Blindspot pobawił się trochę schematem heist filmu - dostajemy skok w celu dokonania kradzieży, do tego z solidnym zwrotem akcji. Nieźle jak na standardy tego serialu.
Wprowadzenie motywu umierającego ojca Wellera powinno być czymś ważnym, co będzie mieć istotny wpływ na rozwój bohatera, jego dojrzewanie i decyzje. Niby są momenty, gdy to działa, niestety przez większość czasu wygląda to jak tło, które gdzieś tam sobie jest, ale twórcy nie są w stanie wiarygodnie ukazać emocjonalnej rozterki bohatera. Zamiast tego skupiają się na romantycznych relacjach, które są prowadzone mdło, nieciekawie i z irytującą manierą. Dawno nie widziałem tak sztucznie wprowadzonego trójkąta miłosnego, którego niezręczność i fabularne oczywistości nie dają żadnej frajdy, a wręcz irytują. Twórcy mają jakieś pomysły, ale to wszystko siada realizacyjnie. Bez ikry.
Kradzież dzieł sztuki od doświadczonego złodzieja to jeden z ciekawiej poprowadzonych wątków kryminalnych tego serialu. Powrót postaci wygadanego złodziejaszka wprowadza trochę luzu w sprawę, która przez schematycznych bohaterów zawsze jest sztywna. W tym wątku są niezłe pomysły, które tym razem zostają poprawnie zrealizowane. Każdy kolejny krok - kradzież, problemy i wielka kulminacja z terrorystą - to rzeczy oczywiste i schematyczne. Nic tutaj tak naprawdę nie zaskakuje, ale pierwszy raz w
Blindspot to kompletnie nie przeszkadza. Udaje się to sprzedać w rozrywkowej formie, a klisze nie są realizowane po linii najmniejszego oporu.
No url
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wielki zwrot akcji nie jest tak naprawdę przewidywalny. Pierwszy raz w tym serialu udaje się stworzyć historię w taki sposób, bez łopatologicznego sygnalizowana nadchodzącej niespodzianki. Wzmianek nie było, więc tym bardziej zaskoczenie jest większe. Nareszcie udaje się zrobić coś w tym serialu, gdzie po zakończeniu wątku pozostaje satysfakcja solidnej rozrywki, a nie miernego odtwarzania ogranych schematów.
Twórcy marnują tutaj dylemat Jane, który zostaje potraktowany po macoszemu. Z jednej strony niezręcznie stara się być przyjaciółką i rozmawiać o dziewczynie Wellera, czego efektem jest scena przeciętnej jakości. Z drugiej wyraźnie coś do niego czuje i w odpowiednich momentach idealnie ze sobą współgrają. Tak naprawdę niewiadomą jest, co Jane zamierza. Niby wahała się z planem swojego nowego sojusznika związanym ze zbliżeniem się do Wellera, ale ostatecznie to właśnie robi. Scenarzyści powinni lepiej zaakcentować motywacje Jane, bo w tej chwili są one zbyt powierzchowne i mało czytelne. Tutaj naprawdę drzemał potencjał nie tylko do wyraźnego zaznaczenia emocjonalnej udręki Jane, ale też do jej rozwoju. Pomysł fajny, wykonanie przeciętne.
Blindspot to przeciętność, która związana jest ze słabą realizacją dobrych pomysłów. Choć narzekam na rozwiązania fabularne i nieudolność twórców, nie mogę zaprzeczyć, że przyjemnie się to ogląda. Szkoda tylko, że potencjał wciąż jest marnowany.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h