Tematy tabu nie tylko inspirowały pokolenia artystów, lecz równocześnie odnajdywały wdzięczny (choć często zakazany) odbiór wśród czytelników. Lata mijają, a erotyka wciąż równie mocno rozgrzewa ludzką wyobraźnię. Wszak znakiem współczesnej, wyzwolonej seksualności stał się niejaki Christian Grey i jego wersja BDSM. Jednakże kilka dekad przed grafomańskimi przygodami milionera i studentki całkiem inna para doznawała seksualnego poniżenia na literackich kartkach. Poznajcie Ją i Jego – parę bohaterów, którzy w powieści-pamiętniku "Nine and a Half Weeks: A Memoir of a Love Affair" autorki ukrywającej się pod pseudonimem Elizabeth McNeill weszli nadzy i wyzwoleni w ówczesną rewolucję seksualną. Historia zaprezentowana na stronach powieści jest tym bardziej szokująca, ponieważ bohaterka to przedstawicielka feminizmu w pełnym tego słowa znaczeniu. Jest kobietą sukcesu, która zarabia na swoje własne utrzymanie, nie jest w stałym związku, a co najważniejsze – nie jest od nikogo uzależniona. Mężczyznę, z którym połączy ją nieoczekiwana dla niej samej seksualna więź, poznaje na targowisku staroci. Coś, co w normalnych warunkach powinno rozwinąć się w stronę ckliwego romansu, tu przybiera całkowicie odwrotną postać. Za dnia bohaterka pozostaje niewolnikiem własnych przyzwyczajeń, lecz podczas wieczornych spotkań staje się całkowicie uległa swojemu partnerowi. Niespodziewanie zaczyna oczekiwać od tego związku przede wszystkim zakuwania w kajdanki, słuchania rozkazów, bicia i poniżania. Cały ten pakiet (oczywiście z nawiązką) serwuje jej tajemniczy jegomość. Intensywna znajomość przeradza się w ponad dwumiesięczny związek nacechowany uległością i zniewoleniem seksualnym.
Źródło: wydawnictwo Erotica
  Książka McNeill z powodzeniem przetrwała próbę czasu. Zapis sadomasochistycznego związku dwójki bohaterów wciąż wzbudza podobną dyskusję i emocje co podczas pierwszych miesięcy od jego wydania. Czy to za sprawą świeżego wciąż panoszenia się E.L. James po dziale literatury erotycznej, czy może wzmożonego epatowania seksualnością w mediach i kulturze, głosy „za” i „przeciw” przekraczaniu pewnych granic nie cichną. Powieść, która winna być już przedawnionym pomysłem, dumnie wrzuca przysłowiowe trzy grosze do tej polemiki. Wszystko to za sprawą pamiętnikarskiej estetyki powieści McNeill. Nie szczędząc wyobraźni, autorka ogranicza i uważnie dobiera słowa, w konsekwencji serwując nam okrojoną z patosu, romansu i zbędnych dialogów oraz szczegółów minimalistyczną historię. Otrzymujemy bardzo konkretne, ale też skąpe informacje o życiu postaci – wystarczające, aby zasiedlić naszą wyobraźnię, lecz nie na tyle, aby ją zaspokoić w pełni. Wpadamy przez to w błędne koło, gdyż pozbawiając nas zagłębienia się w psychikę bohaterów, autorka ograbia nas z możliwości zrozumienia motywów, które kierowały – notabene – nią samą. Czytaj również: „Ekipa” – gwiazda porno opowiada o pracy na planie filmu Tak szybko jak dla kochanków minęły te tygodnie, tak równie intensywnie nas pochłania ta opowieść. Na naszych oczach narratorka stacza się w coraz większe upodlenie, niebezpiecznie zacierając granicę dzielącą niezależną kobietę sukcesu od taniej prostytutki. Uczucia towarzyszące bohaterce – zgorszenie i jednoczesna fascynacja – stają się współodczuwane przez czytelników. Podświadomie odczytujemy ostrzeżenie przed popadaniem w związki – nawet te najbardziej „normalne”. Jak zauważa Francine Prose, autor przedsłowia do niniejszego wydania „Nine and a Half Weeks: A Memoir of a Love Affair”: „Odurzenie miłością i seksem może zmienić naszą perspektywę spojrzenia na siebie (…) i dostrzec inną osobę niż ta, za którą niewinnie i naiwnie do tej pory się uważaliśmy”.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj