W najnowszym epizodzie Daisy, Fitz i Simmons uciekają z rąk Kasiusa. Teraz agenci będą musieli odnaleźć resztę swojego zespołu. Jednak okrutni przedstawiciele Kree nie mogą sobie pozwolić na stratę Nieczłowieka z tak potężną mocą jak Quake. Faulnak, brat Kasiusa, wysyła za zbiegami swojego najlepszego wojownika. Nasi bohaterowie, będąc osaczeni przez wrogów, znajdują pomoc z najmniej oczekiwanej strony, dzięki czemu odnajdują swoich przyjaciół. Drużyna w komplecie decyduje się wyruszyć na powierzchnię, aby odkryć, co tak naprawdę się na niej kryje, a przede wszystkim odszukać ostatnią brakującą część zespołu, czyli May. Bardzo dobrze, że twórcy zdecydowali się ponownie złączyć cały zespół głównych bohaterów, ponieważ od początku - mimo tego, że poszczególne postacie są dobrze napisane i wielowymiarowe - to zawsze agenci lepiej wypadali jako kolektyw. I doskonale to widać także w tym odcinku. Bardzo dobrze ogląda się, jak poszczególni członkowie zespołu wspierają się w swoich decyzjach, razem pracują nad rozwiązaniem danego problemu i bardzo dobrze uzupełniają się w czasie walki. Drużyna agentów to świetnie działająca maszyna, której nie straszna żadna przeszkoda, a każdy bohater znajduje w niej swoje miejsce i nie tylko stanowi o sile grupy, ale również podwyższa swoje indywidualne umiejętności i morale, odkrywając w sobie nowe pokłady możliwości. Bardzo dobrze świetną współpracę grupy głównych bohaterów widać w scenach, w których nasi bohaterowie walczą z Kree, a następnie barykadują się przed wojownikami w pomieszczeniu i szukają sposobu na dostanie się do Trawlera. Tutaj świetnie widać, jak poszczególne talenty wszystkich członków drużyny się uzupełniają - nieważne, czy chodzi o analityczny, naukowy umysł czy niezwykłe moce Nieludzi. Jedynie ubolewam nad tym, że scenarzyści zdecydowali, aby część zespołu zostawić w bunkrze wraz z ciekawą, nową postacią, mianowicie Flintem. Jednak myślę, że ten zabieg będzie miał spore znaczenie w dalszym rozwoju tego sezonu. Wracając do Flinta, w poprzednim odcinku przez sytuację, w której się znalazł, był bardzo zagubionym chłopcem,  ale w tym epizodzie twórcy świetnie rozwijają rys psychologiczny tego bohatera. W tym wypadku jest on już bardziej świadomy swojej wielkiej mocy i wie, jaka wiąże się z nią odpowiedzialność. Twórcy robią z młodego chłopaka swoistego anioła zemsty, mściciela stającego w obronie uciśnionych, co zapowiada się naprawdę interesująco. W końcu także nawiązano do okrutnej śmierci Tess z rąk Kree, co stało się pewnym momentem zapalnym dla Flinta. To świetnie zadziałało w prowadzeniu kwestii dotyczącej rozwoju chłopca. Scenarzyści dobrze nakreślili nowy wątek, w którym Mack, Yo-Yo i Flintv będą bronić ludzi w bunkrze przed Kree. Jestem ciekaw, jak zostanie ten element przedstawiony w kolejnych epizodach. Po raz pierwszy też czarny charakter opowieści, czyli Kasius zaprezentował się z ciekawszej strony. Pomińmy dziwny fabularny fakt, że został zraniony nożem w gardło, a pozostała mu blizna na policzku,  przejdźmy do analizy jego rysu psychologicznego. W końcu dostaliśmy jakieś wewnętrzne rozterki, które miotają antagonistą, mianowicie poczucie odtrącenia przez rodzinę i chęć pokazania ojcu swojej wartości. Bardzo dobrym dopełnieniem przemiany Kasiusa jest zamordowanie własnego brata. To zapowiada interesujący rozwój tej postaci w kolejnych epizodach. Podobnie Sinara, która w końcu nie jest tylko bezmyślnie wykonującą rozkazy Kasiusa wojowniczką, a posiadającą własne pragnienia istotą, nawet czasem głosem rozsądku władcy. Twórcy bardzo dobrze zaznaczyli wzajemną relację pomiędzy tymi dwoma postaciami, będącą czymś na granicy lojalności i miłości. Bardzo słabo natomiast spisał się w tym odcinku po stronie złoczyńców Faulnak i jego najlepszy żołnierz Manston-Dar. Pierwszy to stereotypowy okrutnik, który nie uznaje sprzeciwu, pozbawiony kompletnie głębi, drugi reprezentuje niemającego własnego zdania, ślepo wykonującego rozkazy mięśniaka. Na szczęście w tej produkcji już ich nie zobaczymy. Nowy odcinek Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D. prezentuje naprawdę dobry poziom w sposobie przedstawienia historii, rozwoju postaci i prowadzenia poszczególnych wątków. Nie jest pozbawiony drobnych błędów, jednak nie wpływają one na pozytywny odbiór epizodu i otrzymanie dobrej rozrywki. Jestem bardzo ciekaw, co wydarzy się w kolejnym odcinku, szczególnie że w tym otrzymaliśmy interesujący cliffhanger z ruinami T.A.R.C.Z.Y. i starszą wersją Robin Hinton.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj