Asy wywiadu to brytyjski serial komediowy, rozgrywający się w gmachu Centrali Łączności Rządowej w Cheltenham, która jest uboższą, bardziej sztywną i biurokratyczną wersją MI5 i MI6. Historia skupia się na zespole specjalistów walczących z cyberprzestępczością. Do tej grupy dołącza żądny władzy, arogancki amerykański agent NSA, Jerry Bernstein, ale jego obecność powoduje same kłopoty. Pierwszy sezon tej komedii składa się z zaledwie sześciu ponad dwudziestominutowych odcinków. Na szczęście tylko tyle, bo... co tu dużo mówić, Asy wywiadu nie grzeszą wyszukanym humorem. Żarty bywają toporne i niezbyt śmieszne, ale od czasu do czasu zdarzają się momenty (głównie slapstickowe), które rozbawiają. Postacie przeklinają, co nawet dodaje im kolorytu. Zdarzają się też nieco rasistowskie docinki, ale głównie polegają na grze stereotypami. Produkcja mogła sobie na to pozwolić, bo twórcą serialu jest Nick Mohammed, który wciela się w Josepha i ma trochę ciemniejszą karnację, więc nie przesadzał z ich intensywnością. Szkoda tylko, że nie bawiły, ponieważ są one ograne na każdy możliwy sposób. Pomysł na serial komediowy nie jest wybitnie oryginalny. Mocno przypomina swoją konwencją Biuro z irytującym i ignoranckim szefem, ale poziomem nie dorasta mu do pięt. Można też zauważyć pewne podobieństwo z Tedem Lasso pod względem próby uchwycenia różnic kulturowych, językowych i podejścia do pracy między przedstawicielem USA a brytyjskim wywiadem. Nick Mohammed, który grał w tamtym serialu, pewnie nieco się inspirował tym pomysłem, ale nie poszło mu tak dobrze jak Jasonowi Sudeikisowi
fot. materiały prasowe
+23 więcej
Pierwszy odcinek Asów wywiadu nie zachęci zbyt wielu osób do oglądania produkcji. Na szczęście z odcinka na odcinek jest zdecydowanie lepiej. Problemem początkowo był David Schwimmer wcielający się w Jerry’ego Bernsteina. On nie jest stworzony do grania osoby łączącej w sobie śmiertelną powagę i humor. Na początku jego bohater odrzuca i denerwuje. Szybko twórcy zorientowali się, że nie tędy prowadzi droga. To nie Kompania Braci i trzeba pozwolić Schwimmerowi na trochę luzu i swobody. Oczywiście, że przez to Jerry automatycznie zaczyna przypominać Rossa z Przyjaciół (nawet odnajdziemy bezpośrednie odniesienie do tej kultowej komedii), ale przynajmniej bohater staje się nieco sympatyczniejszy, a co za tym idzie, zaczyna rozśmieszać. Poza tym aktor pilnuje granicy, aby za bardzo nie zbliżyć się do postaci Rossa i po prostu pokazuje swój komediowy talent. Pozostali bohaterowie są dość nudni, ale przynajmniej oryginalni. Najwięcej pozytywnych emocji wzbudza Joseph starający się zaprzyjaźnić ze swoim idolem, Jerrym. Jest też Tuva wyróżniająca się niezwykłym stylem i rozpustnym życiem. Fajnie w tej roli wypada Gana Bayarsaikhan, która pochodzi z Mongolii. Z kolei podstarzała Mary ma talent w swojej profesji, ale jest też nieco zbzikowana. Świetnie gra ją Jane Stanness, choć mogłaby być jeszcze zabawniejsza, gdyby miała lepsze kwestie. Sylvestra Le Touzel gra zasadniczą, stereotypową i nieco pozbawioną poczucia humoru szefową oddziału. W roli Christine jest przekonująca, bo z powagi swojej bohaterki potrafi wyciągnąć jej komediową stronę, czego nie osiągnął Schwimmer. Pojawiają się jeszcze Evelyn (Eliot Salt) i Quentin (Oliver Birch), ale odgrywają drugoplanowe role i od czasu do czasu powiedzą coś śmiesznego. Mając do dyspozycji tak charakterystyczne postacie, twórcy nie pokusili się o ich rozwój. To duży minus. Rozczarowuje to tym bardziej, że udało im się trochę zgłębić Jerry’ego i jego prywatne problemy, więc zadanie było wykonalne i nie należało do niemożliwych. W każdym odcinku Asów wywiadu oglądamy, jak bohaterowie walczą z cyberprzestępczością, a Jerry stara się pomagać zespołowi, choć bardziej dezorganizuje ich pracę. Twórcy nie przywiązują wagi do śledczych spraw. Są one tylko pretekstem do żartów, a nie dodatkowym elementem, który mógłby podnieść jakość serialu, tak jak tragikomiczne momenty. Co ciekawe, ta historia jednak do czegoś prowadzi. Wbrew pozorom jest w niej pewien zamysł, który sprawia, że na koniec Asy wywiadu otwierają sobie interesującą furtkę do drugiej, potwierdzonej serii. Asy wywiadu to lekka, niezobowiązująca komedia, ale raczej stawia na slapstickowy niż inteligentny, brytyjski humor. Aktorzy grają dobrze i dostarczają, choć w niewielkim stopniu, rozrywki. To nie najgorszy serial, który jednak nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału i nie wciąga. Dzięki temu, że jest taki krótki, to nie męczy, ale też nie daje wielkiej przyjemności. Miejmy nadzieję, że w drugim sezonie się poprawi, bo pomysł na kontynuację fabuły prezentuje się zachęcająco i obiecuje dużo komediowych możliwości. Oby było lepiej!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj