Przed łebskim Scottem nie lada trudne wyzwanie. Bohater recenzowanego albumu pragnie bowiem znaleźć sensowną pracę – jego wielkim pragnieniem jest objęcie stanowiska dyrektora do spraw systemów bezpieczeństwa w Stark Industries. Wydaje się, że wspólne działania z Ironmanem oraz doświadczenia z dawnego życia włamywacza zapewnią mu tą posadę. Nic bardziej mylnego, gdyż droga do wymarzonej pracy jest dość wyboista, a Ant-Man nie jest jedyną osobą ubiegającą się o to stanowisko (posiadający pamięć absolutną co do poznanych osób Prodigy oraz seksowna, romansująca ze Starkiem Beetle też ostrzą sobie zęby na tą posadę). Życie bohatera nie jest usłane różami, o czym Scott brutalnie się przekonuje. Oprócz problemów z nową pracą, zamaskowany śmiałek musi poradzić sobie z kwestiami rodzinnymi. Okazuje się bowiem, iż jego była żona oraz nastoletnia córka Cassie przeprowadzają się do Miami. Lang nie ma zatem innej możliwości, jak porzucić Stark Industries i udać się w cieplejsze rejony Stanów Zjednoczonych. Na miejscu Ant-man zostaje zaatakowany przez rosłego adwersarza, nazywającego się Grizzly. Niespodziewanie bohater proponuje kolosowi pracę w swym nowym projekcie, czyli agencji ochroniarskiej. Na horyzoncie pojawiają się także potężni wrogowie, czyli płatny zabójca Taskmaster oraz powracające do życia, obłąkane monstrum, Darren Cross. W wątku pobocznym na arenę wkracza sam Hank Pym, czyli pierwotny Ant-man, a wisienką na torcie jest walka o życie Cassie z rozjuszonym Crossem.
Źródło: Świat Komiksu
Ant-Man. Druga szansa, mimo poważnego tonu niepozbawiony jest akcentów komediowych. Wystarczy przywołać starcie z Taskmasterem i żywą dyskusję z zabójcą na temat odwiecznych wrogów, czy sam pomysł firmy ochroniarskiej założonej w spółce z trzecioligowymi, zapomnianymi złoczyńcami. Plusem jest wprowadzenie właśnie owych mocno komicznych osobników oraz ukazanie przez scenarzystę albumu ciemniejszej strony bycia super kryminalistą (scena występu niejakiego Machinesmitha na urodzinach małolata za raptem pięćdziesiąt dolarów). W głównej mierze mamy natomiast do czynienia z kameralną opowieścią, rodzinnymi i zawodowymi kłopotami Scotta po mistrzowsku ukazanymi przez doświadczonego scenarzystę, Nicka Spencera.
Warstwa graficzna rzeczonego komiksu autorstwa Ramon Rosanas prezentuje się dość dobrze, choć nie ma zbytnich powodów do ekscytowania się. Znacznie lepiej wypadają wyśmienite ilustracje Marka Brooksa, zwłaszcza ta będąca niejakim mrugnięciem oka do kultowego serialu Miami Viace (Ant-Man i Grizzly w jaskrawych, szykownych garniturach, na tle sportowego samochodu i drogich hoteli). Jednotomowy komiks z przygodami herosa potrafiącego komunikować się ze zwierzętami wypada nad wyraz obiecująco i stanowi wyśmienity deser przed głównym daniem, jakim jest niedawny hit Ant-Man and the Wasp. Nick Spencer w niekonwencjonalny sposób ukazał doświadczonego superbohatera, a najlepsze wrażenie sprawiają sceny z działalności jego firmy ochroniarskiej. Aż chciałoby się samodzielnych przygód Ant-Mana, Grizzly’ego i spółki. Kumpelski komiks sensacyjny w świecie Marvela? Czemu nie!
Poznaj klawiaturę multimedialną Logitech K400+
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj