Agata w roli fajnej pani wykładającej na uczelni to coś, co przyjmuję z wyraźną satysfakcją. Młoda, energiczna i podchodzącą do studentów w sposób, jaki chciałoby się, aby był pewnym standardem. Naturalnie dalekie jest to od rzeczywistości, ale nie przeszkadza mi w sympatyzowaniu Agacie, która sprawdza się w nowej roli. Do tego na horyzoncie nie widać, czy w ogóle chciałaby powrócić do bycia adwokatem. Odcinek skupia się bardziej na Bartku i jego pierwszej większej sprawie, przy której pomaga mu tytułowa bohaterka. Robi to niechętnie, raczej przez przyjaźń niż pragnienie prawnej walki w sądzie. Nadal jednak robi to świetnie i dzięki niej Bartek oraz jego koleżanka po fachu mogą cieszyć się z sukcesu.

Sama sprawa Bartka dostarcza odpowiednich wrażeń i pozytywnie rozwija się wraz z kolejnymi minutami. Panuje tutaj równowagą pomiędzy dobrze prowadzaną historią a standardowym dla tego serialu przesłodzeniem ludzkich zachowań. Jakoś szczególnie to nie przeszkadza, gdyż w końcu taką bajkową konwencję ma Prawo Agaty. Czasem jednak udaje się przekroczyć granicę dobrego smaku i wywołać negatywną reakcję.

[image-browser playlist="588523" suggest=""]fot.Agnieszka K.Jurek

W tym samym czasie Marek ma sprawę związaną z in vitro. Prawo Agaty w sposób prosty porusza ostatnio głośną dyskusję na ten temat i o stosunku katolików do niego. Twórcy nie zagłębiają się w niego jakoś szczególnie, ale dobrze, że w ogóle zostaje napomknięty. Przynajmniej sprawy, którymi zajmują się bohaterowie, nie są oderwane od rzeczywistości. 

Dalszy ciąg głównego wątku rozgrywa się jednak według tej jedynej słusznej teorii. Korupcja Rady Adwokackiej tłumaczy absurd samego procesu. Wydaje się, że następny krok to odzyskanie przez Agatę prawa do wykonywania zawodu, ale zaczynam wątpić, czy ona będzie tego chciała. W tym odcinku Agata sprawia wrażenie szczęśliwszej z dala od tego całego zgiełku.

Prawo Agaty po czterech sezonach nadal dobrze bawi, daje nam ciekawe historie i przyzwoity rozwój bohaterów. Serial ogląda się z niekłamaną przyjemnością, a co najważniejsze, główny wątek nie jest prowadzony w sposób banalny. To była moja największa obawa, ponieważ podobne motywy w innych serialach szły przeważnie dobrze znanymi, wręcz sztampowymi torami.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj