Zmiana barw
W grze wcielamy się w początkującego skrytobójcę imieniem Shay Patrick Cormac. Początkowo bohater jest członkiem Bractwa Asasynów. To tam się szkoli, spotyka znane chociażby z Assassin's Creed IV: Black Flag postacie i nabywa wyjątkowe umiejętności, z których słyną asasyni. Umiejętności, które pomogą mu w przyszłości, kiedy zdecyduje się na zmianę barw i wstąpienie do grona Templariuszy. Gra w prosty i łatwo przyswajany sposób wyjaśnia, dlaczego pan Cormack przeszedł na drugą stronę medalu. Assassin’s Creed Rogue: Remastered ukazuje Bractwo, w którego przedstawiciela wcielamy się w każdej części cyklu, jako nie takie nieskazitelnie czyste, jak do tej pory się ono przedstawiało. Jak to mawiają: każdy ma coś za uszami. Nie inaczej jest tutaj.Lepszy Black Flag
Odsłona cyklu z podtytułem Black Flag to jedna z lepszych gier serii, która wymagała odświeżenia i się w końcu go doczekała za sprawą Origins. Jeśli podobał Wam się Assassin’s Creed 4, to odsłona Rogue również przypadnie Wam do gustu. To taki napakowany Black Flag przedstawiający zupełnie inną stronę konfliktu. Jest tutaj wiele wspólnych cech, bowiem obie gry są do siebie podobne nie tylko pod względem mechaniki rozgrywki, ale także konstrukcji świata gry. W Black Flag były Karaiby, w Rogue: Remastered mamy północny Atlantyk. W „pirackiej” opowieści była Kawka, tutaj mamy Morrigana. Pływa się tak samo, rozwija postać również identycznie, tylko historia jest inna. Lepsza. Co do tego nie mam wątpliwości. To co tam się podobało, tutaj podoba się jeszcze bardziej. Grając, czujemy, że jesteśmy po tej „złej stronie”. Wątek fabularny to jedno, ale aktywności poboczne to co innego. W starych odsłonach cyklu zlecenia zabójstw przyjmowane były za pośrednictwem gołębi pocztowych. W Assassin’s Creed Rogue: Remastered, grając jako templariusz, mamy za zadanie przechwycić gołębia. Assassin’s Creed: Origins odzwyczaiło nas już od sterowania, które przez lata mocno się zestarzało w serii. W Assassin’s Creed Rogue: Remastered trzeba się przyzwyczaić do dawnego sterowania, co zajmuje trochę czasu. Nawet miło jest wrócić do przeszłości i przypomnieć sobie jak to kiedyś grało się w tę serię.Zmiany na plus
W przypadku remasterów gracze cenią sobie przede wszystkim oprawę graficzną. Ta nie robi już tak piorunującego wrażenia, jak przed laty, kiedy Rogue debiutowało na ówczesnych konsolach. Śmiem nawet powiedzieć, że pecetowa wersja tamtej gry uruchomiona na najwyższych ustawieniach wygląda lepiej, niż edycja Remastered na standardowym modelu konsoli PS4 oraz Xbox One. Oczywiście te ulepszona wersje konsol mogą pociągnąć grę w rozdzielczości 4K, ale to tylko remaster i zawsze będzie wyglądał, jak remaster.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj