Amatorzy to pozornie prosty film o sztuce. Tytułowi amatorzy to grupa teatralna złożona z niepełnosprawnych intelektualnie osób, których marzeniem jest, by grać. Dostają oni szansę występu w profesjonalnym gdyńskim teatrze obok zawodowych aktorów. To więc stanowi punkt wyjścia do poruszenia wielu problemów polskiej branży kulturalnej, ale zarówno też stricte ludzkich problemów z akceptacją osób niepełnosprawnych na poziomie ogólnym i społecznym. Film wydaje się nawet otwarcie zadawać pytanie: czy jest w kinie miejsce dla takich osób? W końcu nawet za granicą nie widzimy często na ekranie aktorów niepełnosprawnych intelektualnie – są to raczej wyjątki (choćby kapitalny Sokół z masłem orzechowym) niż reguła. Dlaczego tak jest? Amatorzy starają się odpowiadać i robią to boleśnie trafnie. Udaje się dobrze pokazać zderzenie pasji z pragmatyzmem, szczerości z zakłamaniem, co stanowi dziwny dysonans poznawczy i obnaża często ludzką hipokryzję. Tytułowi amatorzy mają niekonwencjonalne metody, ale zostawiają serce na ekranie i w swojej pracy. To czuć w tym filmie, który pod kątem emocjonalnym pozwala angażować się na zupełnie innym poziomie, ale bynajmniej nie stara się wymuszać współczucia czy manipulować widzem, bo na ekranie są niepełnosprawni. Nic z tych rzeczy. Ujmuje szczerość tych osób, które pomimo ograniczeń, dają popis, stają się atutem działającym na widza w sposób nieoczekiwany. W wielu momentach to ich decyzje i zachowanie pokazuje, jak bardzo chcą grać, ale nie mogą, bo branża jest hermetyczna, zamknięta i totalnie nie rozumie metod tej grupy. To stanowi też o tym zderzeniu i krytyce świata kultury i choć film osadzony jest w Polsce, przesłanie jest uniwersalne. Czuję, że podobne problemy osoby niepełnosprawne intelektualnie mogą mieć w każdym zachodnim kraju, w Hollywood również.  Roma Gąsiorowska, Magdalena Zajączkowa, Krzysztof Kowalewski, Anna Dymna i Wojciech Solarz to profesjonalny aktorzy, którzy dostali różne, czasem niewielkie role. Najważniejsza w tym wydaje się Roma Gąsiorowska, bo jej gwiazda filmowa jest swoistą metaforą hipokryzji branży, której bardziej zależy na ściankach, PR-owych akcjach niż na profesjonalizmie czy prawdzie. Aktorka doskonale obrazuje postać fałszywą i zakłamaną, której rola zmienia wywoływane emocje jak w kalejdoskopie. Od umiarkowanej sympatii do antypatii. Twórcy tym samym pokazują, jak to zwyczajni amatorzy tworząc sztukę, po swojemu pokazują, że nie tylko mogą robić to inaczej, po swojemu, a efekt i tak zaskakuje pozytywnie, bo dają z siebie wszystko, czego celebryci często nie robią, bo na przykład gwiazdorzą. Zrozumienie pracy tytułowych bohaterów, jak i samego filmu przychodzi z czasem, bo pozwala poczuć emocje oraz płynącą z ekranu autentyczność, która w jakimś stopniu wydaje się odświeżająca. Zwłaszcza że zasadniczo Amatorzy nie odkrywają niczego spektakularnie nowego czy nieznanego w tematyce, którą poruszają, ale z uwagi na szczerość emocjonalną obrazowania zagadnienia potrafią w najmniej oczekiwany sposób trafić w serce i dać do myślenia. Czy rzeczywiście świat kultury, który często sprawia wrażenie postępowego i otwartego, aż tak boi się niepełnosprawności, że się na nią zamyka? Amatorzy to dość przyjemny w odbiorze film, bo choć tematyka jest poważna, konwencja jest lekka. Nie brak w tym humoru, a aktorska szczerość ujmuje od początku do końca. Być może w tym leży siła tego filmu, bo pozwala coś poczuć na nieoczekiwanym poziomie, niż nawet sam zwiastun sugeruje. Choć nic spektakularnego się nie dzieje na ekranie, te emocje i przemyślenia pokazane na ekranie pozostają długo z nami. A to chyba największy sukces takiego filmu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj