W fotografii funkcjonuje takie pojęcie jak decydujący moment – został on rozpowszechniony przez Henri Cartier-Bressona i oznacza, w dużym skrócie, kwintesencję fotografii, chwili uchwyconej w kadrze, która wybrzmiewa właśnie w jednym, konkretnym momencie. Można na niego czekać godzinami, ale w końcu się objawi. Za każdym razem oglądanie ostatnich sekund odcinka Better Call Saul wzbudza podobne emocje oczekiwania na ten decydujący moment, a gdy już ma on nadejść, epizod nagle się kończy, sekundę przez najważniejszą chwilą. Gilligan stosował ten zabieg w ostatnich sezonach Breaking Bad, tutaj jest tego jednak zdecydowanie bardziej świadomy i stosuje to nagminnie, bezczelnie i frywolnie. Ten niejako już znak rozpoznawczy przy okazji jest świetnym podsumowaniem każdego odcinka. Mieliśmy takie zakończenia w wątku Mike’a, teraz wróciliśmy do Jimmy’ego i to jego dylematy oraz problemy są cięte, by pokazać ostatecznie planszę wieńczącą odcinek. Powrót do jego związku z Kim i ukazanie wpływów ich wspólnych decyzji na ich kariery było dla mnie piekielnie ważne, ale muszę także przyznać, że takiego obrotu spraw, czyli założenia partnerskiej kancelarii, się nie spodziewałem, szczególnie że w Inflatable widzimy kolejny etap przemiany Jimmy’ego w Saula. I to dość zaskakujący, bo pomysł, by swoją stylówę bohater czerpał z Air Dancera, czyli napompowanego powietrzem balonu w podobnym wdzianku, jest zaskakujący, choć świetnie zrealizowany w ramach zabawnej, dynamicznej sekwencji. Te zakończenia właśnie pokazują najlepiej jego osobę. W odcinku szóstym wreszcie przestał dopasowywać się do wymogów firmy, a raczej robić to, co on chce, czego dowodem jest pozbycie się wreszcie stojaka na kubek w samochodzie, a ostatni kadr odcinka siódmego to niepewność, czy Jimmy z Kim podejmują właściwy wybór. No url Gorsze wybory podejmuje Mike, który wpada w coraz większe tarapaty. Zaczynając od zwykłego pilnowania lekkomyślnych przedsiębiorców, poprzez próbę zarobienia kilku groszy, by pomóc swojej synowej, bohater powoli znajduje się w sytuacji bez wyjścia. Jego starcia z Hectorem Salamancą są niezwykle emocjonujące i tylko dzięki charyzmie Mike jeszcze oddycha. Nie jestem jednak pewien, czy pomoc Jimmy’ego na pewno mu się przyda, czy może raczej zaszkodzi. Zapewne więc Tuco i Hector Salamanca, jak i Nacho jeszcze powrócą. Ciekawe jest to, że Jimmy przestał kłamać. Zbyt dużo szkód narobił sobie przez krętactwo i manipulowanie innymi ludźmi. Gdy proponuje Kim wspólną pracę, wreszcie zdobywa się na szczerość i mówi, że może kontynuować praktykę adwokacką, jeśli będzie to robić po swojemu. Także podczas nagrania głosowej sekretarki w telefonie bohater decyduje się na nagranie swojego prawdziwego głosu, zamiast udawać, że posiada prawdziwą asystentkę, która przekierowuje jego rozmowy. Nie wiemy jednak, czy Jimmy zaakceptuje propozycję Kim. Byłoby to z pewnością ciekawe, szczególnie że ich współpraca na każdym polu działa bardzo dobrze. Bohater nie jest mistrzem w podejmowaniu odpowiednich decyzji. O to jednak walczył dość długo i być może uda mu się spełnić swoje marzenia. Bynajmniej nie na długo, bowiem bardzo łatwo Jimmy’emu wieścić kolejne kłopoty. Z pewnością czają się gdzieś za horyzontem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj