Początek był dość zaskakujący, ale też dający nam sugestię co do motywów Andrzeja. Przyszedł on do Barbary z dwoma rodzajami kapusty, gdyż chce zrobić bigos. Z czasem okazało się, że powodem jest brak Beaty w domu. Przeszkadzał jej zapach gotowanej kapusty. Andrzej zaczyna wspominać o koleżance Teresie z ośrodka, w którym pracował, a która to była w nim zadurzona. Czyżby nasz terapeuta nie chciał walczyć o małżeństwo i szukał odskoczni? Bigos miałby być poniekąd dowodem, że jest wolny i decyduje się żyć dalej.

Dowiadujemy się też faktu ze wspólnej przeszłości Barbary i Andrzeja, kiedy to jego superwizorka napisała opinię o nim, przez co stracił posadę dyrektora ośrodka. Wciąż ma jej to za złe. Jest to także przełom dla Andrzeja - w końcu wychodzą na jaw jego uczucia. Jest zakochany w Weronice, chce z nią być, jest o nią zazdrosny. Bohater przeszedł od kompletnej negacji do akceptacji.

Najwyraźniej Barbara nie pozwoli mu na popełnienie błędu. Chce go pilnować, aby nie porzucił małżeństwa na rzecz fałszywego zakochania się w swojej pacjentce. Ciekawi mnie, co w poniedziałkowej terapii zrobi Andrzej. Czy wyzna to Weronice?

Pomimo tego widać niuanse, które sugerują nam, że nie porzucił jeszcze Beaty. Stwierdził, że gdy Zośka padła u niego w gabinecie nieprzytomna, pierwszą jego myślą było zawołanie żony. Może jeszcze jest nadzieja dla jego związku? Pamiętamy dość dziwaczną sytuację, gdy w gabinecie terapeutycznym Andrzeja Zośka znalazła różne tabletki. Wydawało nam się to głupie i nierozsądne. Brawa dla twórców, że wyjaśnili to w tym odcinku. Barbara zganiła Andrzeja za nieroztropność, która mogła doprowadzić do śmierci dziewczynki.

Odcinek dobry, przełomowy dla Andrzeja, którego akceptacja miłości do Weroniki może w poniedziałek przynieść nam zaskakujący rozwój wypadków.

Ocena: 8/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj