Chicago Fire raczy nas na starcie niemałym szokiem, kiedy dowiadujemy się, że Severide podczas swojego wypadu do Las Vegas wziął ślub z ledwo co poznaną w kasynie dziewczyną. Reakcja pozostałych strażaków to oczywiście wielkie zaskoczenie, ale tylko Dawson ma odwagę porozmawiać z nim na poważnie. W decyzji Severida wyraźnie widać wpływ żałoby. Działa on impulsywnie i nieodpowiedzialnie - żeby nie powiedzieć głupio - i zachowuje się w ten sposób już od jakiegoś czasu. Nie widzi niczego nadzwyczajnego w ślubie z dziewczyną, którą zna kilka godzin. Dobrze, że twórcy pokazują ogromny wpływ śmierci Shay na jego życie. Byli przecież najlepszymi przyjaciółmi, a Severide chyba do tej pory nie pogodził się z jej odejściem i chce czerpać z życia, ile może, nie zważając na konsekwencje.

Kiedy w końcu mamy okazję poznać świeżo upieczoną żonę, Brittany, okazuje się ona całkiem sympatyczną, skromną osobą, która wzbudza natychmiastowy zachwyt załogi. Widać też, że nowa ratowniczka medyczna Sylvie jest o żonę Severida wyraźnie zazdrosna. Nie bardzo wiadomo dlaczego, bo wcześniej żadnych oznak głębszej relacji między nią a Kellym nie było.

[video-browser playlist="632836" suggest=""]

Nudzi już trochę dramat życiowy, z którym zmagają się Casey i Dawson, czyli ich potencjalny ślub. Jest to właściwie główny wątek, toczący się od początku sezonu. Ciągłe narzekania, że chcą wziąć ślub, ale nie mogą, stają się już powoli męczące. Na szczęście udaje się wprowadzić kilka naprawdę zabawnych historii, które w bardzo dobry sposób balansują część dramatyczną odcinka. Otis przyjmujący zakłady o to, ile przetrwa małżeństwo Severida, Cruz jako nauczyciel zumby czy Mouch tłumaczący, że małżeństwo jest jak garnek z gliny – wszystkie te sceny potrafią rozbawić. Śmiech jednak ustaje, kiedy przechodzimy do sedna odcinka.

Czytaj również: Strażak bohaterem serialu komediowego

Podczas jednego z pożarów, do którego strażacy zostają wezwani, Severide znajduje zdjęcia z pornografią dziecięcą, które wypadły z pudełka jednego z poszkodowanych. Na miejsce zostaje wezwana policja, która zdjęcia natychmiast zabezpiecza. Jak się później okazuje, Erin Lindsay z Chicago PD na jednej z fotografii rozpoznaje swojego brata, wówczas piętnastoletniego, z którym nie miała kontaktu od dziesięciu lat. Jedyne, co wie, to że chłopak trafił do Nowego Jorku, więc wykonuje telefon do detektyw Rollins z tamtejszej Sekcji Specjalnej. Amanda informuje ją, że na kilku zdjęciach znalezionych w Chicago rozpoznano zaginione osoby z Nowego Jorku i obiecuje pomoc w sprawie. Lindsay woli jednak być na miejscu, aby odnaleźć brata i zapowiada swój przylot. Mamy więc początek wielkiego crossovera, z emocjonalną, osobistą historią Lindsay, którego kontynuacja następuje już w sztandarowej produkcji NBC pt. Law & Order: SVU.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj