11 września 2001. Dzień, w którym runął świat to specyficzny album z konkretnym, poważnym tematem. Francuski komiks przenosi nas w czasie o dwie dekady w tył - do dnia, kiedy zniszczone zostały wieże World Trade Center.
Samobójczy atak zorganizowany przez Al-Kaidę 20 lat temu był jedną z największych napaści terrorystycznych na świecie. Porwane przez islamskich fanatyków samoloty z pasażerami wbiły się w wieże WTC, Pentagon, a jeden z czterech przejętych statków powietrznych (dzięki buntowi ludzi na pokładzie) rozbił się na terenie niezabudowanym.
Główną bohaterką tej powieści graficznej jest Francuzka, którą obserwujemy w dwóch wydaniach: nastolatki i dojrzałej kobiety. Dzięki informacjom medialnym przeżywa ona w 2001 roku nowojorską tragedię wespół z praktycznie całym światem. To czas, kiedy dosłownie cały glob jednoczy się ze Stanami Zjednoczonymi (także Rosja i Chiny), a katastrofa wydaje się z początku niewyobrażalna. Komiks pokazuje na przemian kadry z miejsca wypadku i obrazy z życia Juliette, młodej licealistki z Francji. W dymkach i podpisach przewijają się liczby, dane i nazwiska konkretnych osób próbujących wydostać się z płonących budynków oraz funkcjonariuszy służb mundurowych działających w celu ich uratowania. Zginęło wtedy około trzech tysięcy ludzi i kilkuset mundurowych. Doliczyć do tego należy niestety ofiary po latach, ludzi, którzy nawdychali się trujących oparów, a także osoby, które ucierpiały z powodu traum i chorób psychicznych.
Ameryka dość szybko postanawia wziąć odwet, atakując Afganistan, a potem Irak. Wraz z upływem czasu i kontynuowania tych kampanii, widać opadające nastroje w innych państwach. Podejrzewa się USA o wykorzystywanie zamachu na WTC jako pretekstu do zdobywania korzyści wojennych, a już na pewno niepokoi wdrażanie radykalnych praw państwa do inwigilacji ludzi. Po Patriot Act podobne regulacje wprowadziło wiele krajów, przykładowo Francja wzmocniła wtedy własny system Vigipirate. Później pojawiają się teorie spiskowe (włącznie z tą, iż atak na dwie wieże został sprokurowany przez samych Amerykanów), dochodzą problemy z Guantanamo, rewelacje Snowdena. Armia USA wraz z sojusznikami wycofuje się w końcu z Afganistanu, co skutkuje jeszcze gorszym stanem rzeczy niż przed wkroczeniem wojsk w te górskie tereny. Dorosła już Juliette leci w końcu do Stanów, gdzie odwiedza strefę Ground Zero. Osama bin Laden został wprawdzie zlikwidowany, ale problem terroryzmu absolutnie nie zniknął.
11 września 2001. Dzień, w którym runął świat to dzieło stworzone przez dziennikarza
Baptiste’a Bouthiera (scenarzysta), ilustrowane przez
Héloïse Chochois. Jej dość uproszone rysunki, za to często okraszone detalami i faktograficznymi danymi pasują do podjętej tematyki. Komiks na pewno znaczący, w przystępny sposób tłumaczący tym, którzy już zapomnieli (albo nawet nie kojarzą) wydarzenia, które działy się w tamtym okresie i zmieniły całkowicie rzeczywistość. I podkreślający również, że nie wszystko zostało wyjaśnione.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h