Xbox staje się centrum domowej rozrywki – ogłasza Microsoft, którego konsola zyskuje status uniwersalnego narzędzia do filmów, muzyki i gier – a to wszystko w abonamencie.
W dobie szybkiego internetu posiadanie fizycznych nośników traci na znaczeniu. Współczesne komputery coraz częściej pozbawiane są napędów nośników fizycznych, muzyki słuchamy na Spotify i Tidalu, a filmy w wysokiej rozdzielczości możemy odpalić znacznie szybciej za pośrednictwem aplikacji niż z odtwarzacza.
Microsoft zdaje się dostrzegać ten trend i coraz głośniej mówi o potrzebie przeformułowania sposobu, w jaki korzystamy z rozrywkowych treści cyfrowych. Kilka lat temu w świecie technologii zaszła fundamentalna zmiana, którą można przyrównać do upowszechnienia się napędów CD w pecetach na początku lat 90. Producenci filmów, gier i programów zaczęli oferować swoje produkty w formie abonamentu. Źródeł tej rewolucji można szukać w serwisie Spotify, który wywrócił do góry nogami cały rynek muzyczny i ustawił nowe zasady funkcjonowania tej branży. Spotify udowodnił, że jesteśmy skłonni ponosić niewielkie, cykliczne opłaty w zamian za nieograniczony dostęp do dóbr kultury. Tak narodził się nowy model upowszechniania produktów cyfrowych, po który sięgnął Netflix, a w ślad za nim inne serwisy VoD.
A w 2017 roku Microsoft udowodnił, że na tej samej zasadzie może funkcjonować rynek gier, uruchamiając usługę abonamentową Xbox Game Pass. W ten sposób firma stała się posiadaczem sprzętu, który jest prawdopodobnie najlepszym dodatkiem do twojego telewizora.
Xbox Game Pass, czyli rewolucja za 40 zł miesięcznie
Dziś za najtańszy odtwarzacz Blu-ray 4K trzeba zapłacić ok. 800 zł i dla gracza jest to zakup absolutnie nieopłacalny. Sto złotych więcej kosztuje bowiem Xbox One S z dyskiem 500 GB, komplementarny kombajn multimedialny. Sprzęt ten sprawdzi się w roli klasycznej konsoli, odtwarzacza płyt Blu-ray 4K i systemu do obsługi serwisów VoD oraz wspomnianej przed chwilą usługi Xbox Game Pass. Usługi, która może nieźle namieszać na rynku gamingowym.
Microsoft docenił potencjał systemów subskrypcyjnych i przeniósł go perfekcyjnie do branży gier. Xbox Game Pass oferuje wszystko to, co jego najlepsze filmowe odpowiedniki. W zamian za stosunkowo niewielką opłatę – 40 zł miesięcznie – daje nam nieograniczony dostęp do obszernej biblioteki gier, która dziś liczy niemal 200 tytułów. Podobnie jak ma to miejsce w przypadku usług VoD, Game Pass oferuje darmowy, 14-dniowy okres testowy. Dzięki temu nawet najbardziej sceptyczni użytkownicy mogą bez zobowiązań przetestować gry dystrybuowane za pośrednictwem subskrypcji.
Microsoft regularnie wprowadza także obniżki na abonament, dzięki którym za Game Passa zapłacimy jeszcze mniej. Obecnie firma wprowadziła do oferty RTV Euro AGD roczne karnety dostępne w promocyjnej cenie obniżonej o aż 50%!
Xbox Game Pass jest też kolejnym krokiem na drodze do unifikacji systemów operacyjnych Microsoftu. Kiedy Satya Nadella przejął stanowisko CEO Microsoftu, zapowiedział, że jednym z jego najważniejszych zadań będzie wdrożenie uniwersalnego systemu, który sprawdzi się na wszystkich rodzajach wyświetlaczy – klasycznych monitorach, dużych i małych wyświetlaczach dotykowych oraz ekranach telewizyjnych. Game Pass realizuje tę wizję - część gier z tej biblioteki można uruchomić w ramach programu Xbox Play Anywhere na naszym pececie z Windows 10, w ramach jednego konta, bez dodatkowej opłaty za kolejne urządzenie.
Takie uniwersalne tytułu synchronizują dane pomiędzy konsolą a pecetem. Dzięki temu możemy rozpocząć grę na jednym sprzęcie, a później przesiąść się na drugi i kontynuować rozgrywkę, bez potrzeby ręcznego kopiowania stanów gry.
Tym, co odróżnia Microsoft Game Pass od klasycznych serwisów VoD czy usług pokroju GeForce Now oferowanych przez konkurencję jest fakt, że gry nie są strumieniowane za pośrednictwem chmury – ściągają się na komputer i konsolę, dzięki czemu możemy grać w nie nawet wtedy, kiedy nie dysponujemy szybkim internetem.
Tytuły dla Xbox Game Pass
Microsoft zapożyczył od Netfliksa i spółki coś jeszcze – błyskawiczne udostępnianie użytkownikom tytułów produkcji własnej. Opłacając abonament Xbox Game Pass, subskrybenci mają gwarancję, że zagrają w tytuły Microsoftu w dniu ich premiery. Za nowe odsłony Forza Horizon 4, Gears 5 czy Halo Infinite nie trzeba będzie ponosić żadnych dodatkowych opłat.
A to nie jedyne topowe gry kategorii AAA, jakie znajdziemy w bibliotece Game Pass. Do dyspozycji otrzymamy m.in. Doom, Rise of the Tomb Raider, Fallout 4 oraz takie klasyki z Xboksa 360 jak seria Fable czy Star Wars.
Microsoft obrał świetną strategię, która za kilka lat może zaowocować sporym sukcesem. Usługa Xbox Game Pass sprawdzi się w rękach niedzielnych graczy, którzy docenią ją za stosunkowo niewielki koszt, jaki trzeba ponieść, aby od czasu do czasu zagrać w jakąś nową grę. A jeśli w Game Passie regularnie będą pojawiać się ciekawe tytuły – w tym te dostępne na wyłączność – może okazać się obowiązkowym zakupem również dla hardcore’owców. Wystarczy, że w ciągu roku pojawią się dwie-trzy topowe produkcje AAA, aby subskrypcja zwróciła się z nawiązką.
Jeśli Microsoft rozwinie Game Passa równie sprawnie co Netfliks swój serwis VoD, ma szansę przyciągnąć spore grono wiernych graczy.