Oglądając początek nowego odcinka, aż trudno było uwierzyć, że to Better Call Saul, ponieważ dopiero po połowie epizodu pojawił się na ekranie tytułowy bohater. Przez dwa pierwsze sezony czekaliśmy na to, żeby w serialu pojawiło się więcej znajomych twarzy z Breaking Bad, które nie tylko odegrały dużą rolę w życiu Waltera White’a, ale również Saula i Mike’a. Teraz wręcz przejęły stery, co dało widzom możliwość poznania przyczyn wzajemnej niechęci Hectora Salamanci z Gustavo Fringiem. W budowaniu historii twórcy sięgnęli nawet po bossa kartelu narkotykowego, Eladio, który jak pamiętamy z Breaking Bad, został widowiskowo otruty przez właściciela Los Pollos Hermanos. Steven Bauer brawurowo powrócił do swojej roli. To kolejna postać w Better Call Saul, która nie stanowi tylko sympatycznej gratki dla fanów obu seriali, ale przede wszystkim doskonale wpasowuje się w fabułę. Ciekawi, kogo w następnej kolejności zobaczymy na ekranie, ponieważ takie cameo znowu zadziałało znakomicie. Salamanca i Gus całkowicie opanowali nowy odcinek. Pierwszy emanował władczością, dominacją i dumą. Kiedy pojawił się w restauracji w otoczeniu swoich ludzi, roztaczał wokół siebie złowrogą atmosferę. Nawet gdybyśmy nie wiedzieli kim jest Hector i tak od razu byśmy wyczuli, że młody zastępca kierownika igrał z ogniem, nawet o tym nie wiedząc. Z kolei Gus odgrywał swoją rolę po mistrzowsku, ukazując każdej z postaci inne oblicze, jakby zakładał odpowiednie do okoliczności maski na twarz. W spotkaniu z Hectorem wykazał się opanowaniem, nie dając mu się sprowokować jego bezczelnym zachowaniem. To była pełna napięcia scena, gdzie zderzyły się dwie silne osobowości, które nie dadzą sobą pomiatać czy manipulować. Z kolei podczas rozmowy z Mikem przez chwilę ukazał swoją prawdziwą twarz okrutnej osoby. Niesamowicie to kontrastowało z jego pełną uczuć i motywacyjną przemową przed pracownikami Los Pollos Hermanos. Aż samemu chciałoby się pracować z oddaniem dla takiego szefa! To pokazuje jak fascynującą i charyzmatyczną postacią jest Gus. Warto było go wprowadzić do historii Saula. Szczególnie, że pewnie odegra większą niż tylko epizodyczną rolę w tym serialu. Przy takich tuzach wątek Jimmy’ego w tym odcinku prezentował się bardzo blado, a wręcz nudził, mimo że sympatycznie wkradła się odrobinka humoru. Raczej to było zamierzone ze strony twórców, aby tylko wstępnie nakreślić położenie, w którym znalazł się główny bohater, żeby dopiero w następnym epizodzie skupić się na prawdziwej konfrontacji z Chuckiem w Izbie Adwokackiej. A niewątpliwie Jimmy z Kim wykombinowali jakiś sprytny plan, aby obrócić sytuację z kasetą na swoją stronę. Znając Saula, na pewno wybroni się w ciekawy i niekonwencjonalny sposób. Możemy już zacierać ręce. W nowym odcinku wyjątkowo mało na ekranie oglądaliśmy Mike’a, ale za to brał udział w konkretniejszych wydarzeniach. Pomagał McGillowi w szpiegowaniu jego brata z tą różnicą, że ten zna się na swoim fachu oraz na majsterkowaniu. Najbardziej jednak emocjonowało spotkanie z Gusem, który zaproponował mu pracę, co możemy nazwać punktem zwrotnym w życiu tego bohatera. Raczej nie mogliśmy się spodziewać fajerwerków w tym wątku, ale cały początek ich współpracy może się podobać. Odcinek Sabrosito oglądało się z dużym zaciekawieniem i uwagą. Ten podział na dwie historie rozgrywające się równolegle zadziałał bardzo dobrze, mimo, że wciąż akcja prowadzona była w charakterystycznym powolnym tempie. Trzeci sezon rozwija się naprawdę interesująco, nawet jeśli oglądamy mniej Jimmy’ego w swoim prawniczym żywiole. Ale to się może zmienić już za tydzień, więc czekamy z niecierpliwością, jak uda mu się przechytrzyć Chucka i Howarda.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj