Weronika powróciła, bo Andrzej jest jedyną osobą, z którą może porozmawiać. Oczywiście poczciwy chłop z naszego bohatera i chociaż walczy o małżeństwo z Beatą, godzi się bez wahania, by Weronika przyszła do niego w poniedziałek.
Dowiadujemy się, że pojechała domu, wszystko wyjawiła ojcu i przywiozła go do Warszawy na badania. Okazało się, że jest chory i to właśnie było problemem Weroniki, z którym przyszła do Andrzeja. Najlepszym elementem odcinka było to, jak Andrzej zaczął rzekomo wyznawać jej swoje uczucia, że zależy mu na niej i że tęskni. Zdziwienie na twarzy byłej pacjentki było chyba takie samo, jak na twarzy widzów. W sumie kto mógł przewidzieć po terapii z Barbarą, że Andrzej nagle wyjawi Weronice, co czuje? Myślę, że jest to raczej zagrywka, by coś jej udowodnić i im dalej brnęło to dalej, tym bardziej się w tym utwierdzałem.
Na końcu Weronika zrozumiała, że od razu wszystko paprze, zawężając każdy swój czyn do fizycznego kontaktu. Widzieliśmy to w scenie, gdy chciała go pocałować, a Andrzej ją powstrzymał. Właśnie ta scena udowodniła tezę, że była to jedna z jego psychologicznych zagrywek, aby na przykładzie udowodnić pacjentce to, co próbował przez ostatnie miesiące.
Nie potrafię przekonać się do sytuacji, gdyby to, co mówił, było prawdą. Zwłaszcza po rozmowie z Barbarą, która sugerowała, że szczerze chce walczyć o małżeństwo. Tak czy inaczej, wygląda to na zdradę emocjonalną, do której nie chciał się przyznać - czy teraz to się zmieni? Na pewno cała sytuacja sprawi jeszcze wiele problemów, gdyż Beata spotkała wychodzącą Weronikę, a na jej twarzy malowała się szczera wrogość.
Plusem odcinka było ponowne odejście od konwencji, ale przez to wszystko, nadal nie wiemy, do czego terapia Weroniki ma prowadzić. Do rozbicia małżeństwa Andrzeja? Oby twórcy szybko przyspieszyli rozwój tego wątku, gdyż do końca spotkań z kobietą pozostały zaledwie trzy odcinki.
Ocena: 7/10