O ile epizod szósty to wciąż stare, (nie)dobre Billions, to już siódma odsłona wprowadza do serialu jakość, znaną z poprzednich sezonów. Wpływa na to waga zdarzeń. Otóż tocząca się w trzeciej serii intryga osiąga swoje apogeum, a następnie konkluzję. Twórcom w zaskakująco dobry sposób udaje się zamknąć wątek procesu Axelroda i historię związaną z Ice Juice. W dwóch omawianych odcinkach ma miejsce kilka epokowych wydarzeń. Po pierwsze, Chuck i Bobby siadają do stołu rozmów i zawiązują sojusz mający ocalić ich oraz Wendy przed więzieniem. Panowie mierzą swoje ego podczas spotkania w domu Axelroda. Obaj są zdeterminowani, aby wystrychnąć wymiar sprawiedliwości na dudka. Po drugie, Axe ponownie przejmuje stery w swojej firmie. Po trzecie, Oliver Drake, po przegranej walce o władzę w prokuraturze, zostaje zmuszony do rezygnacji i prawdopodobnie opuszcza serial. Po czwarte, być może najważniejsze, Chuck, Wendy i Bobby, pierwszy raz w tak jawny i tak jednoznaczny sposób posuwają się do niegodziwości, wrabiając doktora Gillberta w sprawę Ice Juice. Oczywiście delikwent także nie jest krystalicznie czysty i ma wiele na sumieniu, ale tak brutalne i niezgodne z prawem zagranie w wykonaniu Chucka i Wendy to pewnego rodzaju ewenement. Znamienny dla tej sytuacji jest dialog między Rhoadesem a Connertym, podczas którego ten drugi wypomina swojemu byłemu mentorowi brak kompasu moralnego i porzucenie prawa na rzecz własnych interesów. Można odnieść wrażenie, że rozmowa tych dwóch panów to jedno z kluczowych wydarzeń w historii serialu. Po raz pierwszy Billions tak czytelnie komentuje postawy etyczne głównych bohaterów. Jak do tej pory obserwowaliśmy ich działania i momentami odnosiliśmy wrażenie, że ta bezkompromisowa droga na szczyt to według twórców całkiem niezły pomysł na życie. Teraz serial wyraźnie komentuje uprawiany przez bohaterów wyścig szczurów. Z drugiej jednak strony kilka chwil później Connerty zostaje zaatakowany przez swoją byłą przyjaciółkę Kate Sacker i w bezpretensjonalny sposób nazwany „naiwnym dzieckiem”. Jedyny sprawiedliwy w jaskini zła przegrywa walkę w imię dobra, przez swoją infantylność i prostoduszność. Pojawia się więc tutaj wiekopomne pytanie – czy lepiej być oprawcą czy ofiarą? Kwestia ta przewija się w wielu wątkach w omawianych odcinkach. Doktor Gillbert, który zostaje wręcz rozszarpany przez głównych bohaterów, nie jest tutaj najlepszym przykładem, ponieważ swoimi działaniami zasłużył na karę. Dużo lepiej to wpada w segmencie, podczas którego dobroduszny Mafee zostaje wykorzystany przez Bobby’ego i Wendy w celu zamknięcia sprawy Ice Juice. Mimo że bohatera spotyka nagroda i pochwała, nie jest zadowolony z obrotu spraw. Nawet finałowy pocałunek Wendy nie zmienia stanu rzeczy. Mafee zostaje pożarty przez drapieżców, padając ofiarą świata, w którym funkcjonuje. Twórcom po raz kolejny udaje się ukazać relatywizm moralny wśród najistotniejszych postaci. Na tle bohaterów wyróżnia się Taylor, która w omawianych odcinkach odgrywa drugoplanową rolę. Widzimy ją w scenie, kiedy poucza Wendy w kwestii dobra i zła. Obserwujemy również rozwijający się związek z Oscarem Langstraatem. Co ciekawe, relacja tej dwójki to jeden z najbardziej intrygujących wątków w Billions. Daje odpocząć od finansowej gadki szmatki uprawianej przez głównych bohaterów i implikuje opowieści pewien unikatowy pierwiastek. Taylor to jedna z najbardziej nietypowych postaci serialowych. Wątek miłosny z jej udziałem siłą rzeczy musi być niezwykły. Jak na razie działa poprawnie i dodaje nieco kolorytu fabule, która w ostatnich odcinkach zrezygnowała praktycznie całkowicie z motywów osobistych. Znikły gdzieś elementy rodzinne, pozwalające związać się emocjonalnie z bohaterami. Na dalszy plan zeszły dzieci, byłe żony, trudne relacje małżeńskie. Na ich miejscu pojawiły się przegadane i nie zawsze celne motywy związane z procesem i główną intrygą sezonu. W siódmym epizodzie kwestie te powracają, ponieważ bohaterowie poświęcają się w wielu aspektach dla dobra najbliższych. Chuck jedna się z ojcem i zbliża się do Wendy, a Axe konfrontuje się z Larą. Dobrze, że tak się dzieje, bo dzięki tym spokojniejszym, wręcz obyczajowym segmentom, mamy możliwość zobaczyć ludzką twarz walczących na śmierć i życie krwiożerczych drapieżników. Z tego typu wątkami doskonale koresponduje zakończenie siódmego odcinka, kiedy to Axe, świętując wygraną, wpada w rytm hedonistycznej i nihilistycznej imprezy. Bohatera w ostatnich sekundach ogarnia wielki smutek. Wydaje się zastanawiać nad sensem takiego życia. Być może w najbliższych odsłonach będzie chciał odzyskać rodzinę. Wszystkie dotychczasowe wątki zostały sfinalizowane. Czy jest szansa, że w końcówce trzeciego sezonu Billions pokaże nową twarz? Miejmy nadzieję, że tak się stanie, bo serial potrzebuje nowego otwarcia jak kania dżdżu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj