Cóż, chyba każdy z nas wiedział, że Rodrigo jest zbyt twardy, by powaliła go jakaś trucizna. Nawet w starciu ze śmiercią jest nieugięty. Ciekawi jeden aspekt jego przemyśleń ukazanych po przebudzeniu. Opowiada, że widział oblicze śmierci, ale nie Boga. Pokazuje nam to trochę kuriozalny pogląd na świat papieża, który oczekiwał zobaczenia Stwórcy. Dziwi ten brak świadomości, kiedy prawdopodobnie codziennie łamie każde z 10 przykazań. Chciał zobaczyć Boga, chociaż dobrze wiemy, że prędzej mógł przybyć mu na spotkanie sam Szatan. W tych scenach, jak zawsze, Jeremy Irons pokazuje aktorską klasę.
Wspomniany aspekt jest zaledwie epizodem, gdyż cały odcinek skupia się na wszystkim, co dzieje się wokół rzekomo umierającego papieża. Innymi słowy mamy to, za co tego typu seriale lubimy. Knuta grubymi nićmi intryga, by upewnić się, że papież i jego rodzinka odejdą w zapomnienie i nastanie nowa władza w Watykanie. Pojawiają się emocje, momentami nawet lekkie napięcie. Jest interesująco, gdy Cezar robi wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo swoim krewniakom.
[image-browser playlist="590833" suggest=""]©2013 Showtime
Premiera pokazuje nam początek otwartego konfliktu pomiędzy Borgiami a Katarzyną Sforzą. Tutaj nie ma już miejsca na podchody i skrytobójstwo, nadchodzi czas wojny. Obie strony wiedzą, że spiskami tutaj niczego nie osiągną. Wkraczamy na teren politycznych machinacji, sojuszy i walki o władzę w najlepszym wydaniu.
Największym niepowodzeniem odcinka jest wątek kardynała Della Rovere. Dwa sezony Borgia się z nim mierzą, więc oczekiwałem zamknięcia tej księgi. Sforza wystarcza za przeciwnika, a wprowadzenie do tego kardynała nie jest w żadnej mierze nam potrzebne. Jego ucieczka jest zbyt prosta, mało wiarygodna. Nie wierzę, że Cezar mógł zostawić zaledwie dwóch strażników przy kluczowym więźniu, chociaż ma świadomość tego, że kardynał ma sojuszników w Rzymie. To najbardziej niedopracowany element odcinka.
The Borgias w premierze dają nam to wszystko, za co ten serial lubimy - emocje, intrygi, Jeremy'ego Ironsa w formie i dobrą zabawę.