Bodkin to trzeci serial, który w ostatnim czasie stara się w satyryczny sposób podejść do tematu podcastów true crime. Nie do końca wychodzi to zgodnie z zamierzeniem.
Serial
Bodkin został stworzony na fali popularności true crime, ale twórcy zdecydowali się na pewnego rodzaju satyrę. Podobne podejście znajdziemy w
Zbrodniach po sąsiedzku oraz
Based On A True Story. Produkcja Netflixa stara się jednak przedstawić to nieco inaczej. Historia opowiadana jest bardziej na poważnie, co jest zarazem jej zaletą, jak i wadą
. Tym samym opowieść wzbudza mieszane odczucia.
Mała irlandzka wioska, podcasterzy i stopniowe odkrywanie tajemnicy – to zestawienie z potencjałem na dobrą historię. Czasem jednak można odnieść wrażenie, że twórcy
Bodkina nie do końca wiedzieli, czy chcą opowiedzieć tę historię na serio, czy może wybrać satyrę. Jeśli wybrali to drugie, to wyszło im co najmniej dziwnie, bo serial tylko czasami jest zabawny (opiera się na absurdach mających miejsce w niewielkiej miejscowości). Dochodzi tu do śmiesznych niedorzeczności wywracających historię do góry nogami, a relacje między postaciami mają w sobie nutkę humoru, ale to nie wystarczy. Serial lepiej sobie radzi, gdy jest opowiadany na poważnie. Porusza wówczas różne mocniejsze tematy, świetnie sprawdzające się na ekranie. Problem polega na tym, że twórcy chyba nie mogli się zdecydować, którą opcję wolą, dlatego krążyli między konwencjami.
Bodkin nie jest jednak złym serialem. Absurdy stają się dobrym motorem napędowym rozwoju fabuły, która jest angażująca. Wciąga też odkrywanie tajemnicy, która ma sporo solidnie przemyślanych i dobrze wprowadzonych twistów. Historia ma dobre tempo i jest pozbawiona dłużyzn. To prosta, ale udana rozrywka.
Dobrze wypadają też dziwaczne postacie, które są siłą
Bodkina – czy słyszeliście kiedyś o zakonnicach hodujących grzyby halucynogenne? Na pochwałę zasługują główni bohaterowie odpowiadający za podcast. To ludzie z problemami, fobiami i lękami, którzy później przechodzą ciekawe przemiany. Rozwój postaci jest niespieszny, ale na szczęście twórcy nie przeciągali tego na siłę.
Bodkin gwarantuje przyjemny seans. Jednak nie porywa ani nie wywołuje wielkich emocji. Jest intrygujący, ale czegoś mu brakuje. Spodziewałem się lepszej rozrywki. A tak jest tylko nieźle.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h