Blindspot w końcu dochodzi do momentu, w którym Kurt i spółka dowiadują się, że Jane to tak naprawdę Remy. Jestem zaskoczony, że zajęło to aż siedem odcinków, gdy sygnały tak naprawdę były dostrzegalne od samego początku. Dziwne zachowanie było zbyt często podejrzane, a zwalanie tego na chorobę Jane było naciągane. Mimo wszystko - te odcinki pokazują, że wiele decyzji bohaterki miało związek z określonym rozwojem fabuły, który doprowadza do tego miejsca. Wyjawienia prawdy i porwania Jane oraz Kurta przed bandytów. Cała przygoda Kurta i Remy jest raczej zwyczajna, jak na ten serial. Trochę akcji, trochę strzelania i koniec końców kulminacja. Nie powiem - reprezentuje to pewien satysfakcjonujący poziom. Być może po prostu na tym etapie serialu, jeśli ktoś ogląda, jest przyzwyczajony i po prostu to akceptuje. Tak jak ja w tej chwili. Istotny jednak jest tutaj twist z ucieczką Remy. Fakt, że nie zabiła Kurta, jest oczywisty, ale wyjaśnienie tego, że jednak gdzieś tam drzemie Jane, ma sens. To pokazuje fabularny cel, jakim jest uratowanie bohaterki. Sprawnie pomyślane. Wydarzenia z misją Remy, by uratować Shepherd są interesujące. Z jednej strony niespodziewane ogłoszenie, że bomba nuklearna leci na Nowy Jork jako odwrócenie uwagi, z drugiej samo dotarcie do celu i rozmowa z matką. A wplątanie w to Bostona pozwala nadać temu jakieś emocjonalne znaczenie, bo mamy Richa, który zdaje sobie sprawę z czegoś ważnego. A to zawsze jakoś procentuje (pomimo prześmiewczego finału z dziwnym zachowaniem tej postaci). Wiemy jednak, że z Remy jest coraz gorzej. Dobrze to pokazane jest podczas rozmów z iluzją Romana oraz z wypaloną i zniszczoną Shepherd. To w tym momencie widać, że cała krucjata bohaterki jest pozbawiona sensu i realizmu, a jest wręcz napędzana przez jej halucynacje. Muszę przyznać, że to umysłowe zagubienie Remy wyjaśnia wiele jej dziwnych zachowań, które doprowadzały do tego momentu i jedynie pogłębiają jej nadchodzący upadek. Dobre w Blindspot jest to, że Zapata nadal pracuje dla tej złej. Niby wszyscy mamy świadomość, że koniec końców prawda zostanie wyjawiona i bohaterka okaże się podwójną agentką, czy coś w tym stylu, ale trzeba oddać szacunek twórcom, że są konsekwentni. Nie odwrócili tego zbyt szybko, jak mieli w zwyczaju, tylko brną dalej, pokazując jakąś spójną wizję. A powiązanie tego z tajną akcją Reada jedynie pogłębia emocjonalnie wątek i pokazuje, że jest on ważniejsze, niż początkowo mogliśmy się spodziewać. Odseparowanie tej historii od wątku Kurta i Remy/Jane pokazuje, że twórcy mają ambicje, by wyrywać ten serial ze szponów monotonii. Wychodzi im to różnie, ale dzięki temu w tym sezonie można powiedzieć, że nie oglądamy tego samego, co w poprzednich. Trochę udaje się wyjść ze schematów, bo zwróćcie uwagę, że w końcu każdy odcinek przestał się skupiać na tatuażach bohaterki. Końcowa scena 8. odcinka to kicz i absurd. Zagranie pod typowy cliffhanger manipulujący widzem zaangażowanym emocjonalnie w tę opowieść. Kurt i Remy biegnący, z jakichś absurdalnych przyczyn, do walki na śmierć i życie pewnie wyglądali fajnie na papierze, ale na ekranie jest to po prostu głupie i przekombinowane. Trzeba umieć się bawić kiczem. Blindspot ma swoje wady i niedociągnięcia, ale jest przyjemną rozrywką. Jest wiele pomysłów w tej historii, konsekwencja i solidna dawka emocji.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj