Dziesiąty odcinek Attack on Titan jest całkowicie pozbawiony akcji. Wciąż oglądamy retrospekcje, które wyjaśniają atak bohaterów sprzed kilku epizodów. Niektóre rozwiązania fabularne budzą spore kontrowersje. Oceniam.
Atack on Titan kontynuuje wyjaśnianie przyczyn ataku zwiadowców na Mare za pomocą retrospekcji. Okazuje się, że był w to też zamieszany kraj Hizuru. Kiyomi Azumabito, którą widzowie poznali na przyjęciu u Willy’ego, gdzie uratowała Udo, przypłynęła na Paradis ze swoją świtą. Na pewno zaskakuje to, że Mikasa jest spokrewniona z ludem Hizuru, co dobrze tłumaczy jej azjatycką urodę. Natomiast motyw herbu jest naciągany, wymuszony i wydaje się wymyślony na poczekaniu przez Hajime Isayamę (autor mangi). Z drugiej strony to niezły pomysł na potwierdzenie jej niezwykłego pochodzenia. W końcu nie od dziś wiemy, że Ackermannowie to specyficzni ludzie z umiejętnościami przewyższającymi zwykłe osoby. Mogliśmy to nawet zaobserwować podczas budowy torów, gdy Mikasa z łatwością przenosiła szyny na ramieniu, co też trochę rozbawiało.
Rozmowy z Azumabito wyjawiły cały plan Zeke’a, który jest szalony. Jeszcze do końca nie zdajemy sobie sprawy, czym jest Dudnienie, ale aktywowanie tytanów skrytych w murach na Paradis, aby zdeptały świat, jest niepokojącym pomysłem. W tym chce pomóc Hizuru - ma na tym zyskać, militaryzując wyspę i zgarniając cenne surowce. Scena oblizującej się na tę myśl Azumabito była obrzydliwa, ale dobrze obrazowała chciwość rządzących. Trzecia sprawa dotyczyła kontynuacji przekazywania mocy Pierwotnego Tytana członkom królewskiej rodziny. I to wzbudzało największe kontrowersje w tym odcinku.
Wygląda na to, że Historia postanowiła się poświęcić dla dobra wyspy i zgodzić się na ten warunek. Jak się okazuje, w teraźniejszości bohaterka jest w ciąży, dlatego nie walczyła podczas ataku na Mare. Warto dodać, że w anime nastoletnia ciąża to rzadkość. Jest to kontrowersyjne, ale w końcu niewiele się różni od wysyłania dzieci na wojenny front. Ciekawi, kto jest ojcem dziecka, bo trudno uwierzyć w historię o koledze z dzieciństwa, który mieszkał na farmie.
W nowym odcinku możemy też zaobserwować, że główni bohaterowie dostrzegli niepokojące zmiany w Erenie. Ten kontrast między Jaegerem, który jadąc powozem nie chce nikomu oddać swojego brzemienia, a tym, który posłał ich na bój i śmiał się ze śmierci Sashy, zagrał tutaj bardzo dobrze. Dlatego rozważania, czy pożreć Erena i przejąć jego moc, brzmiały tak poważnie i przekonująco. A jest się czego obawiać, ponieważ teraz wydaje się być nie do powstrzymania po zdobyciu mocy Obuchowego Tytana, czego dowiedzieliśmy się podczas rozmowy z Hange w więzieniu. Nawiasem mówiąc, przyjęła ona dziwny i upiorny obrót, ale przynajmniej przez chwilę Eren przypominał dawnego siebie.
Jednak koniec końców niewiele wydarzyło się w tym odcinku. Scena na powozie była sympatyczna, gdy przyjaciele przekomarzali się, kto powinien przejąć tytana Erena. Szczególnie rozmowa Sashy z Connie była przezabawna. Zaczerwienieni bohaterowie to też interesujący i niespodziewany obrazek. Wciąż nic się nie dzieje u Leviego i Zeke’a, ale co uważniejsi widzowie mogą dostrzec pewne sugestie ze strony twórców. Żadne sceny nie pojawiają się przez przypadek, nawet ta z Niccolo.
Najnowszy odcinek
Attack on Titan dłużył się, ale przynajmniej wyjaśnił wiele zagadek. Coraz więcej szczegółów staje się jasnych, a do tego nie brakuje kontrowersji. Co ciekawe pojawiło się kilka humorystycznych momentów, które mogły rozbawić, jak ten gdy Levi zwrócił uwagę, że wszyscy tak podrośli. Animacja nie imponowała, ale mogliśmy zobaczyć kilka ładniej narysowanych scen lub kadrów jak choćby z Mikasą lub Historią. To był ważny epizod, który bardzo dobrze uzupełnił fabułę tego anime, ale brak akcji był dokuczliwy. Trochę cierpliwości, a znowu będzie ekscytująco, co
Attack on Titan udowodnił już w tym sezonie!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h