Podczas piętnastego odcinka nasze czarodziejki poznają ukrywającą się Starszą – Celeste, która oferuje im swoją pomoc. Oczywiście, przyzwyczajona do robienia po swojemu Starsza prowadzi dziewczyny na ogromne niebezpieczeństwo. Każda z nich będzie musiała sobie poradzić w świecie stworzonym z własnych koszmarów, z którego nie ma łatwego wyjścia… Szesnasty odcinek prowadzi nas zaś w kilka równoległych wątków. Najważniejszym z nich jest utrzymanie władzy przez Abby i buntujący się Parker, co prowadzi do rozterek miłosnych Maggie. Jednak nie tylko najmłodsza z sióstr nie wie, co robić. Macy otrzymała od Juliana przepiękny wisiorek i zastanawia się, czy jest gotowa przenieść tę relację na wyższy poziom. Tymczasem Mel musi radzić sobie, współpracując z półwiedźmą i półdemonicą. A Harry i Jordan wyruszają na prawdziwą męską przygodę, w której narażają – i to dosłownie – swoje życie… Pojawienie się starszyzny było przyjemnym powiewem świeżego powietrza w najnowszym odcinku  Charmed, choć moja opinia może tu być zniekształcona przez wielką sympatię do Kate Burton, znanej mi jeszcze za czasów jej występów w Chirurgach. Tu również gra osobę o twardym, nieustępliwym charakterze, który doprowadza dziewczyny do kilku kłopotów. Dzięki czemu poznajemy największe koszmary każdej z sióstr. Trochę zawiodła mnie Macy, znów sprowadzana do wątku miłosnego. Miałam nadzieję jednak na choć odrobinę urozmaicenie jej wątku, w którym mogłaby się bać, iż nigdy nie wróci do zawodu (przecież tak kochała pracować jako naukowiec!) czy tego, że jej siostry się od niej odsuną. Nie, Macy najbardziej się boi, że cudowne, idealistyczne życie z Harrym i Verami będzie miała… Abigail. I jedyne co ratowało ten wątek, to absurd całej sytuacji i aktorstwo Poppy Drayton. O wiele lepszy w tym aspekcie był wątek Maggie, która od początku sezonu walczy z tym, by ludzie zaczęli traktować ją poważniej. Nic więc dziwnego, że jej największym lękiem było to, że jest traktowana – i widziana przez innych – jako dziecko. Choć szkoda, że nie próbowano inaczej wybudzić ją z tego snu niż przez śmierć siostry – i tak jak Macy zabiła Maggie, tak Maggie zabiła Mel.
fot. the CW
Bałam się wątku Mel i nic dziwnego. Z jednej z ważniejszych postaci zeszłego sezonu stała się tą kompletnie zignorowaną. Dlatego gdy zobaczyłam, że bohaterka trafiła do przerażającego zakładu dla umysłowo chorych, zastanawiałam się, czy okaże się, że tam trafiła przez swój homoseksualizm (i spłaszczymy jej postać do bycia lesbijką) czy czarodziejstwo (przez co spłaszczymy ją do bycia czarownicą). Jak się okazuje – nie zostało to nawet wyjaśnione. I to powoduje tylko cierpki uśmiech na ustach. Są jednak plusy piętnastego odcinka i  jest to na pewno powrót mocy trzech. Co pozwala na nowy rozwój tej historii. W szesnastym odcinku zaś scenarzyści połączyli ze sobą Harry’ego i Jordana, którzy raczej nie mieli ze sobą interakcji. I to był świetny pomysł, Jordan staje się ważną częścią życia wszystkich dziewczyn. Miło było zobaczyć tak niespodziewany duet. Zwłaszcza że sztywność Harry’ego ciekawie komponowała się z luzem Jordana. Żałuję jedynie, że nie mieliśmy okazji obejrzeć ich dłużej niż kilka minut razem. Jednak cały wątek dał nam nowe informacje dla czarodziejek, jak i obu panów. Drugim ciekawym duetem były Abigail i Mel, dwie osoby o najbardziej ciętych językach w tym serialu. Ich relacja i chemia bardzo mi się podobała. Tak samo jak trochę więcej interakcji Abby z bratem, która nie polegała na próbach morderstwa. Szkoda, że nasza półdemonica nie chce się bardziej otworzyć na rodzeństwo, bo to wzbogaciłoby obie postaci. A mówiąc o Parkerze, jestem bardzo niezadowolona z prowadzenia jego wątku, o czym wspominałam nie raz. Z drugiej strony, wydaje się, że to już koniec ciągłego męczenia tego bohatera, skoro rozstali się z Maggie na dobre. Trochę szkoda mi Parkera w tym wszystkim, bo był ofiarą świata, do którego należał, ale jeśli to rozstanie ma oznaczać, że scenarzyści zostawią go w spokoju – to jestem za. Nowe odcinki Charmed wyróżniają się od reszty ciekawszą fabułą i kilkoma rozwiązaniami, choć nadal mam wrażenie, że wątków jest za dużo,  a pewne odpowiedzi dostajemy za późno. Czy będzie lepiej? Czas pokaże, choć niestety, scenarzyści z powodu pandemii nie mieli szans pokazania nam w tym sezonie wszystkiego, co chcieli. Tym bardziej więc boję się, z czym zostawi nas druga seria tego serialu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj