Najprościej powiedzieć, że było merytoryczne. Andrzej uspokoił się trochę, dzięki czemu rozmowa z Barbarą wygląda na bardziej profesjonalną – w końcu widzimy dwóch doświadczonych terapeutów, z których jeden siedzi tutaj w roli pacjenta. Andrzej wyraźnie korzysta z analiz psychologicznych, za co Barbara go gani, prosząc o proste odpowiedzi.

Było także inaczej pod względem treści. Andrzej nie opowiadał o wszystkich swoich pacjentach. Myślałem, że wspomni coś o obarczeniu go winą za poronienie czy o wyjawieniu przerażającej prawdy przez Zosię. Głównym tematem była Weronika i związany z tym Szymon.

Krystyna Janda robi na mnie wielkie wrażenie w roli Barbary. Jest spokojna, nie daje po sobie poznać żadnych emocji – jest jak na razie superwizorką, jakiej się spodziewałem. Zastanawia mnie, czy twórcy będą chcieli rozwinąć trochę ich relacje i doprowadzić emocje do głosu. W końcu przez pierwsze kilka epizodów Andrzej także pałał stoickim spokojem. Radziwiłowicz nie obniża tempa swojej gry, dzięki czemu piątki nadal są wyśmienitym pokazem aktorskiego kunsztu.

Analizując samą końcówkę, muszę powiedzieć, że dedukcja Barbary jest bardzo wiarygodna. Wszystko wskazuje na to, że Andrzej nieświadomie zrobił właśnie tak, jak pod koniec powiedziała. W pewnym sensie jego wyjście bez słowa jest tego potwierdzeniem. Ciekawi mnie, jak teraz potoczy się kolejna sesja Weroniki.

Ocena: 8/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj