BrzydUla 2 czerpie ze sprawdzonego wzorca, więc siostry Kubasińskie wałkują cały czas to samo. Problem polega na tym, że pomimo jakichś tam prób, zabawnych powiedzonek, coraz bardziej razi brak pomysłu na rozwój tych postaci. To zawsze będzie źle działać, jeśli bohaterki będą cały czas takie same i będą odtwarzać jeden typ zachowania. Zwłaszcza że obie są pod tym kątem bardzo do siebie podobne. W przedziale 10-20 odcinków nie byłoby to odczuwalne, ale trzymanie się kurczowo tego schematu po 75 odcinkach stanowi bardzo wyraźny problem tego serialu. Adam Turek ma podobnie, ale tutaj Łukasz Simlat potrafi świetnie obrazować pogłębiający się stan psychozy. Jest to oczywiście potraktowane z przymrużeniem oka, jakimś lekkim dystansem, ale przekonująco i jego panika jest zrozumiała. Cały wątek przez to jest wiarygodny, bo wiemy, że w kluczowym spotkaniu zarządu Turek nie będzie wartością dodatnią. Rozmowa Adama z ochroniarzem okazuje się ciekawą formą terapii, która doprowadza do nieoczekiwanych wniosków. Udanie się od razu do Bożenki jako do rozwiązania wszystkich problemów raczej nie jest najlepszym wyjściem i jedynie pogłębia wewnętrzne kłopoty Adama. Oby jednak tutaj w odróżnieniu od Violki był pomysł, aby to wykorzystać i skierować na nowe tory. Cieszy, że Ula w końcu pokazuje pazur w krytycznej sytuacji. Chaos panujący w firmie jest coraz większy oraz kolejne trudności i wyzwania jedynie go pogłębiają. Nic więc dziwnego, że bohaterka w końcu staje, tupie nogą i pokazuje pewność siebie, której często w tym sezonie nie było z różnych uzasadnionych przyczyn. Dzięki temu spotkanie zarządu może być interesujące. Fascynujące jest też, jak Ula i spółka chcą bronić Marka i jego funkcji prezesa, gdy przecież wszyscy wiedza, że to jego absurdalnie złe decyzje doprowadziły do bankructwa. Wiemy, że ich sprzeciw działa na zasadzie: tonący brzytwy się chwyta, bo to jedyne miejsce, w którym Ula ma kontakt z Markiem, ale argumentów przeciwko prośbie Aleksa nikt nie ma. BrzydUla 2 daje radę, choć nie jest serialem idealnym. Są różne, mniejsze lub większe niedociągnięcia, ale na szczęście pozwalają czerpać frajdę z opowiadanej historii i nie przytłaczają jej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj