Główna ścieżka fabularna serialu Castle przez pięć sezonów systematycznie się wyjaśniała i jednocześnie wypalała. Gdy widzowie poznali już tożsamość osoby, która odpowiedzialna jest za morderstwo matki głównej bohaterki, scenarzyści postanowili nie eliminować go z serialu, tylko zostawić sobie furtkę. Z niej skorzystali w recenzowanym, trzynastym odcinku Castle, w którym to senator Wiliam H. Bracken tym razem staje się niedoszłą ofiarą zamachu na jego życie.
Nie da się ukryć, że jest to kolejne rozciąganie wątku, który już dawno powinien zostać zakończony. Gdy wydawało się, że główna oś fabularna będzie powoli zmierzać w kierunku Ricka Castle’a i jego ojca, twórcy ponownie wracają do matki Beckett i sumienia, które dręczy główną bohaterkę. Bracken to osoba publiczna, która na chwilę obecną jest „nie do ruszenia” przez wymiar sprawiedliwości. Nie oznacza to jednak, że bohater grany przez była gwiazdę Heroes – Jacka Colemana – może czuć się bezpieczny. Tajemnicze morderstwo kobiety, która pracowała z senatorem, rozpoczyna charakterystyczne dla serialu dramatycznego ABC śledztwo.
[image-browser playlist="594574" suggest=""]
©2013 ABC
To jednak nie ono jest w odcinku najważniejsze. Istotniejsze jest zachowanie Kate, której z trudem przychodzi obiektywne spojrzenie na całą sprawę. Bohaterka dwukrotnie zachowuje się inaczej, niż powinna, tylko po to, by podejrzany miał szansę wyeliminować senatora. Dopiero dręczące ją sumienie i prawdopodobieństwo zamachu, w którym mogą ucierpieć niewinni ludzie, sprawia, że Beckett decyduje się podjąć ryzykowny krok, a w konsekwencji uratować życie Brackenowi.
Coleman w swojej roli wypada bardzo przekonująco. Czarny charakter, zimny, nieraz bezwzględny, ale jednocześnie doskonale znający realia, jakie panują w dzisiejszym świecie polityki. Zapewne nie był to jego ostatni występ w Castle, a odpowiedzialny za morderstwo matki Beckett jeszcze powróci, choćby pod koniec sezonu. Oby jednak w kolejnym epizodzie wszystkie wątki został wyjaśnione, bo sprawa ciągnąca się od pierwszego sezonu zaczyna robić się nudna.
Castle mimo swojej jednowątkowości potrafi zainteresować widza historiami ciągniętymi przez większą liczbę odcinków. Czy nie lepiej jednak wprowadzić czegoś nowego, zamiast od pięciu lat wałkować to samo?
Ocena: 6,5/10