Niedbałym gestem zamawia u służących kolejną butelkę Złotego Arborskiego z głębokich piwnic Czerwonej Twierdzy. Swym świdrującym, dwukolorowym spojrzeniem obserwuje zasiadających przy stole graczy. Próbuje ocenić, kto w tej zadymionej, pełnej półcieni sali gra ze wszystkich najumiejętniej.
[image-browser playlist="590651" suggest=""]
Tywin Lannister
Jeśli ktoś z rodziny Lannisterów zasługuje na miano lwa, to właśnie senior rodziny – Tywin Lannister. Cersei, jak wszyscy zgodnie twierdzą, uważa się za sprytniejszą, niż jest w rzeczywistości. To przekreśla jakiekolwiek jej szanse na zwycięstwo. Jamie Lannister gra zbyt lekkomyślnie. Najpierw wykłada karty, a dopiero potem zastanawia się nad konsekwencjami. Poza tym trudno utrzymać talię w jednej dłoni. Tyrion to zupełnie inna historia, którą zajmiemy się później.
Lord Tywin uchodzi za najpotężniejszego człowieka w Westeros. Trzyma w ręku naprawdę potężne karty i, co więcej, wie, jak się nimi posługiwać. Lady Olenna po przegranej dyskusji (co się rzadko zdarza) z Tywinem stwierdza, że niezwykle rzadką rzeczą jest spotkanie człowieka godnego swojej reputacji. Krótko mówiąc – Tywin ma na podorędziu olbrzymią ilość pieniędzy, potężną armię i charyzmę zbudowaną na mieszaninie strachu i podziwu. Nie boi się też zagrań niehonorowych, co było np. wielką wadą (w grze o tron) Eddarda Starka.
Słabe strony? Duma. Duma i brak choćby krzty szacunku dla maluczkich lub takich, których za maluczkich się uważa, w tym dla własnych dzieci.
[image-browser playlist="590652" suggest=""]
Olenna Tyrell
Trochę może dziwić jej obecność tutaj, gdyż Lady Olenna bezpośrednio w grze nie uczestniczy. Ma jednak swoich graczy, którzy są w zasadzie marionetkami w jej rękach. Margaery Tyrell jest piękna i inteligentna, lecz prawdziwym "mózgiem Wysogrodu" jest właśnie najstarsza z Tyrellów.
Słabymi stronami Lady Olenny są wiek i bardzo duże przywiązanie do rodziny. Przy stole zasiadają najlepsi, a co za tym idzie bezwzględni gracze, którzy nie zawahają się jakiejkolwiek słabości wykorzystać. Dodatkowo trzeba wspomnieć o tym, że panowie z rodziny Tyrellów są dosyć lekkomyślni.
[image-browser playlist="590653" suggest=""]
Tyrion Lannister
Żyjący dowód na to, że niewielki człowiek może rzucać olbrzymi cień. Tyrion to zdecydowanie jedna z najinteligentniejszych postaci w Westeros. To, że poradził sobie w Królewskiej Przystani, otoczony intrygantami pokroju Bealisha i Varysa, o czymś świadczy. Jeśli chodzi o snucie intryg, Tyrion z pewnością znalazłby się na podium. Kolejną jego wartościową cechą jest bardzo silna wola życia. Długi język i niewyparzona gęba wpędzają go często w poważne kłopoty, z których zawsze w jakiś niezwykły sposób udaje mu się wyplątać.
Być może trochę źle to zabrzmi, ale za główny mankament Tyriona uznać należy to, że jest on karłem. Wszystkie pozostałe słabości właśnie z karłowatości wynikają. To, że nikt nie był wstanie go pokochać (z własnym ojcem na czele), sprawiło, że w desperacki sposób szukał kogokolwiek, kto by go zaakceptował. Miłość tę próbował znaleźć u prostytutek, co skrzętnie wykorzystywali jego przeciwnicy. Poza tym Tyrion ma skłonność do bycia, używając terminologii internetowej, trollem. Jeżeli tylko jest szansa użycia niestosownego komentarza w niewłaściwym miejscu i o niewłaściwej porze, Tyrion z całą pewnością tę szansę wykorzysta, co niejednokrotnie wpędza go w kłopoty. No i lubi sobie wypić.
[image-browser playlist="590654" suggest=""]
Petyr Baelish
Littlefinger przez wielu uważany jest za faworyta całej rozgrywki. O jego niezwykłych umiejętnościach może świadczyć fakt, że w bardzo krótkim okresie z postaci co najwyżej drugorzędnej stał się jednym z najpotężniejszych ludzi w Westeros. Varys powiedział o nim, że Littlefinger gotów jest spalić całe Siedem Królestw tylko po to, aby zostać królem popiołów. To zdanie definiuje go najlepiej. Lord Baelish w swojej wędrówce po drabinie władzy nie cofnie się przed niczym. Ponadto znakomicie potrafi odgadywać zamiary innych ludzi, a jego zdolność improwizacji w sytuacjach trudnych i niespodziewanych jest wręcz niewiarygodna.
Gdy przegląda się fora internetowe, jako piętę achillesową Littlefingera wymienia się słabość do kobiet Starków. Miłość do Catelyn Tully ze szczenięcych lat przeniosła się na Sansę Stark. Jego przeciwnicy mogą to w jakiś sposób wykorzystać. Moim zdaniem Baelish ma jeszcze jedną słabość, która została nieco bardziej uwypuklona w serialu niż w książce. Mocniej jeszcze niż kobiet Starków, Littlefinger pragnie władzy. Jest to pragnienie na tyle silne, że w niektórych sytuacjach odbiera mu ono pełną trzeźwość myślenia. W serialu doskonale było to widać, gdy Tyrion podczas jednej ze swoich intryg zaproponował Baelishowi tytuł lorda Harrenhal. Na ułamek sekundy z twarzy Bealisha opadła maska Littlefingera, a w oczach pojawił się błysk.
Przez większość czasu Littlefinger kontroluje tę rządzę, jednak czy zdoła zachować zimną krew, gdy nie Harrenhal, a Żelazny Tron, znajdzie się na wyciągnięcie ręki?
[image-browser playlist="590655" suggest=""]
Varys
Pająk do mistrzostwa opanował bezgłośne poruszanie się i tkanie spowijającej całe królestwo sieci informatorów i intryg. Littlefinger chce władzy, a czego chce pająk? Trudno powiedzieć. Jak sam twierdzi, dla niego liczy się tylko dobro królestwa. Kto by jednak wierzył eunuchowi? Varys przetrwał trzech królów, a z każdej dziejowej zawieruchy wychodził w jednym kawałku. Jak nikt zna tajemnice Czerwonej Twierdzy – jej ukryte zakamarki i tajne korytarze. Wie o wszystkim najszybciej i najwięcej, a informacja to bardzo potężna broń. Nie wiadomo, czy jest do kogokolwiek lub czegokolwiek przywiązany, trudno zatem znaleźć jakikolwiek punkt zaczepienia, który umożliwiłby skuteczne zaatakowanie go.
Jednakże wszystkie potyczki słowne z Littlefingerem przegrywa. Przynajmniej pozornie. Poza tym jaką siłę ma pająk, jeśli oddzieli się go od sieci? Pozbawiony dostępu do swoich informatorów Varys jest w zasadzie nikim. Nie ma armii, nie ma tytułów, nie ma żadnej władzy. Jak jednak go od nich oddzielić?
[image-browser playlist="590656" suggest=""]
Daenerys Targaryen
Daenerys Zrodzona z Burzy ma trzy bardzo poważne argumenty za tym, żeby w grze traktować ją poważnie. Ich imiona to Viserion, Rhaegal i Drogon. Poza smokami, ma ona także armię całkowicie oddanych i niezwykle skutecznych Nieskalanych oraz niepodlegające dyskusji prawa do Żelaznego Tronu. Trzeba przyznać, że gra bardzo mocnymi kartami.
Co przemawia przeciw niej? Przede wszystkim to, że od Żelaznego Tronu dzieli ją kilka tysięcy kilometrów. Uwagę Daenerys całkowicie pochłonęły sprawy innego kontynentu. Ma ona dosyć idealistyczne podejście do świata, przez co w krótkim czasie zdążyła sobie narobić całą masę wrogów. Smocza Królowa na własnej skórze przekonała się, że władza w gruncie rzeczy ma smak popiołu i krwi, a bycie dobrą panią, matką wszystkich obywateli, nie jest wcale takie proste. No i trzeba też pamiętać, że smoki to nie szczeniaczki, które w łatwy sposób można nakłonić do własnej woli.
[image-browser playlist="590657" suggest=""]
Stannis Baratheon
Stannisa Baratheona po przegranej bitwie nad Czarnym Nurtem nikt nie traktowałby już poważnie, gdyby nie tajemnicza kobieta w czerwieni - Melisandre. To ona w płomieniach R'holla wciąż widzi, że Stannis jest odrodzonym Azorem Ahai i to właściwie ona w dużej mierze steruje ruchami ostatniego z braci Baratheonów. Dzięki nowej wierze, armia Stannisa nie poszła w rozsypkę, a prawny następca Roberta Baratheona wciąż zachowuje realne szanse zostać królem.
Problem polega na tym, że niemal nikt w całym Westeros nie chce takiego króla. Poza tym jego dążenie do władzy opiera się w dużej mierze na przepowiedni, a przepowiednie mają to do siebie, że można je interpretować na tysiące różnych sposobów. Nikt nie może mieć pewności co do tego, czy Melisandre widzi w płomieniach prawdziwą przyszłość, czy też może taką, którą chce zobaczyć.
[image-browser playlist="590658" suggest=""]
Starkowie
Trudno tu wskazać jakiegoś lidera, bo, ogólnie rzecz biorąc, Starkowie mają jedną bardzo poważną wadę - łatwo tracą głowy. A tak na serio - Starkowie odznaczają się cechą, która w grze o tron jest jak kula u nogi. Tą cechą jest honor. Trochę to smutne, ponieważ próżno w całym Westeros szukać ludzi, których ocena moralna wypadałaby lepiej niż w przypadku Starków. Chyba najlepiej z całej wilczej watahy wiedzie się Jonowi Snowowi, jednak, jak już wszyscy milion razy słyszeliśmy, nie jest on Jonem Starkiem, lecz Jonem Snowem, i to go w dużej mierze przekreśla.
Trudno powiedzieć, co się stanie z Branem Starkiem. Jest to dziecko, które posiada cały szereg nadprzyrodzonych mocy, nad którymi nie do końca panuje. W przypadku Brana można jednak tylko spekulować, gdyż nie wiadomo ani jakimi kartami, ani o jaką stawkę będzie grał.
[image-browser playlist="590659" suggest=""]
Pozostali
W serialu niektóre wątki nie zostały jeszcze w pełni rozwinięte. Jeśli zatem ktoś woli mieć niespodziankę, niech lepiej pominie ten fragment. Jest królestwo w Westeros, o którym dotychczas wspominało się niewiele. Dorne. Nie jest to kraina mniej znacząca od innych, toteż jej władca - Doran Martell - tak jak inni lordowie ma swoje ambicje. Pytanie, jak daleko one sięgają?
Jeżeli komuś w grze o tron idzie gorzej niż Starkom, to chyba tylko Theonowi Greyjoyowi. Rodzina Greyjoyów składa się jednak ze znacznie większej liczby członków, a że jest to stary, dumny i skłonny do buntów ród, można przypuszczać, że jeszcze namiesza. Graczy przy stole może być znacznie więcej, niż nam się wydaje, gdyż niektórzy wciąż jeszcze się nie ujawnili, a innych zwyczajnie lekceważymy.
[image-browser playlist="590660" suggest=""]
George R. R. Martin
Mało kto pamięta, ale w rzeczywistości to on pociąga za sznurki. Kojarzycie jeszcze Eddarda Starka? On najboleśniej się o tym przekonał. Trzeba pamiętać, że Martin lubi zaskakiwać i jak mało któremu autorowi mu się to udaje. Być może w pewnym momencie pojawi się jakiś nieznany dotychczas murowany faworyt do tronu. Wszyscy lordowie przed nim uklękną, a droga do tego niewygodnego krzesła w Czerwonej Twierdzy stanie otworem. I co z tego, jeśli podczas triumfalnego marszu idealnego króla przez Królewską Przystań jakaś obluzowana cegłówka oderwie się od ściany i spadnie wyśnionemu władcy na głowę, gruchocząc mu czaszkę...
Jedyną osobą, która zna odpowiedzi na większość nurtujących nas pytań, jest George Martin, a kto wie, jakie jeszcze figle i dramatyczne zwroty akcji kryją się pod tą jego charakterystyczną czapką. Może z zaświatów usłyszymy chichot Neda Starka, gdy zima uderzy z pełną siłą, a wszelkie gierki, nawet najbardziej finezyjne, stracą na znaczeniu?