E-girl to tajemnicza organizacja zapewniająca profesjonalne towarzystwo… Mówi się, że dziewczęta w organizacji są ładne, ich głosy słodkie i czułe, a umiejętności ponadprzeciętne. Są jednocześnie graczkami i członkami drużyny.
W obszernym regulaminie usługi znajdziemy co prawda informację, że E-girl nie może służyć do dystrybucji treści o charakterze seksualnym, to jednak nie zniechęciło części użytkowniczek do reklamowania swoich usług zdjęciami rodem z serwisów randkowych.
Ale im dłużej brnąłem w tekst, który miał krytykować przedmiotowe podejście do kobiet przez twórców E-girl, tym więcej wątpliwości narastało w mojej głowie. Zwłaszcza kiedy po kilku dniach okazało się, ze serwis zapełnił się także masą mężczyzn chętnych do wspólnej zabawy i ich usługi cieszą się dużą popularnością. Sporo osób zdecydowało się, aby za kilka, kilkanaście dolarów wynająć kompana, który umilił czas spędzony przy ulubionej grze.
Kontrowersyjna usługa pojawiła się w idealnym momencie. U zarzewia pandemii, którą możemy powstrzymać w prosty sposób: nie wychodząc z domu. Jeśli brakuje nam kontaktów społecznych, lubimy gry komputerowe, ale z jakiegoś powodu nie jesteśmy w stanie zebrać ekipy do wspólnej zabawy, E-girl może być dobrym substytutem kontaktów towarzyskich. W końcu wynajmujemy tu nie tyle partnera do gry, a osobę, z którą będziemy mogli miło spędzić czas i pogadać w trakcie rozgrywki.
Zostań w domu, bądź w kontakcie ze znajomymi
Nadal mam ambiwalentny stosunek do E-girl, ale to ta usługa pozwoliła mi nieco szerzej spojrzeć na to, w jak komfortowej sytuacji przyszło nam żyć. Dzięki upowszechnieniu się usług on-line dysponujemy całym pakietem rozwiązań, które pozwalają w pełni zanurzyć się w świecie popkultury i pracować zdalnie, minimalizując kontakt z innymi ludźmi. Lata spędzone przez pokolenie millenialsów przed ekranami komputerów nie poszły na marne. Pozwoliły wypracować wysoce skuteczne narzędzie do walki z epidemią. Wystarczy spojrzeć na Steama, aby uświadomić sobie, jak ważną rolę może odegrać w walce z koronawirusem. Nie dość, że daje bezpośredni dostęp do dóbr kultury bez wychodzenia z domu, to jeszcze pośrednio ułatwia utrzymanie kontaktu ze znajomymi. Wszak komunikator obsługuje rozmowy głosowe, a funkcja Remote Play Together pozwoli grać w tytułu kooperacyjne nawet z tymi znajomymi, którzy nie mają ich w swojej bibliotece. Zamiast spotykać się na wspólne granie, możemy zasiąść ze sobą na wirtualnych kanapach i zorganizować np. turniej w Tekkena 7, dysponując wyłącznie jedną kopią gry. Podobną rolę mogą odegrać serwisy VoD, które choć po części zrekompensują nam zamknięte kina i teatry. Zamiast spotykać się ze znajomymi w kinie bądź na wspólnym wieczornym seansie domówkowym, sięgnijmy po takie usługi jak np. Netflix Party. Ta wtyczka do przeglądarki Chrome zsynchronizuje odtwarzanie treści z Netflixa pomiędzy kilkoma kontami i wyświetli czat grupowy, aby w ten sposób zasymulować wspólne oglądanie filmu. Na wyzwanie, przed jakim stanęło społeczeństwo, zaczęły odpowiadać także firmy technologiczne, wprowadzając proste ułatwienia, dzięki którym chętniej zostaniemy w domu. Na polskim rynku możemy liczyć np. na pomoc ze strony Orange. Przedstawiciel telekomu ogłosił, że wszyscy klienci prywatni otrzymają za darmo 10 GB dodatkowego transferu. Ten możemy wykorzystać np. do oglądania filmów za pośrednictwem platform VoD.Koronawirus i praca zdalna
Żyjąc w warszawskiej bańce społecznej, mam mocno zaburzony obraz rynku pracy. Mimo to nawet w swoim otoczeniu dostrzegam zmiany, które wcześniej wydawały się nie do przeprowadzenia. Zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym firmy do niedawna deklarujące, że system pracy zdalnej w ich przypadku nie jest możliwy do wdrożenia, nagle masowo odsyłają pracowników do domów. Nie po to, aby wykorzystali zaległe dni urlopowe, ale aby kontynuowali swoją pracę przez internet. Nawet najbardziej skostniałe firmy zaczynają łamać się i testować możliwość pracy zdalnej. Dziś, w dobie kryzysu pandemicznego, usługi chmurowe mogą zadziałać jak społeczna szczepionka, izolująca nas od wirusa i uniemożliwiająca mu rozprzestrzenienie się na masową skalę. Ogromną rolę w ograniczeniu skutków epidemii mają szansę odegrać takie firmy jak Microsoft czy Google, dysponujące szeregiem przyszłościowych narzędzi, idealnie sprawdzających się w warunkach, jakim przyszło nam żyć. Sercem nowoczesnego środowiska pracy zdalnej może okazać się np. usługa OneDrive, którą Microsoft wzbogacił w ubiegłym roku o szereg narzędzi bezpieczeństwa. Jednym z nich jest m.in. Magazyn osobisty pozwalający nałożyć na dane o charakterze wrażliwym dodatkową warstwę zabezpieczeń. Aby się do nich dostać, trzeba nie tylko znać hasło do usługi, ale także wprowadzić kod otrzymany w mailu, SMS-ie bądź skorzystać z systemu zabezpieczeń biometrycznych. W parze z systemem szyfrowania danych przy wykorzystaniu funkcji BitLocker stanowi dobre narzędzie do bezpiecznej wymiany dokumentów pomiędzy pracownikiem a biurem.Technologia może pomóc ludziom wykazać się produktywnością w pracy, nawet jeśli nie mogą fizycznie się w niej stawić. Microsoft działa bardzo intensywnie zarówno globalnie, jak i lokalnie, aby umożliwić jak największej liczbie osób możliwość zdalnej pracy i nauki. Udostępniliśmy materiały szkoleniowe pomagające w szybkim wdrożeniu usług, które umożliwiają pracę czy naukę z dowolnego miejsca na ziemi - komentuje obecną sytuację Microsoft.
Polskie firmy skorzystają także z narzędzi do współpracy zdalnej od Google, które korporacja udostępni im za darmo. Dzięki temu przedsiębiorstwa mogą szybko wdrożyć harmonogram spotkań i konferencji prowadzonych zdalnie, przy wykorzystaniu Hangouts Meet.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj