcia z góry, wypatrując czegoś niewytłumaczalnego. Potwora, k†órego cień może gdzieś w wodzie się pokaże. Wtedy zdałem sobie sprawę, że jednak wierze w te legendy. A przynajmniej to miejsce pozwala człowiekowi wierzyć.