Burza wokół Eurowizji wydaje się nie mieć końca. Kuriozalna sytuacja przed finałem w Malmo zaczęła się 10 maja od informacji, że Joost – reprezentant Holandii – został odsunięty od próby jurorskiej pomimo tego, że pojawił się na jej openingu. Pierwsze informacje na temat powodu rzekomego zawieszenia tego uczestnika jakie obiegły media, miały związek z reakcją Joosta na pytanie od polskiego dziennikarza zadane w stronę reprezentantki Izraela, Eden Golan. Szymon z redakcji strony Let's talk about ESC zapytał „Czy zastanawiałaś się nad tym, że twoja obecność tutaj stanowi ryzyko dla innych uczestników i publiki?” nawiązując do protestów antyizraelskich, które cały czas mają miejsce. Eden natychmiast usłyszała, że nie musi odpowiadać na to pytanie, na co Joost pokusił się o komentarz brzmiący „Dlaczego nie?”. To miało rozjuszyć izraelski team, który według pierwszych plotek po konferencji miał zaczepiać Holendra i naśmiewać się ze śmierci jego rodziców, a to z kolei miało spowodować awanturę. Ten przebieg wydarzeń nie został potwierdzony. Wieczorem 10 maja EBU wydało oświadczenie, że wobec Joosta toczy się postępowanie wyjaśniające. W międzyczasie sieć obiegły informacje o tym, że z garderoby zniknęły już holenderskie flagi. Finalnie wykonawca Europapa nie wystąpił na próbie jurorskiej, a jury obejrzało nagranie z półfinału.

Eurowizja 2024: chaos przed finałem rośnie w siłę. To może być skandal roku

11 maja EBU oficjalnie poinformowało, że w wyjaśnianie sprawy została włączona policja. Według pogłosek Joost miał „zaatakować kobietę z ekipy producenckiej”, ale służby poinformowały, że nie była to żadna bójka czy rękoczyny. Wtedy też Europę obiegło oświadczenie, że Holandia została zdyskwalifikowana. Żadna reprezentacja „nie wskoczyła” za usunięty z listy kraj – numery do głosowania zostają te same, po prostu zabraknie tam 5 należącej do Niderlandów. Myślicie, że to koniec? O nie, to dopiero się rozkręca. Również 10 maja internet zalały screeny z profili w mediach społecznościowych ekipy izraelskiej, gdzie znalazły się zdjęcia innych reprezentantów z wymownymi podpisami. M.in. było tam zdjęcie Bambie Thug, reprezentantów Irlandii, z podpisem (tłumaczenie na angielski) „No anti-semitic has the right to sing or breathe next to us and won’t come close”, czyli „Żaden antysemita nie ma prawa śpiewać lub oddychać w pobliżu nas ani podejść blisko”. Dodatkowo m.in.  reprezentacja Hiszpanii, czyli duet Nebulossa, miała zgłaszać organizatorom, że uczestnicy są nagabywani przez izraelską ekipę. EBU nie zareagowało na te doniesienia, a już na pewno nie toczy się żadne postępowanie wyjaśniające. Nic więc dziwnego, że te doniesienia wywołały prawdziwy skandal, który nie umilknie wraz z otwarciem finału, niezależnie od tego, jak wyobrażają to sobie organizatorzy. Ubiegłoroczna reprezentantka Norwegii, Alessandra, która miała ogłosić punkty przyznane przez swój kraj, już zrezygnowała z tej funkcji. Norwegia obecnie nie ma przygotowanej osoby, która te punkty ogłosi na jej miejsce. Każda godzina przynosi kolejne rewelacje, które bardzo dobrze relacjonuje m.in. pasjonatka Eurowizji, którą możecie znaleźć na Instagramie pod pseudonimem sivistif. 11 maja odbywała się próba kostiumowa, na której miały nie pojawić się trzy reprezentacje (na pewno nie było tam wcześniej wspomnianych Babie Thug z Irlandii). Z kolei teraz problemy może mieć reprezentant Francji, Slimane, który PRZERWAŁ śpiewanie, by powiedzieć: „Musimy być zjednoczeni przez muzykę, ale w prawdziwym pokoju”. Wobec niego również może zostać wszczęte postępowanie. Z kolei Silvester Belt, reprezentant Litwy, miał opuścić scenę we łzach.  Reprezentantka Polski, Luna, udostępniła na swoim profilu nagranie z antywojennym przekazem. Na płaszczu, który zdobią zdjęcia uczestników Eurowizji, widnieje również fotografia Joosta. Warto też odnotować fakt, który oczywiście może nie mieć żadnego powiązania, że na YouTubie co rusz pojawiają się reklamy zachęcające do głosowania na Izrael.  Zakładamy, że to nie koniec rewelacji odnośnie finału, który planowo ma się rozpocząć o 21:00 czasu polskiego. Artykuł będzie na bieżąco aktualizowany. 

[AKTUALIZACJA 18:57]

Jon Bohmermann, jeden z austriackich komentatorów eurowizyjnych, miał przekazać, że Irlandia, Estonia i Szwajcaria nie chcą dziś wystąpić. To może oznaczać użycie nagrań z pokazu jurorskiego zamiast występów na żywo, jeśli faktycznie miałoby się tak stać. Warto przypomnieć, że reprezentacje krajów mają nie tylko zobowiązania względem EBU, ale również narodowych nadawców. Rezygnacja bądź bojkot może dla nich oznaczać duże problemy i kary, więc raczej do tego nie dojdzie, a wykonawcy pojawią się na scenie bez kolejncyh zmian.

[AKTUALIZACJA 19:00]

Z niepotwierdzonych informacji wynika, że Joost miał powiedzieć do członkini ekipy produkcji telewizyjnej "Znowu ty? Następnym razem Cię walnę" w odpowiedzi na komentarz odnośnie jego nieżyjących rodziców. Czy to faktycznie był powód dyskwalifikacji? Organizatorzy nadal nie podali  wyjaśnienia.

[AKTUALIZACJA 19:37]

Również Kaarija zrezygnował z ogłaszania punktów od swojego kraju. Ubiegłoroczny laureat drugiego miejsca, który miał obwieścić punktację z Finlandii, wydał oświadczenie na swoim profilu na Instagramie:
Zdecydowałem się nie brać udziału jako spiker fińskiego jury w finale Eurowizji. Nie czułbym się dobrze przyznając punkty dzisiejszego wieczoru.

[AKTUALIZACJA 20:11]

Jak podaje m.in. The Sun, Loreen, dwukrotna zwyciężczyni Eurowizji - która powinna wręczyć nagrodę tegorocznemu wygranemu - zapowiedziała, że jeśli Izrael stanie na szczycie podium to w geście protestu przeciwko konfliktowi w strefie Gazy złamie protokół i nie wykona swojego zadania. Przypomnijmy, że Loreen zapewniła zwycięstwo Szwecji w 2023 roku z hitem Tattoo i z tego powodu tegoroczna edycja odbywa się w Malmo.

[AKTUALIZACJA 20:30]

Portugalskie RTP poinformowało, że odbyło się spotkanie kryzysowe odnośnie zachowania izraelskiego teamu, który miał nękać innych reprezentantów. Zagrożono EBU konsekwencjami jeśli nie podejmą działań w tym temacie, a w efekcie... szatnia Izraela miała zostać przeniesiona w inne miejsce niż przebieralnie innych ekip.  Nadal będziemy Was informować na bieżąco o zakulisowych rewelacjach, ale jednocześnie zapraszamy do lektury relacji na żywo z Eurowizji 2024.

[AKTUALIZACJA 21:28]

Holenderski nadawca przekazał, że w obecnej sytuacji ich spikerka, Nikkie de Jager, nie połączy się ze Szwecją, by przekazać punkty od niderlandzkiego jury. Z racji tego, że te zostały już przyznane wczoraj, prawdopodobnie odczyta je producent Eurowizji, Martin Osterdahl.

[AKTUALIZACJA 23:38]

Choć finał przebiega wyjątkowo spokojnie, nie obyło się bez kolejnej kontrowersji. W skrótach występów nie znalazło się bowiem finałowe nagranie Portugalii, tylko fragment jednego z wcześniejszych wykonów. Stało się tak prawdopodobnie z powodu... paznokci iolandy, które zostały na finał pomalowane w kolory palestyńskiego keffiyeh, czyli tradycyjnej chusty. Z dużym opóźnieniem (późniejsze występy trafiły tam już wcześniej) nagranie z finałowego występu znalazło się na YouTubie.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj