Yoda to kopalnia ciekawostek, ponieważ jest to jedna z najbardziej interesujących postaci i zarazem najbardziej tajemniczych. Praktycznie wiemy o nim bardzo niewiele: co robił przez prawie 900 lat życia? Z jakiej rasy pochodzi? Jak został mistrzem Jedi? Jakie przeżywał przygody? George Lucas nigdy nie chciał tego wyjawiać, więc za jego panowania była całkowita blokada na rozwijanie tego wątku i z tego powodu temat Yody nigdy nie został rozbudowywany w książkach, aczkolwiek sam bohater u schyłku swojego życia w okresie trylogii prequeli przeżywał wiele przygód, które mogliśmy oglądać m.in. w serialu Wojny Klonów oraz w obecnie niekanonicznych książkach. Wiele osób nie wie, że Yoda był mistrzem hrabiego Dooku, czyli czarnego charakteru filmu Atak klonów. Obecnie wiemy, że Baby Yoda z serialu The Mandalorian jest postacią z tej samej rasy co mistrz Jedi, ale niewiele wiemy o tym, kim jest naprawdę. Poza Yodą istnieje jeszcze jedna kanoniczna postać tej rasy - mistrzyni Jedi zwana Yaddle. Zasiadała w Radzie Jedi w Mrocznym widmie. Kto wie? Może wkrótce największa tajemnica Gwiezdnych Wojen doczeka się jakichś odpowiedzi? Niekoniecznie, ponieważ twórcy zaznaczyli, że nie mają zamiaru odpowiadać w serialu na wszystkie pytania o rasie Yody. Czegoś się dowiemy, więc to coś więcej niż nic. Wbrew pozorom Oryginalna Trylogia nie miała z góry rozpisanego planu, który był po kolei realizowany. Proces wyglądał podobnie jak przy trylogii sequeli, gdzie był ogólny zarys całej historii, ale detale ulegały zmianie podczas pracy nad każdym kolejnym filmem. Laurent Bouzereau, historyk kina i dokumentalista zajmujący się między innymi kulisami Gwiezdnych Wojen wspomniał, że postać Yody została wymyślona podczas rozmów pomiędzy George'm Lucasem i Leighem Bruckettem w trakcie spotkań omawiających plan na historię Imperium Kontratakuje. Wówczas, jak powiedział Bouzereau, doszli do wniosku, że kosmita w stylu indiańskiego pustelnika będzie idealny. Wyobrażali sobie go jako starca, który jest dziecinny, początkowo odrażający, ale potem okazał się miał miły i mądry. 
fot. Lucasfilm / Disney+
Yoda został stworzony z myślą o tym, by Luke Skywalker miał nauczyciela po śmierci mistrza Kenobiego. Pierwsze koncepty opracowane przez ekipę Lucasfilmu wyobrażały sobie Yodę jako ogromnego kosmitę. Dopiero z czasem wypracowano wizję malutkiego wzrostem, ale silnego Mocą mistrza. Wygląd twarzy od początku miał być w jakimś stopniu inspirowany elfami lub gnomami. Zaskakujące są kulisy jego imienia, ponieważ George Lucas chciał go nazwać... Buffy. Poważnie! Dopiero scenarzysta Leigh Bracket, z którym Lucas pracował, zasugerował imię Minch Yoda. A tak ostatecznie został sam Yoda. Za realizację samego mistrza i jego wyglądu po procesie opracowania szkiców koncepcyjnych odpowiadał legendarny Stuart Freeborn. To on odpowiadał również za stworzenie Chewbacki, Jabby, Ewoków czy wygląd innych kosmitów z kantyny Mos Eisley z części IV. Tworząc jego twarz, inspirował się... sobą i jak spojrzycie na zdjęcie, niewątpliwie dostrzeżecie to podobieństwo. Jednak wbrew niektórym legendom Freeborn nie opierał się tylko na swoim wyglądzie, ale również na... Albercie Einsteinie. Ściślej oczy Yody były bardzo inspirowane oczami słynnego naukowca. Freeborn już nie pracował przy trylogii prequeli, więc za młodszą kukiełkę Yody odpowiada Nick Dudman i jego ekipa. To był problem, który zebrał trochę krytyki, ponieważ Yoda nie bardzo przypominał samego siebie. Później naprawiono to, zamieniając tę kukiełkę na dopracowany efekt komputerowy, którego wizerunek był zgodny z tym, czego fani oczekiwali po Yodzie. Samo CGI zostało najpierw wprowadzone w Ataku klonów, a odpowiadał za to szef działu animacji Rob Coleman. To on przekonał George'a Lucasa, pokazując mu, że mogą odtworzyć realizm pracy z kukiełką poprzez efekty komputerowe. Było to też potrzebne, ponieważ Yoda miał walczyć na miecze świetlne. Natomiast w Ostatnim Jedi, w którym Yoda powrócił jako duch, ponownie był już kukiełką. Za pracę odpowiadał nagradzany Neal Scanlan, którego ekipa była odpowiedzialna za tworzenie wszystkich stworów i wymyślanie różnych animatronicznych postaci. W tym przypadku jednak nie pracowali od zera, ponieważ mamy do czynienia z pełnym odtworzeniem kukiełki na bazie oryginalnych odlewów z planu Imperium Kontratakuje. 
źródło: materiały prasowe
Duszę postaci ostatecznie nadał Frank Oz, który powtórzył tę rolę w siedmiu kinowych filmach oraz w serialu Star Wars: Rebelianci, gdzie postać również się pojawiła w wątkach Mocy i Jedi. Pierwotnie jednak ofertę zagrania Yody dostał Jim Henson, czyli niezapomniany twórca Muppetów, ale był zbyt zajęty i to on osobiście polecił Oza. Nie było to jednak takie proste, ponieważ Lucas nie był zachwycony pierwszym wrażeniem, jakie Oz na nim wywołał. Gdy dostał taśmę z nagraniem jego głosu Yody, nie spodobało mu się to. Ostatecznie jednak wrócił do Oza, popracowali nad tym i osiągnęli efekt znany z kinowego ekranu. Sam Lucas przekonał się i był tak zachwycony, że walczył o to, by Frank Oz dostał nominację do Oscara. Wydał trochę pieniędzy na kampanię oscarową, ale nic z tego nie wyszło. Akademia Filmowa uznała, że lalkarz nie jest aktorem. Zaś sposób mówienia Yody i specyficzny szyk wyrazów nie są wzięte znikąd. Oparto to na naukowych badaniach, które twierdzą, że tak ludzkość porozumiewała się w każdym języku jakieś 50 tysięcy lat temu. Dzięki ewolucji języka to się zmieniło, ale uznano, że to będzie idealnie pasować do mistrza Yody. Nie jest też powszechną wiedzą, że George Lucas pierwotnie chciał wykorzystać Yodę jedynie w Imperium Kontratakuje. Podczas przygotowywania historii Powrotu Jedi dostał on radę, żeby klarownie przedstawić widzom, że Darth Vader jest ojcem Luke'a, ponieważ dzieci, do których Lucas chciał trafić, mogą potraktować tamtą sytuację jako kłamstwo. Stwórca uznał, że postać Yody będzie najlepsza do przekazania tej prawdy. Yoda stał się prawdziwym fenomenem, a jego przesłanie zaczęło trafiać do wielu pokoleń. Nauka o Mocy w wykonaniu Yody stała się tym, czego fani Gwiezdnych Wojen zaczęli oczekiwać po mistycznej sferze Jedi, a jego maksymy dla wielu stały się życiowymi prawdami. Choć przecież Yoda nie mówi nic spektakularnie nowatorskiego. Jednak dzięki mocy Gwiezdnych Wojen trafia to do ludzi bardziej niż cokolwiek innego. Ot, choćby takie proste: "rób albo nie rób. Nie ma próbowania". Proste, ale skuteczne! Te słowa towarzyszą mi od dzieciństwa i są motywatorem w chwili zwątpienia - jestem pewien, że nie dla mnie jednego.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj