1883 opowiada historię przodków Johna Duttona (Kevin Costner), znanego z serialu Yellowstone. Widzowie przenoszą się ponad sto lat wstecz do tytułowego roku, który ma zmienić losy rodziny na zawsze. Poznajemy Jamesa Duttona, który czeka w Forth Worth w Teksasie, aż dołączy do niego  żona, dzieci, a także siostra i jej nastoletnia córka. Ostatecznie postanawiają wyruszyć w podróż na północ wraz z karawaną migrantów z Europy, chronionych przez najętych kowbojów. Tim McGraw w roli Jamesa kreuje solidną postać. To osoba, która doświadczyła wielkiego cierpienia podczas wojny secesyjnej. Jest pragmatyczny i zna się na przetrwaniu, a gdy trzeba, potrafi sięgnąć po strzelbę i zastrzelić człowieka bez mrugnięcia okiem. Jednocześnie ma dobre serce i głęboko wierzy w lepszą przyszłość.  Akcja 1883 - podobnie jak w Yellowstone - nie należy do najbardziej dynamicznych. Serial nastawiony jest na chłonięcie tego westernowego klimatu, co nie oznacza, że wydarzenia nie potrafią przyspieszyć. W pierwszym odcinku oglądamy widowiskowy pościg konny bandytów za powozem prowadzonym przez Jamesa. Ta scena akcji została dobrze nakręcona i od razu wzmaga apetyt na więcej tego typu strzelanin. Twórcy nie szczędzą też widzom krwawych obrazków, bo jeszcze w tym samym epizodzie śmierć ponosi złodziej oraz napastnik, który dobierał się do córki Duttona w hotelu. Nie brakuje też innych tragedii, gdy w kolejnym odcinku dochodzi do jeszcze bardziej brutalnych zdarzeń. Grupka zbirów zaatakowała obóz migrantów, a śmierć poniosła siostrzenica Jamesa, co zaskakiwało. Historia spin-offu Yellowstone jest zbudowany na ludzkich dramatach. Już w pierwszej scenie widzimy, jak Shea Brennan pali dom ze swoimi zmarłymi bliskimi i próbuje popełnić samobójstwo. W tej roli występuje niezastąpiony w westernach Sam Elliott, który nie ma aż tak ważnej roli, jak można by tego oczekiwać, ale stanowi jej istotny filar. Również postać Claire (siostra Jamesa) spotyka tragedia, gdy jej córka ginie podczas strzelaniny. Bohaterka od samego początku nie wzbudza sympatii. Jest zgorzkniała, a swoją frustrację wylewa na bujającej w obłokach Elsie. W Claire brawurowo wcieliła się Dawn Olivieri, tworząc charakterną i wyrazistą postać. Mimo że jest irytująca, to jej ból po stracie córki wywołuje współczucie. Scena, w której klęczy nad jej grobem, też smuciła, bo dodatkowo dowiadujemy się, że pozostałe jej dzieci też umarły. I szokuje to, że na koniec drugiego odcinka postanawia odebrać sobie życie. Szkoda, że tak szybko widzowie musieli się pożegnać z tą bohaterką, bo dobrze urozmaicała historię. Wnosiła do niej emocje nieco inne niż pozostała, kochająca się część rodziny oraz element obyczajowości. Ten ostatni raczej nie powinien mieć już znaczenia na Dzikim Zachodzie.
fot. materiały prasowe
+18 więcej
Poza tym sam James również przeżył traumę po bitwie nad Antietam. Pomysł, żeby zrekonstruować zdjęcie ze Wzgórza Dunker z kościółkiem, był fantastyczny. Swoje cameo zaliczył tu nawet Tom Hanks. Zagrał generała George’a Meade’a, który pocieszał Duttona po bitwie. Przebywał krótko na ekranie, więc można mieć wątpliwości, czy warto było go angażować do tego projektu.  Z drugiej strony scena była ważna z historycznego punktu widzenia, a do tego wzruszała. Koniec końców miło było zobaczyć Hanksa w tym serialu. Ale to niejedyny zdobywca Oscara w 1883. Swoją obecność i to w wystrzałowy sposób zaznaczył również Billy Bob Thornton. Aktor wcielił się w bezlitosnego szeryfa, który wraz z Jamesem, Sheą i Thomasem ruszył do saloonu, żeby dopaść bandytów, którzy zaatakowali obóz. Bezwzględność, z jaką ich zabijał, wbijała w fotel. Serial zdecydowanie nie bierze jeńców. To nie jest miejsce na przemyślenia nad moralnością. To miejsce, gdzie sprawiedliwość wymierza się za pomocą ołowiu. Widzowie dzięki temu przekonują się, że bohaterowie rzeczywiście znajdują się w przedsionku piekła, o którym nie zdawali sobie sprawy. Zagrożenia czyhają na każdym kroku i to nie tylko ze strony ludzi czy Indian (zapowiedzianych w otwierającej scenie z przyszłości). Również natura niesie ze sobą niebezpieczeństwo, o czym twórcy nie zapomnieli. Warto docenić, że przeanalizowali trudności, z jakimi mierzyli się kiedyś podróżnicy, co dotyczy między innymi wody, którą trzeba zagotować, trujących roślin, węży czy chorób (ospa, która zabiła rodzinę Shea). Nawet ciekawostka z iskrami, które tryskają w ciemności spod kopyt koni, jest niezwykle interesująca. To wszystko wzbogaca wiedzę o świecie sprzed stu lat, przez co serial staje się ciekawszy i to nie tylko ze względu na fabułę. Oprócz dość powolnie rozwijającej się historii w serialu można wskazać również kilka innych podobieństw do Yellowstone, o co zadbał twórca obu projektów, Taylor Sheridan. W ucho wpada charakterystyczna muzyka.  Widzowie mogą podziwiać piękne krajobrazy – zarówno Montany (otwierająca sekwencja), jak i zielonego Teksasu. Nie mogło zabraknąć też scen z zaganianiem bydła, co wciąż budzi moją fascynację. Wizualna hipoterapia znowu działa na zmysły oglądających. Natomiast nowinką w porównaniu do pierwszego serialu jest narracja, którą prowadzi córka Duttona – Elsa. Plastycznie opowiada o pejzażach, które ukazują się jej oczom i zapierają dech w piersiach. Jej opisy sprawiają, że człowiek czuje się tak, jakby był bliżej natury. Trochę lepiej rozumie się ten groźny świat Dzikiego Zachodu. Bohaterka uświadamia nam także, co oznacza ten słynny amerykański sen. Wszystko to jest przedstawione za pomocą wyszukanych słów. Ta  postać nie jest bezbarwna – co prawda wciąż jest naiwnym dziewczęciem, ale powoli kształtuje swoją osobowość i potrafi o siebie zadbać. Budzi taką sympatię, że można ją oglądać na ekranie bez przerwy. Wciela się w nią śliczna i utalentowana Isabel May.  May nieco kradnie show bardziej doświadczonym aktorom, ale trzeba zaznaczyć, że cała obsada została dobrze dobrana - z Timem McGrawem i Samem Elliottem na czele. Faith Hill również pasuje jako żona Jamesa. Marc Rissmann jako Josef, tłumacz migrantów, też jest ciekawym bohaterem. Z kolei Thomas, w którego wciela się LaMonica Garrett, jest wprowadzony tak, jakby na doczepkę do Sama Elliotta i całej historii. Może jeszcze będzie miał szansę się wykazać w dalszej części sezonu. Eric Nelsen jako kowboj Ennis, który zaleca się do Elsy, budzi pozytywne emocje. Ta ekipa udowodniła w pierwszych odcinkach, że jest w stanie udźwignąć spory ciężar oczekiwań fanów  Yellowstone. Karawana powozów w pierwszych dwóch odcinkach 1883 dopiero ruszyła z miejsca, a mimo to historia przyniosła już sporo emocji i akcji. Jest to serial bardzo amerykański, który imponuje dużym rozmachem. Wrażenie robi scenografia (miasteczko Fort Worth i pociąg) oraz cudownie skrojone kostiumy, dzięki czemu bardzo łatwo dajemy się wciągnąć w ten nieokiełznany Dziki Zachód. Odpowiada Wam spokojne tempo wydarzeń Yellowstone? Z pewnością pokochacie ten nowy western, poznając losy rodziny Duttonów. Warto dodać, że epilog można obejrzeć w serialu matce (w 4. sezonie). A dramatyczne w swoim przebiegu futurospekcje z początku 1883 zachęcają do śledzenia niełatwej podróży migrantów, która zapowiada się interesująco.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj