Cezary Zbierzchowski znany był do tej pory przede wszystkim jako twórca gęstych fabuł osadzonych w dystopicznej przyszłości. W słuchowisku platformy Storytel zatytułowanym Chłopi 2050, czyli Agronauci w czasach katastrofy klimatycznej sięga pozornie bliżej, ku polskiej wsi inspirowanej mocno Chłopami Władysława Reymonta, ale jednocześnie przenosi nas w nie tak odległą przyszłość i dotyka zagrożeń, które prawdopodobnie nas czekają.
Rzecz się dzieje oczywiście na polskiej wsi za trzydzieści lat, kiedy to zmiany klimatyczne sprawiły, że życie w naszym kraju stało się trudne, a wiele osób z metropolii powróciło na prowincję. Mamy tu więc zderzenie nowoczesności i technologii z wiejską tradycją i – co by nie mówić – warcholstwem. Gdy pominiemy futurystyczny anturaż, okaże się, że Zbierzchowski próbuje pokazać starcie tradycji z wyzwaniami nowoczesności, ale też echa znanych i obecnie konfliktów na polu biznes-władze-lokalne społeczności.
W tym utworze Zbierzchowski prezentuje czytelnikom także wiele intrygujących pomysłów, tak charakterystycznych dla science fiction. Jest tu wiele smaczków i nierozwiniętych pomysłów (to względnie krótki utwór, trwa 5,5 godziny), ale pierwszy plan wybija się przede wszystkim próba stworzenia nowego systemu walutowego: swojskiej kryptowaluty opartej na wymianie usług, towarów i zasług. Aż chciałoby się zobaczyć, jak mogłoby się to rozwinąć.
I tu dochodzimy do zasadniczej wady Chłopów 2050, czyli rozłożenia akcentów. Pierwsza połowa to budowa intrygującego świata i prezentowanie przez autora naprawdę fajnych pomysłów. Niestety w drugiej części bierze prym wątek, nazwijmy go warcholskim, który być może jest bardziej dynamiczny, ale przy tym wtórny i odsuwa na dalszy plan to, co w tym słuchowisku najbardziej interesujące. Epilog daje nadzieję na pociągnięcie futurystycznych wątków, ale jaką mamy pewność, że kontynuacja powstanie?
Chłopi 2050 oczywiście nawiązują do dzieła Reymonta, ale są to smaczki głównie dla fanów starszej pozycji. Jeśli jej nie znacie, to wiele nie stracicie – ot trochę mrugnięć okiem i wykorzystania postaci. To dodatkowa warstwa, która osadza słuchowisko w kulturze, ale nie jest wymagana do zrozumienia całości i dobrej zabawy przy słuchaniu.
Produkcja została zrealizowana z rozmachem: w nagraniu wzięła udział cała grupa uznanych aktorów. Wypada to nawet nieźle, aczkolwiek niesie za sobą też problemy. Bywa, że głos nie pasuje do wyobrażenia postaci, a pisany stricte pod audiobooka tekst sprawia, że nie zawsze didaskalia w dialogach są klarowne, co może powodować w niektórych scenach konfuzję, gdy aktorzy mają podobne głosy.
Chłopi 2050 to interesująca produkcja, a zarazem niewykorzystany potencjał. Jest to głos charakterystyczny dla SF, w którym widzimy obawy przed kierunkiem rozwoju naszej cywilizacji, a jednocześnie twórcze przetworzenie starych i nowych motywów. Brakuje tu trochę rozwinięcia wizji i dysonansu w rozłożeniu akcentów. Niemniej na utwór Zbierzchowskiego warto zwrócić uwagę.