Byliśmy żołnierzami to nie jest powieść, na podstawie której nakręcono film pod tym samym tytułem. Nie jest także książką napisaną na podstawie scenariusza. Wspominam o tym na wszelki wypadek, aby nikt nie poczuł się rozczarowany. Ta pozycja jest przeznaczona dla dość wąskiego grona odbiorców. Ktoś, kto nie interesuje się historią czy wojną w Wietnamie, może być znudzony lekturą. Byliśmy żołnierzami to opowieść o wojskowych z elitarnej dywizji stworzonej na polecenie prezydenta Johna F. Kennedy’ego. Ta książka jest zapisem tego, czego doświadczyli w czasie 34-dniowej kampanii w dolinie Ia Drang w listopadzie 1965 roku. To bardzo szczegółowa relacja. Od razu rzuca się w oczy to, że książka ma dwóch autorów. Kim zatem są Harold G. Moore i Joseph L. Galloway? Moore był dowódcą 1. Batalionu 7. Pułku Kawalerii podczas tamtych wydarzeń. Jospeh Galloway zaś był reporterem i przebywał w Wietnamie jako korespondent wojenny. Narracja pierwszoosobowa przeplata się z tak zwanym narratorem w trzeciej osobie. Wszystko jednak tworzy spójną całość. Autorzy książki porozmawiali chyba z każdym, komu udało się przeżyć.
Źródło: Vesper
Otrzymujemy przejmujący i dokładny obraz tamtych wydarzeń. Choć w tle czasem słyszymy majestatycznie łopoczący sztandar amerykański, to trzeba przyznać, że jest to całkiem obiektywna relacja. Panowie prowadzą narrację "po wojskowemu", bez zbędnych słów i ozdobników. Taka dość oszczędna forma bardziej działa na wyobraźnię i wzmacnia siłę wyrazu relacji. Autorom udało się oddać atmosferę panującą na polu bitwy, dramatyczność walk i nieciekawe położenie żołnierzy, którzy zostali odizolowani od towarzyszy broni.
W tej książce bezcenne jest to, że panowie nie pominęli nikogo, komu udało się przeżyć. Wysłuchali zarówno szeregowych, jak i wojaków wyższych rangą. Bardzo poruszyły mnie rozdziały końcowe. Są one poświęcone okolicznościom doręczania rodzinom zawiadomień o śmierci bliskich, a także temu, jak ułożyły się losy żołnierzy po zakończeniu wojny. Byliśmy żołnierzami to obszerny dokument o wojnie w Wietnamie, który wyróżnia się opisywanymi wydarzeniami, a także dokładnością relacji. Oczywiście ważna jest umiejętność przekazywania informacji. I to także się udało – i autorom, i tłumaczowi. Książkę czyta się bardzo szybko, ale nie jest to lektura lekka.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj