Dzisiejszą Gwiazdą Hataka nie mógł być nikt inny jak niedawno zmarły Leslie Nielsen - jeden z najpopularniejszych aktorów "serialowych" w historii telewizji. Mało kto wie, że Nielsen zaczynał właśnie o telewizji. W całej swojej karierze wystąpił w 1500 programach telewizyjnych, w tym w około 40 serialach!
Leslie Nielsen urodził się 11 lutego 1926 roku w Kanadzie. Zanim rozpoczął przygodę z aktorstwem, pracował jako... DJ. Kto by pomyślał?
Zaczynał karierę w 1949 roku na początku tzw. "Złotej Ery Telewizji". Grał w różnych serialach, które dzisiejszemu widzowi niewiele powiedzą. Mimo tego, że Nielsen był komikiem, w serialach nie grał przeważnie ról komediowych - tworzył postacie w każdym gatunku filmowym.
Nielsen zawsze żartował z okresu lat 50.:
"Mało było złota. Dostawaliśmy zaledwie od 75 do 100 dolarów za odcinek".
[image-browser playlist="" suggest=""]
Leslie Nielsen wystąpił (albo grał regularnie) w takich znanych dzisiejszemu widzowi produkcjach serialowych jak: "Alfred Hitchock Przedstawia", "The Wild, Wild West", "Bonanza", "Hawaii Five-O", "Kojak", "Columbo" czy "The Bold Ones: The Protectors".
W 1980 roku nastąpił dla Leslie Nielsena przełom w karierze komika. Jim Abrahams, David Zucker i Jerry Zucker obsadzili go w jednej z głównych w ról w klasycznym filmie "Airplane!". Obraz stał się wielkim hitem docenianym przez widzów i krytyków. Chcieli aktora, który zagra kogoś, kto czuje się jak ryba w wodzie i zarazem nie jest zgodny ze stereotypami komediowymi ówczesnych lat. Miała być to osoba poważna, która rozmieszała prostymi, krótkimi powiedzeniami i zarazem niezauważająca dziejącego się wokół absurdu.
[image-browser playlist="" suggest=""]
Rozochoceni tym sukcesem stworzyli popularny serial z Nielsenem pt. "Police Squad". Tak właśnie narodził się Frank Drebin. Ponownie była to poważna postać, która pojedynczymi zwrotami potrafiła rozśmieszyć każdego. Sześć lat po anulowaniu serialu, twórcy zdecydowali się przenieść go na ekran kinowy i tak powstał film "Naga Broń". Tak jak w "Airplane!" i "Police Squad" Frank Drebin ponownie jest poważnym oficerem policji, który wydaje się nieświadomy, jakie absurdy dzieją się wokół niego. To był chyba sukces ówczesnych parodii. Coś, co nie przetrwało po dzień dzisiejszy. Powstały dwa kinowe sequele hitu. Czwarta część była w planach, rzekomo nawet bez udziału Nielsena, ale projekt został anulowany.
Nielsen próbował potem ponowić sukcesu postaci Franka Drebina, lecz nigdy nie udało mu się stworzyć czegoś na tak wysokim poziomie. Późniejsze produkcje były umiarkowanie doceniane przez widzów, ale krytycy już kręcili nosem.
Były to m. in. "Egzorcysta 2 i 1/2", "Dracula, wampiry bez zębów", "Szklanką po łapkach", "Ściągany" czy "2001: Odyseja Komiczna". Sukces i docenienie przez widzów dopiero przyszło w "Strasznym Filmie 3", gdzie mała rola tak bardzo się spodobała, że pojawił się w czwartej części. Po raz pierwszy grał tę samą postać dwa razy od czasów Franka Drebina.
[image-browser playlist="" suggest=""]
Nielsen był także znany z poważnych ról dramatycznych i również bardzo był za nie doceniany. Zaledwie połowa jego kariery w telewizji i kinie to komedie. Najbardziej pamiętane role dramatyczne były w "Zakazanej Planecie" i "Tragedii Posejdona". Grał często w dramatach czy horrorach. Ciężko sobie wyobrazić Nielsen w roli czarnego charakteru, ale i takie role mu się trafiały.
Ciekawostką z kariery Nielsena jest na pewno fakt, że walczył o rolę w klasyku kina pt. "Ben Hur". Producenci widzieli go w roli Messali, lecz ostatecznie posadę dostał Stephen Boyd. Może gdyby wówczas Nielsen zagrał tę rolę, to jego losy potoczyłyby się bardziej w kierunku kina dramatycznego, niż filmów i seriali komediowych?
Prywatnie Leslie Nielsen był fanatykiem golfa. Tak ze znanym sobie humorem wypowiadał się o tym hobby:
"Nie mam celu czy ambicji. Chcę jedynie robić co trzeba, aby utrzymać status znanej osoby, jaki mam, aby dalej mnie zapraszali na turnieje golfowe".
Zagrał w ponad 100 filmów. Razem z serialami stworzył 220 postaci.
Przez największych krytyków kina został okrzyknięty "Laurencem Olivier parodii". W historii nie było takiej drugiej postaci jak on.