Gracze, przystępując do gry w Aeon’s End, wcielają się w potężnych Magów Bram, by powstrzymać jedno z czterech Nemezis pragnących zniszczyć Gravehold. Nie będzie to proste: gracze muszą współpracować, by z jednej strony chronić miasto, a z drugiej walczyć z samym przeciwnikiem i jego sługami. Czynić to będą za pomocą stopniowo pozyskiwanych zaklęć i artefaktów. Umiejętne budowanie talii oraz odrobina szczęścia będą kluczowe w odniesieniu sukcesu. Pierwsze zetknięcie z Aeon’s End może być dość trudne, szczególnie dla mniej doświadczonych graczy. Dzieje się tak za sprawą połączenia kilku różnych mechanik i rozwiązań urozmaicających i wzbogacających rozgrywkę. Na podstawowym poziomie gra polega na budowaniu i zarządzaniu własną talią, w czym przypomina chociażby Dominiona. Odpowiednie, stopniowe konstruowanie talii z zaklęć, artefaktów oraz kryształów („waluty”, za którą kupujemy pozostałe rzeczy) to podstawa sukcesu, a zarazem dopiero początek zabawy – wszak mamy jeszcze Nemezis do pokonania. Przeciwnik także nie siedzi spokojnie i czeka na nasze poczynania. Posiada własną talię i zestaw umiejętności, które będą groźne zarówno dla graczy, jak i chronionego miasta. Atakuje, nasyła potwory i generalnie robi wszystko, by uprzykrzyć graczom życie. Ci natomiast muszą otwierać kolejne Bramy (wpływają na liczbę zaklęć możliwych do rzucenia na turę) i wykorzystują zdolności specjalne do przeciwdziałania Nemezis lub wsparcia sojuszników.
Źródło: Portal Games
+18 więcej
Kolejną zmienną jest fakt, że w rozgrywce używa się tylko części kart z pudełka. Dzięki temu co partię można stworzyć inny zestaw zaklęć, kryształów i artefaktów. Oczywiście nie każdy będzie równie skuteczny – niektóre kombinacje działają skuteczniej od innych (np. pod kątem działań ofensywnych lub ograniczania talii poprzez odrzucanie niepotrzebnych na tym etapie kart). Nie można też przesadzić z kosztami: wybranie samych „drogich” lub „tanich” kart odbije się na naszych możliwościach. W instrukcji przedstawiono przykładowe zestawy, ale można też eksperymentować samemu (lub losować, do czego służy specjalny zestaw). By ułatwić graczom wejście w świat gry, przygotowany został specjalny zestaw początkowy, który wprowadza w realia rozgrywki. To dobre rozwiązanie, szczególnie że pierwsze kroki wcale nie są najłatwiejsze. A co jeśli jesteśmy starymi planszówkowymi wyjadaczami i żadne przeciwności nie są dla nas straszne? Twórcy też o nich pomyśleli i przygotowali czterech przeciwników o różnych umiejętnościach i poziomie trudności, a dodatkowo można zdecydować się na trudniejsze warianty zasad. Przypuszczalnie nie będzie takiej potrzeby na samym początku, bo stawiane przed graczami wyzwania nie należą do najłatwiejszych i potrzeba przynajmniej kilku rozgrywek, by opracować najbardziej skuteczne strategie przeciwko poszczególnym przeciwnikom. Gra jest nieźle wydana, choć strona graficzna w dużej mierze zależy od indywidualnych preferencji – niemniej ilustracje nie odbiegają od standardowych grafik z produkcji utrzymanych w klimatach fantasy. Karty i żetony powinny wytrzymać wiele rozgrywek. Nieco gorzej ma się sprawa z arkuszami Nemezis i kartami postaci – to tylko cienki, polakierowany papier, który przy ich wielkości może mieć tendencję do zaginania i strzępienia. Szkoda też, że pudełko pozbawione jest przegródek – przy tak dużej liczbie kart i ciągłej zmianie ich zestawu do rozgrywki dołączone torebki strunowe nie wystarczają. Być może też instrukcja mogłaby być napisana w nieco bardziej przejrzysty sposób. Aeon’s End ma dość wysoki próg wejścia, ale po kilku rozgrywkach i opanowaniu zasad znacząco zyskuje na grywalności. Gra oferuje zróżnicowaną rozgrywkę dzięki licznym możliwym do wprowadzenia modyfikacjom.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj